W surowej krainie Robin Hooda

Do East Midlands warto przyjechać dla krajobrazów, starych zamków, urokliwych miasteczek i... rozbójnika.

Surowa kraina legendarnego Robin Hooda to teraz miejsce wycieczek
Surowa kraina legendarnego Robin Hooda to teraz miejsce wycieczek© Bauer
Surowa kraina legendarnego Robin Hooda to teraz miejsce wycieczek
 © Bauer

Podobno ten sławny na cały świat książę złodziei miał kryjówkę właśnie w regionie East Midlands (środkowa Wielka Brytania). Jak wieść niesie, żył w XII albo XIII wieku niedaleko miasta Nottingham. Był szlachetnie urodzonym banitą (wygnańcem), który wraz z kompanią rabował bogatych i wspomagał biednych. Choć nie wiadomo, czy istniał naprawdę, jego legenda wciąż żyje...

Zamek szeryfa

Kiedyś forteca w Nottingham budziła grozę wśród okolicznych mieszkańców. Jej panem był szeryf Robert de Rainault. Bardzo nie lubił Robin Hooda i ścigał go, ile wlezie... Teraz zamczysko wznosi się wśród współczesnej zabudowy miasta. Choć powstało ponad 800 lat temu, wciąż pełno w nim śladów Robina.

Obok bramy - Robin w wersji dla miłośników zieleni, cały z kwiatów. Za murem - Robin i jego kompanii (to naturalnie przebrani statyści) pozują do zdjęć i opowiadają, jak to rabuś wesoło sobie żyje. (Uwaga, czasy się zmieniły. Dzisiaj każdy, bogaty i biedny, musi zapłacić za fotografie z księciem złodziei). A w lochach zamku - znów Robin! Osłonięty płaszczem, w kapturze, nie robi miłego wrażenia. Uwierzcie, ciarki przechodzą po plecach, gdy się na niego patrzy. Dużo przyjemniej jest na dziedzińcu. Tutaj królują kwiaty.

Wykonano z nich konia na biegunach i gigantyczną paletę farb malarza. Za miastem robi się jeszcze bardziej kolorowo. To przywołuje swymi barwami las Sherwood - dom Robina i jego kompanii.

Las Sherwood... Dawniej wielki i niedostępny, przez wieki tak się skurczył, że obecnie rozbójnicy z trudem mogliby się w nim schronić. W czasach Robin Hooda miał 40 tys. ha, teraz tylko 180 ha. Cały jest rezerwatem przyrody, chociaż nie ma obaw, wyznaczono w nim sporo tras dla turystów. W otoczeniu dorodnych buków i dębów teraźniejszość miesza się z przeszłością. Tak jak 800 lat temu, jesienią pod stopami szeleszczą liście, w górze szumi wiatr, a na przylegających do lasu łąkach ścielą się wrzosy. Ciekawe, czy to z nich Robin układał ślubny bukiet dla ukochanej lady Marion? Bo ślub słynna para brała podobno niedaleko, w Edwinstowe na skraju Sherwood, w kościele St. Mary's. Świadkami tej uroczystości były kamienne mury i tęczowe witraże. Dzisiaj w świątyni, tak jak wtedy, płoną świece, a każdy krok głośnym echem się odbija?

Poeta i koronki

Śladami legend i historii dotrzecie w okolice Southwell, do dawnego opactwa Newstead Abbey. W XVI wieku król Henryk VIII (ten, który miał sześć żon) wypędził z niego mnichów i podarował posiadłość sir Johnowi Byronowi, przodkowi romantycznego poety George'a Byrona znaczącym, jak dla nas Mickiewicz.

Byron-poeta miał w klasztorze rezydencję, ale nie prowadził życia mnicha. Pisał wiersze pod portretem ulubionego psa, a w zasięgu ręki miał broń i rękawice bokserskie. Przyznacie, to mało romantyczne...

Duch dawnych czasów przetrwał też w Lincoln, ślicznym średniowiecznym miasteczku. Tak jak przed wiekami, drogę wskażą wam trzy wieże katedry na wzgórzu. Otacza ją labirynt stromych zaułków. W domach z muru pruskiego są sklepy, galerie i herbaciarnie. Popołudniowa "cup of tea" (filiżanka herbaty) jest miejscowym rytuałem, więc nie możecie go zlekceważyć, ale potem już koniecznie wybierzcie się do katedry.

Jej fasada składa się z setek wysmakowanych detali, które otulają budowlę niczym koronki. Równie zachwycający, chociaż nie z racji kształtów, lecz kolorów, będzie jesienią park narodowy Peak District na północy East Midlands. Na powierzchni ziemi złoto i czerwienie, a pod nią tajemnicze jaskinie. Może w którejś ukrywał się Robin Hood... O tym legenda milczy...

Tina

Tina
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas