Nie tego się spodziewałam!
Była przekonana, że we wrześniu poprowadzi "Taniec z gwiazdami". Katarzyna cieszyła się, że widzowie będą mogli śledzić jej rosnący ciążowy brzuch. Ale została zwolniona... i to bez słowa wyjaśnienia. Teraz ona zabiera głos!
Zraniona, zdezorientowana i smutna. Tak, według jej najbliższych, czuła się Katarzyna Skrzynecka (40), gdy 5 lipca dowiedziała się, że już nigdy nie poprowadzi "Tańca z gwiazdami". Kilka godzin wcześniej, prezenterka w rozmowie z dziennikarzami mówiła: "Bardzo się cieszę, że 4 września wracam do pracy". Wieczorem pojechała na spotkanie z produkcją tanecznego show. Myślała, że podpisze kontrakt na prowadzenie 13. edycji... Ale została zwolniona.
Zszokowana prezenterka przez tydzień nie odbierała telefonów od dziennikarzy. Gdy emocje opadły, wydała oświadczenie dla prasy: "W kwestii zakończenia mojej pracy w programie TzG, w którym pracowałam przez sześć lat, nie otrzymałam żadnych innych informacji ani wyjaśnień niż te, które znalazły się w oficjalnym komunikacie TVN. Szanuję decyzję moich Pracodawców, nawet jeśli w tak szczególnym momencie mojego życia mogła być ona dla mnie trudna do zrozumienia", napisała.
Najbardziej w tej sytuacji boli ją to, że do dziś nikt nie wyjaśnił jej przyczyn zwolnienia z pracy, w której zawsze dawała z siebie wszystko. Decyzja producentów zaskoczyła Kasię tym bardziej, że jest w tej chwili w czwartym miesiącu ciąży... "W chwili podejmowania decyzji o zwolnieniu Katarzyny Skrzyneckiej z pełnienia honorów gospodyni wieczoru w 13. edycji programu »Taniec z gwiazdami« Producenci show ze strony stacji TVN mieli wiedzę o tym, iż Artystka spodziewa się dziecka. Informację tę Pracodawcy Katarzyny zarówno w teatrze, jak i w Stacji TVN otrzymali 18 maja", mówi menedżer aktorki Roman Rogowiecki.
Skrzynecka była przekonana, że podobnie jak inne koleżanki ze stacji, będzie mogła pracować w ciąży. "Zawsze z podziwem patrzyłam na Ewę Drzyzgę, Magdę Mołek, Agnieszkę Chylińską prowadzące w TVN programy z macierzyńskim brzuszkiem. Wyglądały olśniewająco i promieniały energią", mówi SHOW Kasia. "Wierzyłam, że występując w dużych, ciążowych sukienkach, będę stanowić dodatkową atrakcję programu", dodaje Skrzynecka.
Aktorka nie ma jednak żalu do stacji, w której pracowała przez ostatnie sześć lat, a jeśli nawet, to dyplomatycznie o nim nie wspomina... "Będzie mi miło, jeśli Telewidzowie zapamiętają mnie pozytywnie, jako osobę pełną pogody ducha, uśmiechu i poczucia humoru, bo te atrybuty zawsze uważałam za największą wartość naszego show", mówi.
Aktorka podkreśla, że w ciąży czuje się świetnie i zamierza pracować jak najdłużej. "Mam siłę i energię za dwoje!", cieszy się Kasia. Na najbliższe miesiące Skrzynecka ma zaplanowane koncerty i występy w przedstawieniach teatralnych. Można się jednak domyślać, że brak wynagrodzenia za prowadzenie jednego z najpopularniejszych w Polsce show, mocno odbije się na jej sytuacji finansowej. "Pieniądze, które zarobiłaby w TzG, zapewniłyby jej bezpieczeństwo finansowe na czas urlopu macierzyńskiego. Teraz musi znaleźć inne źródło utrzymania", wyjaśnia SHOW znajomy artystki.
Więcej informacji znajdziesz w najnowszym numerze SHOW - już w sprzedaży!