Oszukane serca - część III
Joanna chce wierzyć, że uda się uratować małżeństwo zatrute przez zdradę.
Mam męża, jestem wolna
Ich dwóch. Artur, doktor genetyki o wyglądzie Clive'a Owena. "To ten". Pamięta, jak zobaczyła go po raz pierwszy u koleżanki. Szerokie ramiona i dobre oczy. Dwa dni później byli razem. Po tygodniu nosiła pierścionek zaręczynowy. Artur, bezkonkurencyjny tata Julki. Może zbyt oszczędny w czułościach, powtarzalny w seksie. Jonasz. Przypomina Woody'ego Allena. Niespełniony scenograf. W teatrze, gdzie Joanna jest dyrektorem artystycznym, sporadycznie zajmuje się oświetleniem. Na koncie dwa rozwody i długa lista nieformalnych związków. Ta zła sława ją przyciąga. Nie zapomni spotkania dwa lata temu w teatralnej stołówce. Prąd. Dreszcz. Podniecenie, którego dawno nie czuła.
A potem wieczór w domu. Artur chwyta Julkę na ręce. Stęskniłaś się? Tuli córkę. Joanna czeka na pocałunek, ale mąż kąpie dziecko. Fantastyczny tata. A mąż? Od porodu śpią oddzielnie, bo Artur chrapie. - Najpierw chciałam się wyspać, bo karmiłam córkę w nocy. Potem tak już zostało - opowiada Joanna. Poza tym związek bez zarzutu. Bezpieczeństwo. Zaufanie. Ta więź i pewność to jej szczęście. I przekleństwo. Aśka coraz częściej myśli o Arturze: nie mąż, ale przyjaciel. A skoro przyjaciel, to jestem wolna. Już wie, że uwiedzie Jonasza. Zero skrupułów.
Zdradzam kochanka
Boże Ciało 2007. W sypialni porozrzucane ubrania. Asia szykuje się na pierwszą kolację z Jonaszem. Mąż pojechał z dzieckiem do rodziców. - Czułam podniecenie jak w liceum - opowiada. Randka trwa trzy dni. Jest seks, spacer po Polu Mokotowskim. Jeszcze tylko jedna skradziona noc, myśli, tuląc się do kochanka. Jutro wróci do "swojego" życia. Iluzja. Kolejne miesiące sypia z dwoma mężczyznami. Kiedy jest z Arturem, czuje, że zdradza Jonasza. Nie odwrotnie. Mąż wierzy w bajki, gdy kłamie: "Magda ma doła, zostanę u niej do jutra". "Jest nocny maraton filmowy Petra Zelenki. Muszę!". "Jesteś chora", myśli o sobie, gdy w drodze do "drugiego łóżka" rozpina guzik bluzki, maluje usta błyszczykiem.
Trzy miesiące później, wpadka. Sms: "Trawa w Łazienkach pachnie pięknie w objęciach Jonasza" zamiast do przyjaciółki trafia do męża. Wieczorem "rozliczenie". - "Kim on jest? To poważne? - Zakochałam się - mówi cicho. - Chcę odejść. Tylko Julka... - Kocham cię - słyszy od męża. - Zdecyduj". Tej samej nocy wysłałam Jonaszowi sms-a. "Wymaż mnie - błagałam. - Mam rodzinę". Następne dni. Letarg. Płacz, znieczulanie alkoholem. - Ból nie do zniesienia - opowiada Asia. - Nie wiedziałam, że najgorsze, czyli ratowanie małżeństwa, jeszcze przede mną. "Kochaj mnie", prosi Artura. A potem cierpi, bo podczas seksu nie potrafi nie myśleć o kochanku. Decyduje, że pojadą z mężem na randkę do Barcelony. Tam snuje plany. "To co, w przyszłe wakacje Kambodża?", pyta Artura, odganiając myśli o Jonaszu. Te plany są jak obietnice: za rok na pewno będziemy razem. Szczęśliwi. Znajomi nie podejrzewają kryzysu. "A wy wciąż zakochani - kręci głową koleżanka, widząc, jak Asia uwodzi męża na parkiecie. - To kiedy drugie dziecko? - Pracujemy nad tym" - Joanna głaszcze męża po ramieniu.
Nocą w taksówce milczą, oddaleni, każde wpatrzone w szybę. On po alkoholu czasem robi się agresywny: - "Kogo chcesz oszukać? Drugie dziecko?! Chyba że z nim. - Proszę, jego już nie ma", próbuje wziąć męża za rękę, ale on się odsuwa. Napięcie rośnie. - "Nie słuchałaś wcześniej Lecha Janerki - komentuje Artur, kiedy żona wciąż włącza płytę. - Jonasz go lubi?". Widząc koronkowy stanik na suszarce, pyta cynicznie: "Uroczy prezencik? Nie ode mnie. - Dosyć. Pozwól mi się kochać. Zaufaj" - Asia przytula się tak długo, aż czuje, że mąż ulega. Łagodnieje, odwzajemnia pocałunki. - Wierzyłam, że wychodzimy na prostą. Ale choroba była bardziej zaawansowana.
Nie wierzę , że żyjesz w jednym świecie
Rok temu. Aśka dostaje sms-a od Jonasza: "Myślisz o mnie, gdy słuchasz Coltrane'a?:)". "Wciąż", odpisuje. W domu zastaje Artura nad popielniczką pełną niedopałków. Nigdy nie palił. - "Co się stało?! - Włączyć ci Coltrane'a? - pada odpowiedź. Skąd wie? - Asię oblewa zimny pot. - Wpisałem swój numer pod jego i wysłałem sms-a. Tania sztuczka, taki wykrywacz kłamstw. Wyprowadzam się do rodziców" - wyjmuje z pawlacza walizkę. Wieczorem Julka nie chce zasnąć. - "Zaśpiewaj mi jak tata. O jagódkach. - Nie znam tego, może być Był sobie król...? - Nie!". Kolejne noce dziecko zanosi się płaczem. Artur wraca do domu po rozpaczliwych telefonach: "Potrzebujemy cię jak powietrza". Stawia warunki: "Masz jedną szansę. Żadnych sms-ów. Idziemy na terapię". Oboje płaczą. Ulga? Radość? Asia nie rozpoznaje swoich uczuć. Maj 2009. - "Miałem kiedyś cudowną dziewczynę, dla której byłem cudownym facetem - Artur zwierza się na terapii małżeńskiej. - Nie wiem, z kim żyję teraz. Asia: - Przecież powtarzałeś: warto trwać, dla Julki, dla tej więzi między nami. - Nie umiem uwierzyć, że żyjesz tylko w jednym świecie. Psycholog: - To wymaga czasu. Artur: - Wczoraj włamałem się do twojego komputera. Przeszukuję ci komórkę. Wpadam w obłęd - zwraca się do żony. - Przy tobie nienawidzę siebie. - Ale zawsze mówiłeś: Kocham cię taką, jaka jesteś". On wzrusza ramionami. - Czułam nadchodzący kataklizm. Agonię - mówi Joanna. - Traciłam Artura. Na kolejnych wizytach u psychologa on właściwie nic nie mówi. Ona jak nakręcona powtarza: Jesteś mężczyzną mojego życia. "Mężczyzną, którego wykastrowałaś. - mówi podczas ostatniej wizyty mąż. - Nie umiem w nas uwierzyć. Próbowałem. Zostawię ci dom. Wezmę auto. Ustalimy opiekę nad Julką. Rodzicami będziemy nadal". Asia już wie: żyje na zgliszczach.
Marta Bednarska