Dla syryjskich kobiet nie ma ucieczki przed przemocą
W każdym konflikcie zbrojnym grupą najbardziej narażoną są cywile, a wśród nich osoby najsłabsze, czyli kobiety i dzieci. O ile zbrodnie i gwałty dokonywane przez bojowników ISIS czy al-Nusry odbijają się na świecie szerokim echem, to ekstremiści nie są jedynym źródłem zagrożenia dla kobiet. Żołnierze Assada stosują systematyczne gwałty jako sposób wywierania presji na społeczeństwo, trudne położenie kobiet nagminnie wykorzystują osoby zobowiązane do pomocy ofiarom, a przemoc domowa w warunkach wojny nasila się. Znęcanie, gwałty i handel ludźmi nie kończą się wraz ucieczką ze strefy konfliktu.
"Jeden z nich związał mnie i zawiesił pod sufitem. Zgwałcił mnie w tej pozycji. Potem wyszedł z pokoju, gwałcili mnie kolejni. Któryś powiedział: Cholerny islam! Zgwałcimy wszystkie sunnitki! "Po tym, jak zgwałcił mnie trzeci, zemdlałam" opowiadała Noor, studentka, o swoim uwięzieniu przez siły rządowe w wydziale Wywiadu Wojskowego w Tartus, gdzie po kilku dniach przesłuchań i tortur została brutalnie zgwałcona przez strażników.(3)
To jedno z niewielu świadectw, ponieważ syryjskie kobiety boją się mówić o przemocy seksualnej, jaka je dotyka. W patriarchalnym społeczeństwie, gdzie "honor" rodziny wciąż wiązany jest z ciałem kobiet, stygmatyzacja ofiar gwałtu jest wyjątkowo silna i niebezpieczna. To sprawia, że dla sił militarnych przemoc seksualna staje się jedną z taktyk walki. Gwałty nie są wyłącznie przypadkowe, a stają się stosowanym systematycznie okrutnym narzędziem.
Ze względu na toczącą się wojnę nie łatwo też dotrzeć do świadków i oszacować skalę przemocy.
Było źle, jest gorzej
Przemoc wobec kobiet w Syrii nie rozpoczęła się wraz z wybuchem konfliktu zbrojnego. Dyskryminacja i ucisk utrzymywały się od dekad przy obojętnej postawie rządu. O tym, że nie jest to dobry kraj dla kobiet, świadczył miedzy innymi Wskaźnik Nierówności Płci (Gender Ineaquality Index, GII). Jeszcze w 2010 roku, czyli przed wybuchem konfliktu, Syria znajdowała się na 118 miejscu wśród 148 krajów pod względem pozycji kobiet, nie czyniąc żadnych postępów od 2010 roku. W 2015 roku znalazła się na 139 pozycji na 159.
Jedną z przyczyn jest panujące w Syrii prawo. Kodeks karny nadal zawiera artykuły, które legitymizują morderstwo kobiet w przypadku "zabójstw honorowych" i popełnianych "w szale".(5) Przepisy wciąż sprzyjają nakłanianiu dziewczynek do małżeństw z gwałcicielami, niesprawiedliwe przepisy dotyczą karania cudzołóstwa (między innymi dwukrotnie wyższa kara dla kobiety), a także rozwodów.
Rząd zapowiadał zmiany, które jednak nie zostały wprowadzone. A wybuch wojny doprowadził do pogorszenia sytuacji kobiet, które już wcześniej były pod kontrolą mężczyzn. 60 procent osób, które wcześniej sprzeciwiały się aranżowaniu małżeństw z nieletnimi dziewczynkami, po wybuchu wojny zaczęła je akceptować.
Uwarunkowania kulturowe, mające swoje odzwierciedlenie w prawie, umożliwiły uczynienie z gwałtu regularnego oręża podczas wojny.
Gwałć, albo umrzyj
"Wybierali domy w Homs należące do opozycji. Gromadzili razem wszystkie młode dziewczęta i gwałcili je. Kiedy skończyli, wołali żołnierzy stojących na zewnątrz, by ponownie je zgwałcili. Kiedy zostały zgwałcone przez wszystkich, były z reguły zabijane. Chcieli, żeby wiadomości o gwałtach rozeszły się po okolicy, ale nie chcieli, żeby dziewczęta przeżyły i mogły ich zidentyfikować później" opowiadał libańskiemu dziennikowi Ya Libnan Mohamed, 23-latek, który zdezerterował z armii syryjskiej, gdzie służył w jednostce sił specjalnych jako sierżant. Dodał, że ci, którzy odmawiali uczestniczenia w gwałtach, byli rozstrzeliwani.(4)
Marie Forestier autorka obszernego raportu opartego na 70 wywiadach z ofiarami gwałtów, aresztowanymi, lekarzami, prawnikami, aktywistami i działaczami na rzecz praw człowieka oraz dezerterami, nie waha się stwierdzić, że "przestępstwa seksualne są częścią polityki represji stosowanej przez reżim i wykazują pewne wspólne wzorce i pewien stopień organizacji," a siły rządowe "dopuszczały się gwałtów w samym środku konfliktu, celowo i strategicznie, w okolicznościach i budynkach podlegających ich władzy, a ponadto były ukierunkowane na konkretne kobiety". W podobnym tonie wypowiadał się sekretarz generalny NZ, który stwierdził, że "przemoc seksualna systematycznie stosowana jako taktyka działań wojennych, tortur i terroryzmu była charakterystycznym elementem konfliktu syryjskiego od samego początku".(3)
Nigdzie nie jest bezpiecznie
41-letnia Fawziya przebywała w swoim domu w Al Houla wraz z rodziną, gdy żołnierze proassadoskiej bojówki Shabiha wtargnęli do środka. Jej 21-letnia córka Reham została zgwałcona na oczach rodziców. Następnie Fawziya została zgwałcona analnie w tak brutalny sposób, że miała złamane trzy żebra. Kiedy straciła przytomność, jej oprawcy myśleli, że jest martwa. Gdy się ocknęła, większość jej rodziny już nie żyła. (3)
Największe nasilenie przemocy seksualnej ze strony sił rządowych i tzw. “Shabiha", prorządowych bojówek, miało miejsce w trakcie przeszukań, w punktach kontrolnych i więzieniach, ale też w przestrzeni publicznej. Zabójstwa, gwałty, zmuszanie do donoszenia ciąż pochodzących z gwałtów, tortury są stosowane jako metoda wywierania nacisku na opozycję i stały się codziennością syryjskich kobiet i dziewczynek.
Kobiety w syryjskich więzieniach
"Po dwóch godzinach, czułam się bardzo słaba. Zabrał mnie do normalnego pokoju na szóstym piętrze. Położył na łóżku i związał mi ręce, (...) zgwałcił mnie w okrutny i bolesny sposób, jak potwór. Płakałam. Powiedział: Zamierzasz mówić? Widzisz jaki jestem silny? To zdarzyło się trzy razy" - opowiadała Yasmin, przetrzymywana w więzieniu w Damaszku i gwałcona miedzy przesłuchaniami.
Według statystyk 76 procent zatrzymanych kobiet jest przetrzymywanych w tajnych więzieniach, do 24 proc. jest przetrzymywanych w więzieniach centralnych, do których dostęp jest również utrudniony, ponieważ znajdują się one w obszarach intensywnych walk. Osoby przetrzymywane w więzieniach doświadczyły lub były świadkami gwałtów, penetracji dokonywanej przedmiotami, obmacywania, zmuszania do długotrwałej nagości, rażenia prądem i bicia po genitaliach.
Podczas przeszukań i przesłuchań kobiety często są molestowane i grozi im się gwałtem. Według Marie Forestier do gwałtów najczęściej dochodzi przed lub pomiędzy przesłuchaniami, by wywrzeć presję na kobiety. Te, które niczego nie zeznały, są gwałcone pod koniec cyklu przesłuchań - to rodzaj kary.
Część kobiet było aresztowanych po to, by wywrzeć presję na rodziny. Tak było w przypadku Ghalii, której mąż był zatrzymany za udział w demonstracjach. Strażnik gwałcił ją na polecenie przełożonego. Na tym się jednak nie skończyło. Przełożony zażądał, by dwaj strażnicy odtworzyli z Ghalią sceny z filmu pornograficznego. Jeden z nich gwałcił ją drewnianą pałką.(3)
Niektóre z gwałconych kobiet zachodzą w ciążę (tak było również z Ghalią) lub zostają zarażone chorobami przenoszonymi drogą płciową i są pozbawione odpowiedniej opieki medycznej.
Szczególnie narażone na zatrzymania, uprowadzenia i tortury są aktywistki działające na rzecz praw człowieka. Aby usprawiedliwić swoje działanie, rząd oskarża je o terroryzm, a następnie aresztuje i przetrzymuje w nieludzkich warunkach, gdzie są torturowane, molestowane, a niejednokrotnie zabijane. Nie mają dostępu do prawników, nie są informowane o postawionych im zarzutach, rodziny często nie znają ich losu.(1)
Również aresztowania męskich członków rodziny nie pozostają bez wpływu na sytuację kobiet. Często pozostają one bez środków utrzymania, są też narażone na przemoc seksualną ze strony oferujących "pomoc" żołnierzy i strażników. Niejednokrotnie pokonują wiele kilometrów w strefie działań wojennych, by dotrzeć do więzień, w których przebywają zatrzymani członkowie rodziny.
Koszmar nigdy się nie kończy
Kobiety w więzieniach są poniżane i torturowane, ale ich piekło nie kończy się nawet po uwolnieniu. W patriarchalnym społeczeństwie doznane przez kobiety krzywdy bywają postrzegane jako plama na "honorze" rodziny. Wiele kobiet zostało po uwolnieniu zmuszonych do rozwodu, emigracji lub nawet zabitych (5). Władze doskonale zdają sobie z tego sprawę i działają tak, aby wywołać takie reakcje.
Koszmar nigdy się nie kończy
Również handel kobietami nasilił się po rozpoczęciu konfliktu. Proceder często jest uprawiany pod przykrywką aranżowanych małżeństw, a mają one miejsce również w obozach dla uchodźców na terenie Turcji i Jemenu. Fatalne warunki zmuszają wiele kobiet przebywających w tych obozach do prostytucji, co z kolei wywołuje kolejną traumatyzującą reakcję władz. W Libanie kobiety oskarżone o prostytucję trafiają do więzień.
Kobiety są często porywane, by wymuszać okup lub "przehandlować" je na broń, jak to miało miejsce np. w Daraa.(1)
Pomoc humanitarna za seks
Niestety krzywdzą również ci, którzy powinni pomagać. Ośrodki, w których dystrybuowana jest żywność i inna pomoc humanitarna, postrzegane są jako miejsca niebezpieczne i zdominowane przez mężczyzn.
"Niektóre kobiety odmawiają pójścia do ośrodka po pomoc z obawy przed nękaniem, niektóre zrezygnowały z pomocy z powodu prowokacyjnego traktowania ze strony osób dystrybuujących pomoc" - powiadała dziewczyna z dystryktu Badama.(6)
Kobiety starają się odwiedzać ośrodki w towarzystwie męskich członków rodziny z obawy przed niewłaściwym traktowaniem. Jednak nie wszystkie mają z kim pójść. Te, które są najbardziej potrzebujące, których rodziny zginęły, są zarazem najbardziej podatne na bycie ofiarami dystrybutorów.
Znane są przykłady nakłaniania kobiet lub dziewcząt do zawierania czasowych małżeństw z urzędnikami, by za "usługi seksualne" mogły otrzymać posiłki. Dystrybutorzy, którzy pytają o numery telefonów kobiet i dziewcząt, oferują podwiezienie do domu, by tam "otrzymać coś w zamian" za pomoc. Niektóre z kobiet są szantażowane. Najbardziej narażone na molestowanie są wdowy i rozwódki. Sytuacja w ośrodkach jest tak zła, że już samo pójście po pomoc może wywołać plotki w otoczeniu. Kobiety rezygnują z pomocy, by uniknąć kompromitacji. Wiele z nich skarży się też na fotografów z organizacji charytatywnych, którzy robią im zdjęcia bez uzyskania zgody.(6)
O tym, że cywile w Syrii są "zostali złapani w błędne koło przemocy" i że są "celem przemocy seksualnej ze strony wszystkich stron konfliktu" mówiła jeszcze w 2013 Zainab Bangura, Przedstawicielka ONZ ds. przemocy seksualnej. Najnowsze raporty potwierdzają te słowa, a przemoc dotyka również tych, którzy wydostali się poza granice Syrii.(2)
Kobiety uchodźcy
Liczba zarejestrowanych uchodźców z Syrii przekroczyła 4,6 miliona i cały czas rośnie. Co najmniej 7.6 miliona osób zostało wysiedlonych na terenie Syrii. Kobiety stanowią 50,7 proc. syryjskich uchodźców.(1)
Obozy dla uchodźców nie są bezpiecznym miejscem dla kobiet. Według raportu Hidden Struggels dochodzi w nich do różnych form przemocy seksualnej: gwałtów, prób gwałtów, zmuszania do prostytucji i handlu ludźmi, ze strony zarówno innych mieszkańców obozu jak i wolontariuszy. W obozach na terenie Turcji wiele dziewczynek zostało zmuszonych do zawarcia aranżowanych małżeństw przez rodziny przekonane, że w ten sposób zapewnią im ochronę. Ale takie małżeństwa często stają się kolejną pułapką. Kobiety, które doznają przemocy ze strony mężów, boją się występować o rozwód, bo nie wiedzą, jak to wpłynie na ich dalszą relokację. Ze swoimi problemami nie mają się do kogo zwrócić, bo - jak wynika z badań - 59% kadry uważa, że nie ma wystarczającej wiedzy, by radzić sobie z przemocą seksualną.(7)
Źródła:
1. Violations against women in Syria and the disproportionate impact of the conflict on them, NGO summary report universal periodic review of the Syrian Arab Republic - november 2016
2. Violence against women in Syria: Breaking the silence, Briefing Paper Based on an FIDH assessment mission in Jordan in December 2012
3. “You want freedom? This is your freedom": Rape as a tactic of the Assad regime, Marie Forestier
5. Situation report on Violence against Women / April 2017 Syrian network for Human rights
6. United Nations Population Fund, Voices from Syria 2018
7. Hidden Struggles: Filling information gaps regarding adversities faced by refugee women in Europe, Refugee Rights Data Project
8. Conflict-related sexual violence, Report of the secretary-general ON, 15 april 2017 | s/2017/249