Księżna Diana zginęła 20 lat temu
31 sierpnia 1997 roku samochód, w którym jechała księżna Diana wjechał w 13. filar tunelu Alma w Paryżu. Dodi Al-Fayed i Henri Paul zginęli na miejscu. Jedyną osobą, która przeżyła wypadek był ochroniarz Trevor Rees-Jones. Księżna Diana zmarła w szpitalu o 5 nad ranem. Zaraz po zderzeniu była przytomna. Do otaczających ją fotoreporterów resztkami sił mówiła: "Zostawcie mnie w spokoju".
Niewiele brakowało, by Diana nigdy nie została księżną. Książę Karol początkowo starał się o względy jej starszej siostry Sary Spencer. Wszystko zmieniło się, gdy kobieta udzieliła jednemu z brytyjskich dziennikarzy wywiadu, w którym wyznała, że tak naprawdę nigdy nie kochała i nie pokocha Karola. Od tego czasu książę bardziej interesował się młodszą Dianą. Dziewczyna spełniała wszystkie kryteria, by stać się żoną księcia Walii. Była ładną, wysoko urodzoną anglikanką. Para na początku 1981 roku ogłosiła swoje zaręczyny.
Burzliwe małżeństwo i romanse
Ich zaślubiny okrzyknięto "ślubem stulecia". W lipcu 1981 roku 750 milionów ludzi z całego świata zgromadziło się przed telewizorami, by oglądać wystawną ceremonię. Jednak pierwsze problemy pary zaczęły się tuż przed ślubem. Książę Karol dzień przed ceremonią podarował Camilli, z którą łączył go romans w latach 70., złotą bransoletę. Gdy dowiedziała się o tym Diana, wpadła w szał. Zagroziła odwołaniem ślubu. Książę wytłumaczył się wtedy, że miał to być jedynie prezent na zakończenie jego znajomości z dawną partnerką. Jednak księżna Diana dalej musiała konkurować o względy męża z Camillą. W trakcie podróży poślubnej zauważyła w notatniku księcia zdjęcia byłej kochanki. Tak zaczęła się jej obsesja na punkcie Camilli.
Małżeństwo Diany i Karola nie było szczęśliwe. Księżna walczyła z bulimią, po urodzeniu synów cierpiała na depresję poporodową. Nie pomagał również fakt, że Karol nadal utrzymywał kontakty z Camillą. Ich małżeństwo chyliło się ku upadkowi. Pięć lat po ślubie Diana i Karol przestali nawet udawać, że są ze sobą szczęśliwi. Książę wyjechał na ponad miesiąc w towarzystwie Camilli, w tym samym czasie księżna nawiązała romans z oficerem Jamesem Hewiitt’em. Napięcie między małżonkami narastało, nie pomagała im również nieustanna obecność mediów w ich życiu.
Tabloidowa wojna
Początek lat 90. to dla nich czas największych skandali. W czerwcu 1992 roku ukazała się książka o kulisach życia Diany i jej małżeństwie. Karol został kozłem ofiarnym. Przedstawiono go jako źródło wszystkich problemów młodej księżnej. Zaledwie dwa miesiące później prawda wyszła na jaw. Jedna z bulwarowych gazet wydrukowała zapis prywatnych rozmów Diany i jej kochanka sprzed trzech lat. W grudniu ogłoszono separację małżonków. Miesiąc później książę Karol przyznał się do zdrad i wyznał, że został zmuszony do małżeństwa i nigdy nie pokochał Diany. Para rozwiodła się w 1996 roku.
Księżna Diana miała nadzieję, że teraz jej życie wróci do normy i odnajdzie równowagę. Liczyła na to, że nie będąc już żoną księcia, przestanie wzbudzać wokół siebie takiego zainteresowania. Nagonka mediów jednak trwała.
Śmierć Diany
Wakacje w 1997 roku Diana spędzała z jej ówczesny partnerem, producentem filmowym Dodim Al-Fayedem. Para spędzała lipiec i sierpień na prywatnym jachcie mężczyzny podróżując po Włoskiej i Francuskiej Riwierze. Paparazzi nie opuszczali ich ani na krok. Francuskie tabloidy publikowały intymne zdjęcia Diany i jej kochanka. Pod koniec sierpnia para wracając do Londynu zatrzymała się w paryskim Hotelu Ritz. Budynek szybko został otoczony przez fotoreporterów. Księżna Diana i Dodi Al-Fayed zdecydowali się wymknąć z niego późną nocą. Mimo to zostali przyłapani przez paparazzi, którzy ruszyli za nimi w pościg. Mercedes, którym uciekali rozbił się o filar tunelu. Kochanek Diany Dodi Al-Fayed i kierowca samochodu zginęli na miejscu. Diana zmarła kilka godzin później w szpitalu La Pitié-Salpêtriére.
Pogrzeb księżnej
Reakcja królewskiej rodziny na wieść o śmierci Diany wzbudziła wiele kontrowersji. Królowa Elżbieta, książę Karol i jego synowie przebywali w tym czasie w swojej letniej rezydencji. Zadecydowali, by nie wracać do Londynu i nie wypowiadać się publicznie na temat tragedii. Kierowali się dobrem Williama i Harry’ego, chcieli utrzymać chłopców jak najdalej od medialnej burzy, która rozpętała się po śmierci księżnej. Przez Brytyjczyków zostało to odebrane jako brak współczucia i chęć odcięcia się od wypadku.
Ich milczenie sprowokowało media do wszelakich insynuacji. Pod naciskiem opinii publicznej zdecydowano się naruszyć ścisły protokół, który jasno określa, że flaga w Pałacu Buckingham może pojawić się wyłącznie wtedy, gdy królowa przybywa w posiadłości. Mimo to na znak żałoby wywieszono opuszczoną do połowy masztu flagę, a królowa po powrocie do Londynu wygłosiła krótkie przemówienie.
Sześć dni po śmierci Diany odbył się jej pogrzeb. Było to najtrudniejsze doświadczenie dla Williama i Harry’ego, o czym później wspominali w wywiadach. Chłopcy zostali zmuszeni przez rodzinę królewską, by uczestniczyć w kondukcie pogrzebowym i pod ostrzałem kamer maszerować wraz z ojcem zaraz za trumną. Książę Harry wiele lat później wyznał w wywiadzie: "Moja matka właśnie zmarła, a ja musiałem odbyć długi spacer za jej trumną, otoczony tysiącami osób patrzących na mnie, podczas kiedy miliony robiły to samo przed telewizorem. Wydaje mi się, że żadne dziecko nie powinno być proszone o zrobienie czegoś takiego, w żadnym wypadku".
Rocznica śmierci
Dziś mija dokładnie 20 lat od śmierci księżnej. Obchodom tej okrągłej rocznicy towarzyszyła premiera filmu biograficznego, w którym wzięli udział jej synowie. W chwili wypadku książę William i Harry mieli odpowiednio 15 i 12 lat. Przez długi czas nie wypowiadali się publicznie o swojej stracie. Zmieniło się to w ostatnich miesiącach. Mężczyźni wystąpili w 90-minutowym filmie dokumentalnym o księżnej Dianie i jej śmierci. William, Harry, a także przyjaciele, dziennikarze i politycy wypowiedzieli się o Dianie w serii wywiadów opowiadając o swoich wspomnieniach.
- Po części powodem, dla którego Harry i ja chcieliśmy wziąć udział w tym dokumencie jest fakt, że wydaje nam się, że jesteśmy jej to winni. To uczucie, że ją zawiedliśmy, gdy byliśmy młodsi. Że nie mogliśmy jej ochronić. Jesteśmy jej winni 20 lat, to najwyższy czas, by głośno o niej mówić i przypomnieć wszystkim, jak niezwykłą osobą była - mówił o matce starszy z braci, książę William.
24 sierpnia w jednej z brytyjskich telewizji wyemitowano dokument o księżnej, "Diana, our Mother: Her life and legacy". Jej syn opowiada w nim historię, o której nie zapomni do końca życia. Księżna Walii w zabawny sposób postanowiła spełnić marzenie nastoletniego Williama. Jego reakcji nikt nie mógł przewidzieć.
William wraz z Harrym nazywali swoją matkę "najbardziej niegrzecznym rodzicem", ponieważ stale zachęcała ich do psot i rozpieszczała na każdym kroku. Kiedy William miał około 13 lat, księżna Walii zrobiła mu jedną z większych niespodzianek w jego życiu.
- Kiedy wróciłem ze szkoły, w domu czekały na mnie trzy supermodelki. Cindy Crawford, Christy Turlington i Naomi Campbell stały na schodach, na samej górze. W tym wieku miałem cały pokój obklejony plakatami z ich podobiznami. Automatycznie zrobiłem się cały czerwony, nie wiedziałem, co powiedzieć, wchodząc po schodach potknąłem się i upadłem na sam dół. Byłem kompletnie zaskoczony. Ta zabawna historia zostanie ze mną na zawsze - opowiedział książę William.
W ramach obchodów rocznicy śmierci księżnej Pałac Kensigton odsłoni pomnik upamiętniający Dianę. Synowie księżnej w związku z jego odsłonięciem wydali oficjalne oświadczenie, w którym tłumaczą: "Minęło 20 lat od śmierci naszej matki i nadszedł właściwy czas, by podkreślić i docenić jej pozytywny wpływ na Wielką Brytanię i cały świat, poprzez stawianie pomnika. Nasza matka miała wpływ na tak wielu ludzi. Mamy nadzieję, że pomnik pomoże wszystkim odwiedzającym Pałac Kensigton znaleźć chwilę, by przypomnieć sobie wszystkie jej osiągnięcia".
Zobacz także: