Tu śpią dzieci...

Magnus Wennman nagradzany fotoreporter ze Sztokholmu, opublikował wstrząsający cykl fotografii, które pokazują, co dzieje się z dziećmi z Bliskiego Wschodu, uciekającymi przed wojną w Syrii, na progu Europy.

5-letni Lamar śpi w na kocu w lesie /fot. Magnus Wennman/Aftonbladet/REX Shutterstock
5-letni Lamar śpi w na kocu w lesie /fot. Magnus Wennman/Aftonbladet/REX ShutterstockEast News

Aby stworzyć cykl "Gdzie śpią dzieci", Wennman podróżował przez obszary, do których przybyły one wraz z rodzinami.

W wywiadzie dla CNN, Wennman, który zrobił zdjęcia dla szwedzkiej gazety Aftonbladet, stwierdził, że ludziom trudno jest zrozumieć ten konflikt i wywołany nim kryzys, "ale nie nie ma niczego trudnego do zrozumienia w tym, że dzieci potrzebują bezpiecznego miejsca, w którym mogą spać. To jest łatwo zrozumieć".

"One niemal straciły nadzieję - dodał Wennman. - Musi wydarzyć się naprawdę wiele by dzieci przestały być dziećmi, by przestały się bawić nawet w bardzo złych miejscach".  

Lamar, 5 lat, Horgos, Serbia

W domu, w Bagdadzie zostały lalki, kolejka i piłka. Lamar często wspomina te przedmioty, kiedy mowa o domu. Wszystko zmieniła bomba. Rodzina szła właśnie kupić jedzenie, kiedy spadła koło ich domu. Nie dało się już w nim mieszkać, mówi babcia Lamara, Sara. Po dwóch próbach przepłynięcia morza na małym pontonie, w końcu dotarli tu - do zamkniętej węgierskiej granicy. Teraz Lamar śpi na kocu w lesie. Przerażony, zmarznięty i smutny.

Walaa, 5 lat, Dar-El-Ias

Walaa, 5 lat /fot.  Magnus Wennman/Aftonbladet/REX Shutterstock
Walaa, 5 lat /fot. Magnus Wennman/Aftonbladet/REX ShutterstockEast News

Walaa ma 5 lat i chce do domu. Powiedziała nam, że w Aleppo miała swój własny pokój. Tam nigdy nie płakała wieczorami. Tu, w obozie dla uchodźców, płacze każdej nocy. Samo przyłożenie głowy do poduszki jest dla niej straszne, bo noc jest straszna. To wtedy następują ataki. W ciągu dnia mama Walaa'i często buduje dla niej małe domki z poduszek. Po to, by pokazać jej, że nie ma się czego bać.

Shiraz, 9 lat, Suruc

Shiraz, 9 lat /fot.  Magnus Wennman/Aftonbladet/REX Shutterstock
Shiraz, 9 lat /fot. Magnus Wennman/Aftonbladet/REX ShutterstockEast News

Dziewięcioletnia Shiraz miała trzy miesiące, kiedy dostała dziwnej gorączki. Lekarz zdiagnozował polio i doradził jej rodzicom, żeby nie wydawali zbyt dużo pieniędzy na lekarstwa dla dziewczynki, która "nie ma szans". Później przyszła wojna. Mama, Leila, zaczyna płakać, kiedy opowiada, jak zawinęła dziewczynkę w koc i niosła przez granicę z Kobane do Turcji. Shiraz, która nie mówi, dostała w obozie dla uchodźców drewnianą kołyskę. Leży w niej dzień i noc.

Fara, 2 latka, Azraq

Fara, 2 lata /fot.  Magnus Wennman/Aftonbladet/REX Shutterstock
Fara, 2 lata /fot. Magnus Wennman/Aftonbladet/REX ShutterstockEast News

Fara ma dwa latka i kocha piłkę nożną. Tata Fary próbuje robić dla niej piłki zgniatając znalezione przedmioty, ale takie piłki nie są zbyt trwałe. Tata codziennie mówi dobranoc Farze i jej starszej siostrze Tisam, 9 lat, mając nadzieję, że następnego dnia będzie mógł dać dzieciom porządną piłkę. Wszystkie pozostałe marzenia wydają się być niemożliwe do zrealizowania, ale tego jednego jeszcze nie porzucił.

Abdullah, 5 lat, Belgrad, Serbia

Abdullah, 5 lat /fot. Magnus Wennman/Aftonbladet/REX Shutterstock
Abdullah, 5 lat /fot. Magnus Wennman/Aftonbladet/REX ShutterstockEast News

Abdullah cierpi na chorobę krwi. Przez ostatnie dwa dni spał koło dworca w Belgradzie. Widział, jak zabito jego siostrę w ich domu w Daraa. "Wciąż jest w szoku i ma koszmary każdej nocy", mówi jego matka. Abdullah jest zmęczony i chory, ale jego mama nie ma pieniędzy na lekarstwa.

Maram, 8 lat, Amman

Maram, 8 lat /fot. Magnus Wennman/Aftonbladet/REX Shutterstock
Maram, 8 lat /fot. Magnus Wennman/Aftonbladet/REX ShutterstockEast News

Ośmioletnia Maram szła właśnie ze szkoły kiedy rakieta trafiła  w jej dom. Kawałek dachu uderzył ją w głowę. Mama zabrała ją do szpitala polowego, a stamtąd Maram została przetransportowana drogą lotniczą do Jordanii. Dziewczynka odniosła poważne rany, uderzenie w głowę wywołało krwotok i Maram przez 11 dni była w komie. Teraz jest przytomna, ale ma złamaną żuchwę i nie może mówić.

Ralia, 7 i Rahaf, 13 lat, Beirut

Ralia, 7 i Rahaf, 13 lat /fot. Magnus Wennman/Aftonbladet/REX Shutterstock
Ralia, 7 i Rahaf, 13 lat /fot. Magnus Wennman/Aftonbladet/REX Shutterstock East News

Ralia, 7, i Rahaf, 13, żyją na ulicach Bejrutu. Pochodzą z Damaszku, gdzie granat zabił ich matkę i brata. Razem z ojcem śpią tak od roku - skuleni na kartonach. Kiedy Rahaf opowiada, że boi się "złych chłopaków", Ralia zaczyna płakać.

Źródło: aftonbladet, cnn, boredpanda

Styl.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas