Nadchodzi nowa gwardia
Kożuchowska, Cielecka i Socha powinny mieć się na baczności. Te dziewczyny mogą je już wkrótce zdetronizować.
Każda ma inny pomysł na siebie i inaczej prowadzi swoją karierę. Mimo młodego wieku osiągnęły już niemałe sukcesy. Nic dziwnego, że o tych dziewczynach mówi cała Polska. Wichłacz, Wieniawa i Dębska to dziś najgorętsze nazwiska sezonu. Co o nich wiemy?
Kiedy Julia Wieniawa (19) pojawia się na czerwonym dywanie, fotoreporterzy szaleją. Śliczna brunetka wie, jak wykorzystać to zainteresowanie. Julia umiejętnie flirtuje z show-biznesem - na galach pojawia się w towarzystwie ukochanego Antoniego Królikowskiego, chętnie opowiada też o łączącym ich uczuciu. Ale w odróżnieniu od większości celebrytek ma do zaoferowania znacznie więcej niż urodę. W samym tylko 2017 roku zagrała w aż dwóch filmach i trzech serialach! Jednocześnie rozwija karierę wokalną - jeszcze w tym roku ma się ukazać jej debiutancka płyta. Nic dziwnego, że pracowitą Julię irytują głosy krytyki: "Często mam wrażenie, że ludzie niepoważnie mnie traktują, oceniają przez pryzmat wieku. Jestem niziutka, mam buźkę dziewczynki. Ludzie myślą: mała, słodka, głupiutka, nie ma nic do powiedzenia i odniosła sukces na czyichś barkach. To demotywujące i przykre. Szybko zaczęłam pracować na mój sukces. Jako nastolatka, zamiast na imprezy chodziłam na zajęcia wokalne i taneczne", mówi w rozmowie z SHOW.
Z krzywdzącymi opiniami na początku kariery walczyła też Zofia Wichłacz (22). Gdy pokonała tysiące kandydatek w walce o rolę Biedronki w filmie "Miasto 44" pojawiły się głosy, że casting wygrała dzięki ojcu (jest znanym operatorem filmowym). Tymczasem pierwsze aktorskie doświadczenie zdobyła już w wieku 13 lat. Dziś nikt chyba nie ma wątpliwości, że na swój sukces Zofia zapracowała sama. W wieku 22 lat ma na koncie Orła, nagrodę dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej na festiwalu w Gdyni i przyznawany na Berlinale tytuł Shooting Stars dla najbardziej obiecującej młodej aktorki europejskiej. Zagrała już u Wajdy, Holland, Adamik i Komasy. Możemy ją oglądać w teatrze TR Warszawa i w serialu "Belfer". A jak zapewnia, dopiero się rozkręca. "Chciałabym pracować za granicą. Trzeba mierzyć wysoko", stwierdziła ostatnio. Warsztat aktorski szlifuje w Los Angeles i we Włoszech.
Maria Dębska (26) błyszczy w serialu "W rytmie serca", gdzie wciela się w rolę aspirant Weroniki Nowackiej. Choć pojawiała się w wielu produkcjach (m.in. "Barwy szczęścia"), Polska usłyszała o niej dopiero, gdy zagrała w filmie "Moje córki krowy" reżyserowanym przez jej matkę, Kingę Dębską. Wszyscy chcieli wiedzieć, czy zjawiskowa brunetka jest singielką, ale Maria pilnie strzeże informacji o życiu prywatnym. Zamiast o związku z Marcinem Bosakiem opowiada o sukcesach zawodowych. W tym roku do kin weszły dwa filmy z jej udziałem "Zgoda" i "Cicha noc" (przebój tegorocznego festiwalu w Gdyni). Jest się czym chwalić.
Justyna Kasprzak
Zobacz także: