Jedzenie leczy duszę
Jedzenie może być oznaką miłości, przyjemności lub pocieszenia. Dla niektórych bywa udręką albo kompensacją życiowych niepowodzeń. Dla innych staje się celem samym w sobie…
Psychologowie podkreślają, że za 90 procent przypadków nadwagi odpowiedzialne są nasze emocje. Wewnętrzne napięcia, lęki i smutki stają się źródłem wielu zbędnych kilogramów. Często bywa tak, że tyjemy po to, aby nie musieć mierzyć się z życiem. Boimy się, że się nie uda, że miłość nie wyjdzie, że nie zdobędziemy tego, czego bardzo pragniemy. W takiej sytuacji łatwiej ukryć się pod warstwą tłuszczu. Dlatego pracę nad talią osy musimy zacząć od psychiki, nie od talerza. Gdy zrozumiemy, dlaczego w chwilach smutku sięgamy po jedzenie, zajadanie emocji zastąpimy zdrowym działaniem, uspokoimy skołataną duszę, a naszemu ciału nic nie zaszkodzi...
Psychologia odżywiania
Jednym ze sposobów zmiany nastawienia do codziennych obowiązków jest sztuka odżywiania.
1. Celebrujmy posiłki! Największy grzech to jedzenie byle czego w pośpiechu. Jedzmy tylko wartościowe odżywczo potrawy o stałych porach. Nie najadajmy się do syta, zwłaszcza na noc.
2. Zajmijmy myśli czymś innym, niż tylko emocjami dotyczącymi jedzenia. Nie tylko ono sprawia satysfakcję. Jeśli w młodości marzyliśmy o malowaniu, kupmy farby i zapiszmy się na kurs malowania w plenerze. To także miłe doznanie!
3. Programowemu odchudzaniu powiedzmy stop! Stosowanie zbyt ostrych ograniczeń pogłębia uczucie dyskomfortu, obniża samoocenę i nastrój. Po prostu produkty wysokokaloryczne zastąpmy owocami i warzywami. Nie tylko poczujemy się lepiej, ale będziemy też zdrowsi i pogodniejsi.
Potrawy, które poprawiają nastrój
Istnieją dwie grupy takich potraw. Pierwsza to posiłki, które wywołują pozytywne skojarzenia ze względu na miłą sytuację, na ludzi, na ciekawe miejsca. Drugą grupę potraw stanowi to, co jedliśmy w domu rodzinnym. Zapachy i smaki kojarzące się z dzieciństwem, z poczuciem bezpieczeństwa oraz przyjemnościami, jakich doznawaliśmy jako dzieci.