Agnieszka Chylińska: Wpadła w pułapkę
Wokalistka niknie w oczach! I w niczym nie przypomina Agnieszki sprzed lat. Dlaczego wciąż się odchudza?
"Agnieszko, jesteś za chuda, przestań się odchudzać!", "Czy ona jest chora, ma anoreksję?" - takie komentarze internautów pojawiają się pod najnowszymi zdjęciami Agnieszki Chylińskiej (39). Sama piosenkarka nie pierwszy raz uspokaja, że wszystko jest w porządku. Głos zabrał nawet jej kolega z programu "Mam talent", Agustin Egurrola. "Nie ma co przypisywać jej anoreksji. (...) Ona potrafi zjeść za dwoje", zapewniał.
Jednak nie da się nie zauważyć, że Chylińska przypomina dziś Anję Rubik, top modelkę, która przy wzroście 179 cm waży niewiele ponad 50 kilogramów. To duża niedowaga. Chylińska jest od Rubik niższa o 4 cm, ale sylwetkę ma bardzo podobną. Mało tego, z każdym miesiącem piosenkarka wydaje się coraz szczuplejsza. Sprawia wrażenie osoby mającej obsesję na punkcie odchudzania. A to, jak ostrzegają eksperci, może zrujnować zdrowie.
"Przerażające jest to, że bardzo wiele odchudzających się osób, zwłaszcza kobiet, zaczyna w sposób zniekształcony postrzegać swoje ciało. Choć są już bardzo szczupłe, wciąż widzą siebie jako grube. Właśnie dlatego nie potrafią przestać się odchudzać", mówi SHOW Maria Rotkiel, psycholog.
Faktycznie wydaje się, że Chylińska z każdym miesiącem traci na wadze. Zupełnie jakby nie widziała, że przekroczyła już niebezpieczną granicę. "Problem osoby, która schudła i chce za wszelką cenę utrzymać wagę jest taki, że te osoby z lęku przed ponownym przytyciem zaczynają przyjmować głodowe porcje. Albo jedzą wybiórczo tylko dane produkty. Ich metabolizm dramatycznie wtedy zwalnia. W konsekwencji wystarczy, że raz zjedzą więcej, a tkanka tłuszczowa natychmiast zaczyna się odkładać", mówi SHOW Hanna Stolińska, dietetyk kliniczny.
Takie postępowanie może doprowadzić do wielu schorzeń. "Trwałe odchudzanie prowadzi do rozchwiania i wyniszczenia organizmu. Oprócz zaburzeń metabolizmu występuje brak witaminy D, zaburzenia hormonalne, niedobory witamin oraz składników mineralnych, odwodnienie, zaparcia, bóle głowy. To bardzo niebezpieczne", dodaje Stolińska.
U Chylińskiej obsesyjne dbanie o sylwetkę może mieć dużo głębsze podłoże, niż tylko marzenie o wyglądzie supermodelki. Z jej własnych wypowiedzi wynika bowiem, że skłonność do uzależnień i brak samoakceptacji mocno odbiły się na jej postrzeganiu siebie.
"Byłam zawsze osobą z kompleksami, niedowartościowaną. Sama siebie nie szanowałam. Ja cały czas byłam wpatrzona w kolegów, którzy mi mówili: »Dobra, to robisz dobrze, to robisz źle«, wyznała Agnieszka w jednym z wywiadów.
"Czułam, że jestem uzależniona od pewnych osób, zachowań i historii, bez których wydawało mi się, że życie nie ma sensu. Alkohol, narkotyki itd.", dodała. Nigdy nie ukrywała, że przez lata cierpiała na stany depresyjne, chciała popełnić samobójstwo. Jej samoocena zmieniła się, gdy poznała Marka, obecnego męża. A jednak nawet on nie zdołał sprawić, by Chylińska do końca uwierzyła w siebie. "Myślę, że kompleksy mam po dziś dzień (...) Dopiero gdy zostałam matką, zdałam sobie sprawę, jak strasznie siebie nie kocham", wyznała w jednym z wywiadów. I dodała: "Macierzyństwo to piękny papierek lakmusowy na miłość do samej siebie".
Jej fani dobrze pamiętają szokujący wywiad, którego udzieliła tuż po narodzinach pierwszego syna. "Chciałam natychmiast wrócić do pracy, schudnąć i mieć długie paznokcie. A tymczasem zespół Chylińska się rozpadł, ja nie chudłam, ponieważ karmiłam piersią, a więc wstawałam w nocy głodna i z maksymalnym poczuciem winy żarłam buły", wyznała wtedy. To wyraźnie pokazuje, jakie mechanizmy rządzą życiem artystki. Jak zauważają eksperci, mogą one mieć wpływ na to, co teraz robi z własnym ciałem.
"Osoby podatne na uzależnienia, popadające w nałogi, z niską samooceną często miewają zaburzenia odżywiania. I co ważne - mają je także osoby, które poczucie własnej wartości uzależniają od opinii osób z zewnątrz. Ryzyko uzależnienia się od odchudzania dotyczy ludzi z niską samooceną i niskim poczuciem własnej wartości", tłumaczy Rotkiel. I przestrzega: "Odchudzanie może stać się obsesją. W tę obsesję często popadają też osoby cierpiące np. na depresję, lęki. Odchudzanie staje się ich głównym celem. A oprócz wielkiego spustoszenia fizycznego czyni też olbrzymie szkody psychiczne".
Na szczęście i z takiego problemu jest wyjście. "Podstawa w terapii osób, które się zatraciły w odchudzaniu, które odchudzają się od lat i nie chcą z tym skończyć, jest jedna - budowanie dobrej relacji z samym sobą. Bo jeśli kochamy siebie, to się o siebie troszczymy. Ktoś, kto siebie nie kocha i nie akceptuje, nie będzie się o siebie troszczył", dodaje. My mamy jednak nadzieję, że ten problem Agnieszki już nie dotyczy. Że pokochała siebie, a zbyt szczupła sylwetka jest objawem przemęczenia i że uda jej się wymknąć z tej pułapki odchudzania.
Aleksandra Zawadzka, DZ
SHOW 22/2015