Oto Kitzia. Odważysz się pogłaskać?

W świecie zwierząt zdaje się obowiązywać zasada: im brzydszy, tym popularniejszy. Doskonałym potwierdzeniem tej reguły jest Kitzia. Kotka o – delikatnie mówiąc – oryginalnej aparycji, podbija serca internautów na całym świecie. Niektórzy okrzyknęli ją nawet „następczynią Grumpy Cata”.

Czy Kitzia zrobi karierę na miarę Grumpy Cata?
Czy Kitzia zrobi karierę na miarę Grumpy Cata?Instagram

Niewielka szansa, że ktoś nie wie kim był Grumpy Cat, ale dla pewności przypomnijmy. Nosząca to imię kotka, to jeden z najbardziej popularnych zwierzaków ubiegłej dekady. Sławę zapewniła jej nie wybitna kocia inteligencja, czy zdolność do robienia sztuczek, ale... wyraz mordki. Zwierzak cierpiał bowiem na nietypową, genetyczną wadę, która nadawała mu wiecznie naburmuszony wygląd.

Dzięki tym "fochom" Grumpy Cat doczekała się 9 milionów fanów na Facebooku, niezliczonej ilości ozdobionych swoją podobizną gadżetów, okładki "New York Magazine" i głównej roli w filmie fabularnym. Karierę kotki przerwała śmierć. Zwierzak padł lub - jak mówią miłośnicy czworonogów: "przeszedł przez tęczowy mostek" - w maju ubiegłego roku.

Czy ona mnie zje?

Jak wiadomo - internet nie znosi próżni. Wystarczył wiec zaledwie rok, by Grumpy Cat znalazła swoją godną następczynie.

Pretendentką do tytułu "najbrzydszego kota na świecie" jest Kitzia - niewielka kotka, mieszkająca na Florydzie wraz ze swoją właścicielką,  Viktorią Otdielnovą. Viktoria z zawodu jest fotografką, nic więc dziwnego, że instagramowy profil Kitzi w krótkim czasie przyciągnął ponad 70 tys. fanów.

Mimo nietypowej aparycji, kotka budzi sympatię internautów. "Jaka słodka", "To mój nowy ulubiony kot", "Ten kot wygląda zupełnie tak, jak ja", "Ona jedyna zawsze mnie rozbawi", czytamy w komentarzach. W realnym życiu nie jest jednak tak wesoło. W jednym w wpisów właścicielka Kitzi zdradziła, że czasem trudno jej przekonać gości, że kotka nie rzuci się na nich z pazurami.

Na obawach jednak zwykle się kończy, bo  - podobnie jak to było w przypadku Grumpy Cata - Kitzia naburmuszona jest tylko z wyglądu. W rzeczywistości jest radosnym, lubiącym zabawę stworzeniem, który chętnie tuli się do swojej właścicielki. Miewa jednak swoje humory, a zbyt często zaczepiana potrafi podrapać.

Konkurentka z Tajwanu

Czy Kitzia zrobi karierę na miarę Grumpy Cata? Fakt, że lubi pozować, a jej zdjęcia budzą żywe reakcje internautów, to dobra wróżba na przyszłość. Łatwo jednak nie będzie, bo Kitzia ma konkurentkę.

Jest nią tajlandzka kotka Meow Meow. Zwierzak o nie tylko naburmuszonym, ale i dość eleganckim wyglądzie, jest już - jak na swój gatunek - wiekowym stworzeniem.   "Urodziła się długo przed tym, jak Grumpy Cat zyskała popularność", cytuje właściciela zwierzaka serwis Bored Panda. "Spotkałem ją w starym sklepie zoologicznym. Jej poprzedni właściciel porzucił ją z nieznanych mi powodów. Miała wtedy dziesięć miesięcy. Postanowiliśmy wraz z bratem wziąć do domu i tak została naszym kotkiem".

Meow Meow, podobnie jak jej naburmuszone koleżanki, jest bardzo żywiołowym kotkiem. "Jej ulubionym zajęciem jest siadanie na parapecie i obserwowanie ptaków. Bywa, że zrywa zasłony, żeby zapewnić sobie lepszy widok", mówi właściciel.

Dlaczego kot się burmuszy?

Pozostaje pytanie: Co sprawia, że sympatyczne kociaki na całym świecie zyskują taki nietypowy wyraz twarzy? Jak się okazuje, przyczyny mogą być różne. Właścicielka Grumpy Cata tłumaczyła kiedyś, że wygląd zwierzaka był spowodowany wadą genetyczną związaną z karłowatością, która zaś wynikała z osteochondrodysplazji. Kitzia najprawdopodobniej cierpi na wadę zgryzu. Meow Meow zaś, jest całkiem zwyczajnym kotkiem, za którego nietypowy wygląd odpowiedzialne jest ciemne umaszczenie wokół oczu.

A czy zwykły kot, może mieć smutny, albo obrażony wyraz twarzy? Naukowcy twierdzą, że tak, jednak nie będzie to mina, przypominająca ludzką. Kot manifestuje bowiem smutek nie wygiętą w podkówkę buzią, ale przymknietymi lub zezującymi oczami, oddaleniem od siebie uszu, czy napięciem mięśni w okolicy nosa.

***Zobacz także***

Koty w niezwykły sposób oddziałują na ludziStyl.pl
Styl.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas