PODRÓŻE | Piątek, 2 sierpnia 2019 (10:52)
Z porannych mgieł nad jeziorem Inle wyłaniają się podłużne łodzie. Stojący na nich rybacy wiosłują, pomagając sobie... nogami. To dzikie miejsce nieodkryte przez masową turystykę. Nawet tradycyjna gra chinlon, czyli odbijanie nogami piłki plecionej z bambusa, odbywa się z kilku łódek. Gdy piłka wpadnie do wody, trzeba skoczyć za nią, biorąc dodatkową kąpiel.
1 / 12
Lud Intha, nazywający siebie „Dziećmi Jeziora”, zamieszkał na środku jeziora Inle ponad sto lat temu. Łodziami przywieziono ziemię, założono ogródki, grządki, zbudowano wioski.
Źródło: 123RF/PICSEL