Ratunek przed uzależnieniem. Młodzi wyciągają z dna szuflad, by odetchnąć
- Doszło do tego, że zaczęłam mieć problemy nie tylko ze snem, ale też odechciało mi się spotykać ze znajomymi - mówi 22-letnia Julia. Generacja Z znalazła sposób na wypalenie, przebodźcowanie i chroniczny niedoczas spowodowany przez cyfrowe uzależnienie. Dumbphone stanie się remedium na zagrożenia, przed którymi ostrzegają naukowcy z całego świata?
Fonoholizm, nomofobia i społeczny jet lag
- Wstaję i muszę natychmiast sprawdzić media społecznościowe. Zanim pójdę do łazienki, ubiorę się. Muszę przescrollować i sprawdzić, choć dobrze wiem, że to złe i niepotrzebne. To już element rutyny - mówi Nikola, 25-letnia mieszkanka niewielkiego miasta na zachodzie Polski. Jak większość przedstawicieli Generacji Z (osoby urodzone między 1998 a 2012 rokiem) nie potrafi obyć się bez smartfona. Z tą różnicą, że fonoholizm zaczął jej przeszkadzać. Alarmujące statystyki pokazują, że już 3 proc. posiadaczy telefonu z dostępem do internetu przejawia silne objawy uzależnienia, a prawie wszyscy użytkownicy odczuwają objawy nomofobii, czyli strach przed rozładowaniem się telefonu i niemożliwością podłączenia go do źródła zasilania. Fizyczne aspekty tych zjawisk przyprawiają o gęsią skórkę. Instytut Medyczny EMC wymienia:
przyspieszone tętno,
A to tylko strach przed rozładowaną baterią. Długotrwałe skutki korzystania z telefonu na okrągło od rana aż do późnej nocy i przekraczanie bezpiecznego czasu wpatrywania się w ekran powodują realne uszkodzenia mózgu. Naukowcy z Niemiec odkryli ubytki w istocie szarej powodowane przez nałogowe scrollowanie niemal identyczne jak u osób uzależnionych od narkotyków. A to już nie są żarty. Julia, 22-letnia studentka zaczęła odczuwać objawy tzw. społecznego jet lagu, bezpośrednio powiązanego z uzależnieniem od smartfona.
- Doszło do tego, że zaczęłam mieć problemy nie tylko ze snem, ale też odechciało mi się spotykać ze znajomymi. Przerwa ciągnęła się miesiącami, a ja zbywałam każdego, kto chciał mnie wyciągnąć na miasto. Po prostu wolałam zostać w domu pod kocem z telefonem - mówi. O zjawisku społecznego jet lagu mówimy, gdy występuje niezgodność między czasem biologicznym i społecznym, a więc równowaga między czasem poświęconym na sen i okres aktywności zostaje zaburzona i przekłada się na kontakty międzyludzkie. A na brak snu i chroniczne zmęczenie prowadzące nawet do depresji ma wpływ właśnie zbyt duża aktywność w sieci.
Detoks dla Pokolenia Z: dumbhone
W ramach poszukiwania sposobu na ochłonięcie i odpoczynek od toksycznego wpływu niekontrolowanego scrollowania pojawił się nowy trend, zwłaszcza wśród młodszych użytkowników smartfonów. Zafascynowanie czasem, w którym telefon służył jedynie do wysyłania SMS-ów i wykonywania połączeń sprawiło, że coraz więcej osób sprawia sobie tzw. dumbphone, czyli staromodny model komórki bez dostępu do Internetu. Trend zyskuje coraz większą ilość zwolenników i jest odpowiedzią na społeczne wypalenie i przebodźcowanie nieustannymi powiadomieniami i niemożnością oderwania się od ekranu.
Póki co, najczęściej starsze modele telefonów są używane sporadycznie, jako swoisty detoks, ale benefity z odpoczynku od cyfrowego świata mówią same za siebie. Nikola dumbhone’a wyciągnęła z szuflady rodziców i używa go średnio kilka razy w tygodniu.
- Jak czuję, że dni mi przelatują, a ja kompletnie nic nie mam zrobione, przekładam kartę do starej Motoroli, której używał jeszcze mój tata. To jest niesamowita ulga. Z jednej strony jestem w kontakcie z najbliższymi, ale z drugiej odpoczywam od tego, co dzieje się na Tik Toku czy Facebooku. Niesamowite, ile czasu zyskuję w ciągu dnia, gdy nie scrolluję - mówi.
W USA najpopularniejsze są stare modele telefonów z klapką, używane w cyklach tygodniowych, czyli: przez jeden tydzień młodzi mają przy sobie jedynie starszy telefon, a dwa kolejne - smartfon. W Europie boom nie dotyczy konkretnego modelu czy rodzaju aparatu. Najczęściej młodzi, jak Nikola, korzystają z telefonów znalezionych w rodzinnych domach.
W 2023 r. firma Human Mobile Devices (HMD) odnotowała dwukrotny wzrost sprzedaży kultowego telefonu Nokia 2660 z klapką. W tym roku wypuściła kultowy model 3210 znaną w Polsce jako "niezniszczalną cegłę" w eleganckim wydaniu i wyposażoną w gry i dzwonki kojarzące się z przełomem lat 1999-2000. Julia dowiedziała się o tej "modzie" z... Tik Toka.
- Ja i moje koleżanki zmieniamy telefony na starsze co weekend. Dzięki temu mamy czas się pouczyć, spotkać się, pogadać ale też na przykład sprzątnąć pokój. Widzę też, że dużo lepiej śpię. Do szkoły nie biorę "cegły", bo nie wszyscy by to zrozumieli, zresztą podczas zajęć nie korzystam ze smartfona. Ale od piątku do niedzieli mam detoks i tak jakby ratuje mi to trochę życie - stwierdza.
Urządzenia te przeżywają renesans jako budżetowe, drugie, telefony - pozwalające oderwać się od ciągłych powiadomień i kuszenia nieskończonym przewijaniem, bez utraty zdolności do wysyłania wiadomości i wykonywania połączeń w nagłych wypadkach
Millenialsowy sentymentalizm: dzwonki i Snake
Zafascynowanie czasem, w którym ludzie stawiali na bycie obecnym i nie mieli dostępu do internetu i mediów społecznościowych ciągle rośnie. Millenialsi, czyli osoby urodzone w latach 1986-1995, również coraz częściej wymieniają nowoczesne smartfony na dumbphony, ale z innych pobudek. Aleksandra, 36-letnia pracownica jednostki samorządowej, przyznaje, że wzrusza ją fascynacja Y2K.
- Dzwoniło się, doładowywało się te telefony na kartę, w kioskach można było kupić najtańszą za 5 zł żeby na przykład zadzwonić do rodziców. Było lepiej, lżej. Przebodźcowanie nas nie dotyczyło, przynajmniej nie cyfrowe. Lansem był ściągnięty za 7,99 zł dzwonek na telefon z ulubioną piosenką albo wysoki level w Snake’a. Lubię czasem do tego wrócić, czasem zabieram starą Nokię do pracy, kiedy wiem, że czeka mnie dużo pracy, żeby nie kusiło zaglądać na Facebooka - przyznaje.
Dla tych, którzy nie chcą całkiem zmieniać aparatu, powstała aplikacja o tej samej nazwie, czyli dumbphone. Po ściągnięciu jej, ekran smartfona jest ciemny, na pulpicie głównym widoczne są tylko podstawowe funkcje i zegar. Ikony aplikacji są ukryte, przez co telefon wydaje się być znacznie mniej atrakcyjny, co bezpośrednio przekłada się na częstotliwość korzystania z niego. To sposób na "oszukanie się", gdy czujemy, że tracimy kontrolę nad czasem spędzonym przed ekranem.
Badania nad szkodliwością nadmiernego korzystania ze smartfonów się mnożą. Te opublikowane w "International Journal of Mental Health and Addiction" i "Journal of Integrative Neuroscience", oprócz wykazania obumierania części mózgu odpowiedzialnych za funkcje kognitywne, ukazują bezpośredni wpływ scrollowania na zwiększenie ryzyka zachorowania na Alzheimera i inne choroby demencyjne po ukończeniu 60. roku życia. Warto wprowadzić choćby niewielkie zmiany, by uchronić się przed katastrofalnymi skutkami uzależnienia od telefonu.
Źródło: psychologytoday.com