Reklama

Uchodźcom w Krakowie zginął kot. Akcja poszukiwawcza zakończona sukcesem

Od początku wojny w Ukrainie do Polski dotarły prawie dwa miliony uchodźców. Wielu z nich w podroż udało się ze swoimi zwierzętami. W nerwach, pośpiechu i zamieszaniu, czworonogi bywają rozdzielane ze swoimi opiekunami. Czasem jest to rozłąka na zawsze. Czasem jednak, tak jak w przypadku czarno-białego kocura z Krakowa, historia znajduje iście filmowy happy end.

Nagłówek: "Zaginął kot z Ukrainy!" I dalej opis: "W dniu 11.03. w punkcie odpoczynku dla uchodźców przy peronie trzecim na Dworcu Głównym w Krakowie zaginął czarny kocur z białą krawatką i białymi końcówkami łap". Do tego zdjęcie: dorodny, puchaty kot, leżący na miękkim kocyku.

Takie ogłoszenia kilka dni temu pojawiły się w okolicach Dworca Głównego w Krakowie. Dystrybuowało je Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt. Do organizacji, zaangażowanej w pomoc przybywającym do Krakowa czworonożnym uchodźcom, zgłosiło się starsze małżeństwo z Ukrainy. Para przez kilka dni przebywała w Punkcie Odpoczynku przy peronie trzecim krakowskiego dworca. To właśnie tam, w pewnym momencie straciła z oczu swojego ulubieńca.

Reklama

Poproszone o pomoc KSOZ, rozpoczęło kompleksowe działania. "Stowarzyszenie podjęło próby znalezienia kota m.in. przy użyciu klatki-łapki i otwartych transporterków z przynętą. KSOZ wydrukował także plakaty oraz prowadził poszukiwania kota za pośrednictwem Internetu" - relacjonowała organizacja na Facebooku.

Zobacz również: Ile cierpienia pomieści jedna noc

"To prawdziwy cud"

Mimo wysiłków, zwierzaka nie udawało się odnaleźć. Kiedy już wydawało się, że akcja poszukiwawcza skazana jest na porażkę, nastąpił przełom. Jednak z wolontariuszek odnalazła kocura ukrytego w... dziurze w ścianie.

- To prawdziwy cud, że się odnalazł. Nasz kot jest prawdziwym wojownikiem - napisała do KSOZ na wieść o odnalezieniu kota pani Natalia, córka właścicieli kota.

Teraz kot-wędrowniczek znajduje się teraz pod opieką KSOZ - jego właściciele opuścili Polskę i wyjechali do Niemiec. Rozłąka nie potrwa jednak długo. "W najbliższych dniach Pani Natalia, córka właścicieli kota, ma wrócić do Krakowa po zgubę i zawiezie go do swoich rodziców w Niemczech" - informuje na Facebooku KTOZ.

Zobacz również: Zwierzęta. Ciche ofiary wojny w Ukrainie

Jak pomóc zwierzętom z Ukrainy?

Czarno-biały ukraiński kocur jest więc w dobrych rękach. Jednak nie wszystkie zwierzaki, docierające do Polski z Ukrainy mają tyle szczęścia. Jeśli chcesz im pomóc, możesz zdecydować się na kilka form wsparcia.

Pierwszym jest wpłata na jedną ze zbiórek, z których dochód przeznaczony jest na pomoc czworonożnym uchodźcom. Drugim - przekazanie darów. Trzecim - adopcja.

Do każdego z tych działań, trzeba jednak podejść rozsądnie - zweryfikować wiarygodność organizacji, prowadzących zbiórki pieniędzy, przed zakupem darów sprawdzić, jakie artykuły są aktualnie najbardziej potrzebne. 

Jeśli zaś myślisz o adopcji,  organizacje specjalizujące się w pomocy zwierzętom radzą, by pod swój dach przyjmować czworonogi, które już znajdują się w schroniskach i przytuliskach. Zwierzakami, które nie doświadczyły wojny i trudów dalekiej podróży, zwyczajnie łatwiej się zaopiekować. Zabierając je do domów, robimy w placówkach miejsce dla tych, które wymagają opieki weterynarza czy behawiorysty. 

***

Zobacz również:

Ich mężowie wyjechali na wojnę. One walczą w domach

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: uchodźcy z Ukrainy | kot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama