Reklama

Świetna akcja krakowskiego KTOZ. Błyskawicznie uratowali ponad 100 psów

Spora kolejka ustawiła się wczoraj przed schroniskiem, prowadzonym przez Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Czekający, odpowiedzieli na apel KTOZ o przygarnięcie zwierząt na okres prognozowanych na najbliższe dni rekordowych mrozów. Efekt? Udało się znaleźć stały lub tymczasowy dom dla ponad 100 psiaków. Jak w sobotni wieczór informował KTOZ – w placówce „do bezpiecznego wydania” zostało już tylko kilkanaście psiaków.

Nadchodzą mrozy, potrzebna pomoc

Na początek, kilku bezimiennych bohaterów: pierwszy rudy, z jednym uchem oklapniętym, a drugim stojącym na sztorc, drugi nieco przypominający amstaffa, trzeci biały z brązowymi plamami na uchu, dumnie podnoszący głowę, piąty czarny, już siwiejący,  o smutnych oczach. Wszystkie te psiaki znalazły się na zdjęciach, dołączonych do apelu, który kilka dni temu na Facebooku opublikowało Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie. Sympatyczne psiaki z fotografii, tak samo jak ponad setka ich czworonożnych kolegów, w obliczu nadchodzących mrozów, pilnie zaczęły potrzebować tymczasowego, ciepłego miejsca.

Reklama

Zobacz również: Jak dbać o psa w czasie zimy? Cenne wskazówki

"Drodzy Państwo nadchodzą potężne mrozy, temperatura ma spaść nawet do minus 20 stopni. W związku z tym, że część naszych zwierząt mieszka w kojcach musimy pilnie zwolnić miejsce dla nich w zamkniętym pawilonie. Prosimy Państwa o pilną pomoc. Jeśli moglibyście zaopiekować się naszymi psami chociaż przez okres mrozów będziemy bardzo wdzięczni!" - napisali pracownicy schroniska we wspomnianym poście. "Nie obowiązują spacery zapoznawcze, nie trzeba się wcześniej zapowiadać. Pracownik dobiera zwierzę indywidualnie do Państwa".

Jak później w rozmowie z PAP tłumaczyła Joanna Repel, rzeczniczka prasowa Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, schronisko nie jest w stanie zapewnić wszystkim swoim podopiecznym miejsca w budynku. "Staramy się selekcjonować zwierzęta, żeby uniknąć sytuacji, że wydamy jakiegoś trudnego psiaka i dojdzie do nieszczęścia. Wydajemy te miłe, ładne, adopcyjne, które mają szansę na zostanie w tych domach, po to, żeby zrobić miejsce dla tych trudniejszych, które są np. agresywne czy nie akceptują innych zwierząt" - wyjaśniała.

W kolejce po psiaka

Post, opublikowany zaraz przed weekendem, spotkał się z odzewem, który zdecydowanie przekroczył  oczekiwania pracowników schroniska. "Będę jutro", "Będziemy jutro po brata/siostrę dla Luny", "Super akcja, przyjadę", "Przyjeżdżamy", "Udostępniam" - to tylko kilka z ponad dwustu komentarzy, które pojawiły się pod postem. W nagłośnienie akcji zaangażował się również poseł Łukasz Litewka. Apel zaczął wiralowo rozchodzić się w internecie.

W sobotę rano (a przypomnijmy - z uwagi na święto Trzech Króli była to sobota niepracująca), jeszcze przed otwarciem placówki, zaczęły ustawiać się kolejki chętnych. Jak informowało schronisko, tylko do godziny 10 udało się wydać 22 psy.

Zobacz również: Ile słów rozumie pies?

Z biegiem dnia chętnych było coraz więcej, w internecie można było zobaczyć filmiki i zdjęcia długiego sznura samochodów, zmierzających w stronę schroniska. Przy placówce pojawili się też funkcjonariusze Straży Miejskiej, którzy na komendę wrócili z nowym, czworonożnym kolegą. "Przez najbliższe dni będzie przebywał w naszej komendzie, a całodobową opiekę nad nim będzie sprawował dyżurujący strażnik, dbając o to, by Mombaj czuł się komfortowo i bezpiecznie" - napisali później na Facebooku.

Do końca dnia swoje tymczasowe domy znalazła zdecydowana większość potrzebujących. Jak można przeczytać na facebookowym profilu schroniska, w niedziele rano do "bezpiecznego wydania" zostało już tylko kilkanaście psiaków.

"Czy przerosło to nasze jakiekolwiek oczekiwania? Zdecydowanie tak. Myślę, że nawet ich nie mieliśmy, po prostu wierzyliśmy, że znajdzie się ktoś kto zechce pomóc" - napisali pracownicy schroniska w mediach społecznościowych. "Słowo DZIĘKUJĘ to za mało. Odmieniliście Państwo los naszych zwierząt. Nawet jeżeli adopcja ma trwać przez najcięższe mrozy, to świadomość, że w tym trudnym czasie były najlepiej zaopiekowane sprawia, że mamy łzy w oczach".

Miał być na chwilę, został na zawsze

Co ciekawe, adopcja choć z nazwy "tymczasowa" wcale nie musi taką być. Jak pokazują statystyki, większość zwierzą przyjmowanych do domów w ramach adopcji tymczasowych nie wraca już do schronisk. Potwierdzają to również wypowiedzi internautów: "Basia jest z nami też z takiej akcji, 7 lat temu! Miała zostać na 2 tygodnie. bierzcie pieski, odwdzięczą się miłością", "Piękna sprawa. Myśmy wzięli pieska też tylko na kilka dni na czas powodzi... A jakimś cudem od 14 lat zajmuje kanapę" - to tylko dwie z wielu opowieści zamieszczanych pod postami KTOZ. Oby i tegoroczone tymczasowe adopciaki stały się bohaterami podobnych historii.

WAŻNE!

Osoby, które chciałyby pomóc zwierzętom w czasie mrozów również w niedzielę mogą zgłaszać się do krakowskiego schroniska (ul. Rybna 3). Placówka zaznacza jednak, że "do bezpiecznego wydania zostało nam już tylko kilkanaście psiaków. Podobno jednak Schronisko w Borku prowadzi taką samą akcję I tam jest jeszcze dużo zwierząt do wydania" - informują.

Z myślą o potrzebujących zwierzętach warto zajrzeć na facebookowe strony pobliskich schronisk. A jeśli nie jesteśmy w stanie przygarnąć do siebie czworonoga, być może prowadzona jest zbiórka karmy lub kocy? Dla człowieka dostarczenie potrzebnych darów to niewielkie wysiłek, a dla psa gest, który może uratować życie. 

Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: PSY (Park Jae-Sang)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy