Reklama

Pogańskie wróżby i rozmowy ze śmiercią. Tak kiedyś obchodzono sylwestra

Trudno się dziwić, że nasi przodkowie ostatni dzień w roku traktowali symbolicznie. Noc z 31 grudnia na 1 stycznia uważali za czas przejścia – okazję nie tylko do hucznej zabawy, ale także spojrzenia w przyszłość. W XIX wieku podczas sylwestrowych obchodów próbowano wywróżyć sobie męża lub żonę, a także porozmawiać ze zmarłymi.

Bale sylwestrowe, szampan - z tym dziś kojarzy się nam sylwester. Pożegnanie starego i powitanie nowego roku w formie, jaką znamy obecnie, narodziło się na przełomie XIX i XX wieku. Początkowo świętowały jedynie zamożne i wpływowe warstwy społeczne. Z czasem jednak zwyczaj objął swoim zasięgiem także uboższą ludność. 

Przed XX wiekiem obchody wigilii Nowego Roku traktowano głównie jako okazję do wywróżenia sobie przyszłości. Noc z 31 grudnia na 1 stycznia uznawano za magiczny czas. W otoczeniu wypatrywano nadprzyrodzonych znaków zwiastujących nadciągające kataklizmy. Pogańskie zabawy, rozmowy z osobami przybywającymi z zaświatów i diabelskie harce, słowem istny festiwal okultyzmu, - tak wyglądał sylwester jeszcze 200 lat temu. Noc przypominała współczesne andrzejki, z tą różnicą, że wróżby traktowano nadzwyczaj poważnie.

Reklama

Religijna atmosfera i echo pogańskiej przeszłości

W XIX wieku Polacy świętowali zakończenie nowego roku w kościele. Msza święta pozwalała  im rozpocząć kolejny rozdział z bożym błogosławieństwem. Później rodziny zasiadały do wspólnego posiłku. Wigilia Nowego Roku była nie mniej uroczysta niż wigilia Bożego Narodzenia. Dziewiętnastowieczni Polacy chętnie kolędowali. Mogłoby wydawać się, że noc z 31 grudnia na 1 stycznia obchodzili bardzo spokojnie i w religijnej atmosferze, jednak zaraz po wieczerzy nadchodził czas na szereg pogańskich obrzędów. Aż do nadejścia Nowego Roku wróżono i wywoływano duchy zmarłych.

Nasi przodkowie nadzwyczaj poważnie traktowali wszelakie wróżby. Były one dla nich nie tylko zabawą, ale także okazją, by poznać przyszłość. Gdy ktoś z domowników decydował się brać udział w obchodach, nie wycofywał się w trakcie. Sylwestrowe "zabawy" nierzadko były niebezpieczne. W  najgorszym wypadku mogły zakończyć się okaleczeniem.

Sylwestrowe zwyczaje naszych przodków: Czego można było się z nich dowiedzieć?

Kto zostanie starą panną?

Zdecydowana większość wróżb sylwestrowych służy odnalezieniu drugiej połówki. W dziewiętnastym wieku szybkie zamążpójście było szczególnie ważne dla kobiet  - świadczyło o ich urodzie i zapewniało status społeczny. W wigilię Nowego Roku młode kobiety gromadziły się w izbie, by sprawdzić, która z nich jako pierwsza stanie na ślubnym kobiercu. Panny po kolei wkładały do wiadra napełnionego wodą skorupki orzechów. Jeśli osłonki pod wpływem wody zbliżyły się do siebie, kobieta mogła spodziewać się, że w nadchodzącym roku do jej drzwi zapuka młodzieniec, którego poślubi.

Gdy panny wiedziały już, która z nich niedługo pozna miłość życia, mogły sprawdzić, jakimi cechami wyglądu ów kawaler będzie się odznaczał. Młode kobiety biegły do płotu i chwytały pojedyncze, drewniane kołki. Później porównywały zdobycze i wspólnie zastanawiały się, co można z nich wyczytać. Mężowie, podobnie jak kołki, mogli być: wysocy lub niscy, grubi lub szczupli. Wierzono, że spróchniały kołek symbolizuje postać starca.

Chcesz zobaczyć przyszłość? Zaryzykuj!

Jednak przyszłość chciały poznać nie tylko panny. Resztę domowników także ciekawiło, co przygotował dla nich los. Nasi przodkowie w ostatnią noc grudnia wróżyli z wosku albo ołowiu. Zakrzepłe figury symbolizowały nadchodzące wydarzenia. Dziewiętnastowieczna zabawa pod pewnymi względami przypominała tę, którą dziś powtarzamy podczas wieczorów andrzejkowych. Była jednak o wiele bardziej niebezpieczna. Dlaczego?

Osoba, która chciała spojrzeć w przyszłość, umieszczała miskę z zimną wodą na swojej głowie. Inny z domowników przelewał roztopiony wosk lub ołów z zasłoniętymi oczami (by nie pomagać przeznaczeniu). Jak nietrudno się domyślić, podczas wróżenia często miały miejsce bolesne popatrzenia. W skrajnych przypadkach - gdy domownik lejący ciecz na oślep nie trafił do wiadra, lecz obok niego - dochodziło do utraty wzroku. Mimo ryzyka rok w rok nie brakowało chętnych, chcących wziąć udział we wróżbie.

Jak uchronić zwierzęta przed chorobą?       

Zwierzęta gospodarskie dla wielu rodzin w dziewiętnastym wieku stanowiły źródło utrzymania i pożywienia. Gospodarze i gospodynie w noc z 31 grudnia na 1 stycznia chcieli zabezpieczyć  przyszłość trzody i sprawić, by cieszyła się dobrym zdrowiem. W tym celu kobiety lepiły i piekły cukrowe figurki poszczególnych zwierząt. Gospodynie o północy częstowały stworzenia słodkim przysmakiem, a resztę figurek chowały na "czarną  godzinę". Wierzono bowiem, że jeśli bydło w trakcie następnych dwunastu miesięcy zacznie podupadać na zdrowiu, przekąska sporządzona w ostatnią noc roku zadziała niczym lekarstwo.  

Podczas rozdawania smakołyków panie domu musiały uważać, by nie pomylić  figurek.  Według wiejskich przesądów,  jeśli krowa zjadłaby postać gęsi lub koń pożywiłby się figurką królika, w przyszłym roku na świat mogłaby przyjść przedziwna hybryda, będąca  połączeniem dwóch całkowicie różnych stworzeń. W obawie o tragiczne konsekwencje, gospodynie starannie segregowały cukrowe przysmaki.

Kto pierwszy umrze?

Nasi przodkowie wierzyli również, że noc sylwestrowa to doskonała szansa, by zapytać śmierci, kto w nadchodzącym roku pożegna się z życiem. Chętni nakładali na głowę słomę, którą formowali na kształt czapki. Później wychodzili po drabinie na dach. Będąc na szczycie, spoglądali do komina. Według wierzeń, śmierć miała  wskazać śmiałkowi osobę, która już niedługo umrze. Wróżba w przeszłości budziła szczególny postrach. Domownicy bali się bowiem, że w kominie ujrzą swoją podobiznę.


Sylwester w XIX wieku: A co z tańcami?

Popularność wróżb wcale nie oznaczała, że Polacy w XIX wieku w ostatnią noc roku nie świętowali. Huczne harce najczęściej zaczynały się po północy. Domownicy, popijając wódkę, składali sobie życzenia. Młode panny, których skorupki orzechów zbliżyły się do siebie, radowały się szybkim zamążpójściem. Gospodarze, którym woskowe figury wróżyły szczęście i bogactwo, rozmyślali o nadchodzącym dobrobycie.

***

Po dwuletniej przerwie powracamy na Stadion Śląski, by wspólnie świętować najważniejszą imprezę roku - Sylwester Szczęścia 2021/2022! Pełni optymizmu i radości spotykamy się by tanecznym krokiem przywitać Nowy Rok! Bądźcie z nami w Polsacie, portalu INTERIA, Polsat Go (polsatgo.pl) oraz Polsat News!

To będzie niezapomniana noc! Bądźcie z nami podczas relacji na żywo z najlepszego koncertu ostatniego dnia tego roku i z przytupem oraz w szampańskich humorach przywitajcie kolejny rok! Pozwólcie nam się porwać w tę wyjątkową muzyczną podróż, podczas której usłyszymy największe hity lat i dekad.

Nowy Rok przywitają z nami: Dawid Kwiatkowski, Viki Gabor, Doda, Cleo, Danzel, Ewelina Lisowska, Bajm, Liz Mitchell. The Original Lead Singer of BoneyM, Dr Alban, Michał Wiśniewski, Michał Szpak, Papa D, Enej, Paweł Domagała, Golec uOrkiestra oraz Gromee!

Transmisja Sylwestrowej Mocy Przebojów będzie dostępna między innymi w Telewizji Polsat, Polsat Go, w portalu INTERIA oraz Polsat News.

Przeczytaj także:

Sylwester szczęścia w Polsacie. Znamy kolejnych prowadzących

Sylwester 2021. Wybierając sukienkę, śmiało postaw na cekiny

Zobacz również: 


Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: Sylwester 2021 | nowy rok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy