Najbogatsi przynosili całe worki. Najpierw sypano nim księdza
W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia Kościół katolicki obchodzi Dzień Świętego Szczepana, pierwszego chrześcijańskiego męczennika. Zgodnie z tradycją ludową podczas mszy świętej odbywa się święcenie owsa i obsypywanie nim księdza. Taki zwyczaj nadal jest pielęgnowany w niektórych parafiach w Polsce.
Kim był św. Szczepan?
Dzień Świętego Szczepana to święto obchodzone w Kościele rzymskokatolickim w dniu 26 grudnia i ma ono na celu upamiętnienie tego chrześcijańskiego męczennika. Święty Szczepan był jednym z siedmiu diakonów w Jerozolimie, który pomagał Apostołom w głoszeniu Ewangelii i działał na rzecz ubogich.
Za głoszenie chrześcijaństwa św. Szczepan oskarżony o bluźnierstwo, uwięziony, a następnie ukamieniowany, w związku z czym uznawany jest za pierwszego męczennika. Po jego śmierci w Jerozolimie rozpoczęły się pierwsze prześladowania chrześcijan.
Św. Szczepan jest patronem m.in. diakonów, kucharzy, tkaczy, murarzy, dłutowników, brukarzy i kamieniarzy.
"W dzień świętego Szczepana rzucają owsem w kapłana"
Choć 26 grudnia wspomina się w Kościele męczeństwo św. Szczepana, to jednak dla wierzących jest to dzień radosny. Zgodnie z ludową tradycją, drugiego dnia Bożego Narodzenia odbywa się święcenie owsa. Rzecz jasna, tradycja nie jest już tak popularna, jak kilkadziesiąt lat temu, ale w niektórych parafiach nadal się ją praktykuje.
Oprócz wspomnianego święcenia zboża zwyczajem było również obsypywanie owsem księdza lub osób zebranych w kościele, co miało symbolizować ukamienowanie św. Szczepana, ale i zapewnić urodzaj i zdrowie w przyszłym roku. Ponadto po zakończeniu mszy św. i opuszczeniu kościoła kawalerowie obsypywali owsem dziewczyny i zwierzęta, a niekiedy zboże rzucano na drzewa owocowe.
Owies był następnie dokładnie zbierany i dosypywany do pożywienia dla kur i bydła, co miało wpływać na udany chów zwierząt. W niektórych parafiach rozsypywany owies przechodził na własność plebanii. Najzamożniejsi gospodarze we wsi przynosili do kościoła nawet całe worki, którymi obsypywano wiernych.
W niektórych regionach poświęcony owies zanoszono do sąsieki, a więc wygospodarowanej części stodoły, w której przechowywano niemłócone zboże, siano lub słomę. Wiosną na polu wyznaczano niewielkie koło, w którym kreślono znak krzyża, a następie po odmówieniu modlitwy wrzucano ziarna.
Na ziemi łowickiej, gospodarz wracający z mszy św. z poświęconym owsem zmierzał prosto na swoje pole i co jakiś czas po drodze rozrzucał zboże, wymawiając sentencję: "Uciekaj podły czorcie z ostem, bo święty Szczepan idzie z owsem", co miało zapewnić wiosenno-letnie plony bez nadmiernej ekspansji chwastów.
Drugiego dnia świąt rozpoczynano również kolędowanie, które trwało do Święta Trzech Króli. W tym czasie w niektórych wioskach mieszkańcy chodzili od domu do domu z kolędą i życzeniami, a przy okazji obsypywano owsem domowników, którzy odwdzięczali się podarunkami m.in. w postaci słodyczy.