Reklama

Dzielenie się opłatkiem z psem i kotem - co na to kościół? Opinia może być zaskakująca

Opłatek jest nieodzownym elementem tradycyjnej polskiej Wigilii. Nim usiądziemy do świątecznej wieczerzy dzielimy się nim z domownikami. Również czworonożnymi. Czy psy i koty powinny uczestniczyć w obrzędzie religijnym? Stanowisko Kościoła jest jednoznaczne.

Opłatek jest symbolem miłości i przyjaźni — przełamywany w gronie bliskich i przyjaciół jest znakiem pojednania i przebaczenia. Jednak dzielenie się opłatkiem nie było właściwie nigdy w Polsce zarezerwowane wyłącznie dla ludzi. Niegdyś tradycją na wsi było podawanie opłatka również zwierzętom gospodarskim. 

Po kolacji wigilijnej gospodarze szli do zagrody i dawali kolorowe opłatki całej swojej trzodzie. Ze wsi zwyczaj ten przeniósł się do miast i zaczął dotyczyć przede wszystkim domowych pupili — psów i kotów. Wśród wiernych Kościoła są jednak osoby, w których takie postępowanie budzi wątpliwości.

Reklama

Opłatek z pieprzem dla psa

W polskiej tradycji, dzielenie się opłatkiem z trzodą gospodarską było znakiem nadziei na dobre urodzaje i zdrowie dla zwierząt hodowlanych. Ta praktyka, będąca częścią ludowych wierzeń i obrzędów, łączyła w sobie elementy religijne i pogańskie. Można przypuszczać, że korzenie tego zwyczaju sięgają wiele wieków wstecz, być może nawet do czasów przedchrześcijańskich, kiedy to ludowe wierzenia łączyły się z treścią chrześcijańską.

Kilkaset lat temu w polskich domach opłatek był symbolem dostatku, spokoju i bożego błogosławieństwa, miał także chronić przed nieszczęściami takimi jak pioruny czy pożary. Wierzono, że ci, którzy podzielą się opłatkiem, przez cały rok nie doświadczą głodu i będą mogli dzielić się jedzeniem z innymi. Istniało również przekonanie, że osoba zagubiona w lesie, przypominając sobie osobę, z którą dzieliła się opłatkiem, szybko znajdzie drogę powrotną do domu. Okruszki opłatka wrzucano też do studni, zwyczaj ten miał oczyścić wodę oraz zapewniać zdrowie i siłę dla pijących z niej ludzi i zwierząt.

Opłatkiem dzielono się również ze zwierzętami, wierzono bowiem, że w ten sposób ustrzegą się przed chorobami, złym spojrzeniem czy urokami. Ciekawy zwyczaj przytacza Tadeusz Mędzelowski w artykule "Chleb Anielski, Chleb Boży, Chleb Święty"— psy często otrzymywały opłatek z pieprzem, co miało chronić je przed wścieklizną i sprawiać, że będą dobrze strzec domostwa. W niektórych regionach, jak Galicja, opłatki o określonych kolorach były podawane konkretnym zwierzętom: żółte krowom, by ich mleko było tłuste, a czerwone koniom, dla ochrony przed chorobami. Zazwyczaj krowom opłatek podawały kobiety, co miało zapewnić dużo mleka; zaś konie i inne zwierzęta, dostawały opłatek od gospodarza, aby były silne i zdrowe.

Biały, zielony, czy pomarańczowy?

— Nie ma żadnych przeciwwskazań, jeśli chodzi o podanie kawałka opłatka naszemu psu, czy kotu. Wigilijny opłatek, choć poświęcony, nie jest tożsamy z komunikantem, który przyjmujemy podczas mszy w kościele. Nie ma więc mowy o świętokradztwie. — uspokaja pan Piotr, od piętnastu lat katecheta w jednym z małopolskich techników.

— Opłatek, który roznosi po domach organista lub kościelny należy do grupy tak zwanych sakramentaliów, tak samo jak woda święcona, a przecież skrapiamy nią nasze domostwa, pola uprawne, samochody, a w dniu świętego Franciszka z Asyżu kapłan święci także zwierzęta domowe w tym psy i koty. Opłatek powinniśmy traktować tak samo. — wyjaśnia katecheta.

— Jeśli jednak ktoś miałby jednak wątpliwości, co do dzielenia się opłatkiem ze swoim zwierzęciem, to nie musi podawać mu opłatka białego; w kościołach znaleźć można specjalny, kolorowy opłatek dla zwierząt — zielony dla roślinożernych i opłatek pomarańczowy dla tych spożywających mięso. Najlepiej po prostu zapytać w swojej parafii lub sklepie z dewocjonaliami — doradza pan Piotr. 

— Zgodnie z wiarą chrześcijańską radości Bożego Narodzenia dostępują wszyscy, nie tylko ludzie, ale także zwierzęta. Idea ta zawarta jest choćby w słowach popularnej kolędy — "W dzień Bożego Narodzenia, radość wszystkiego stworzenia: ptaszki do szopy zlatują, Jezusowi przyśpiewują." Dlaczego więc nie pozwolić naszym zwierzakom świętować wraz z nami? — konkluduje katecheta.

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy