Reklama

Wtedy nie wchodź do lasu. To tylko jeden z najstarszych przesądów

Las to miejsce wytchnienia dla wielu osób, a także wyjątkowy dom dla rozmaitych gatunków zwierząt. Lasy jednak to też miejsca, których dotyczyło sporo ludowych wierzeń i przesądów, a niektóre z nich funkcjonują do dziś. Miejsca wypełnione zwierzętami i roślinnością były dla naszych przodków niemal święte lub niekiedy... przeklęte, czy też nawiedzone.

Święte lasy i Leszy, czyli w co wierzyli przodkowie?

 Życiodajne lasy dawały naszym przodkom schronienie, żywiły ich i leczyły. Zajmowały ważne miejsce w wierzeniach i uważane były za święte. 

Nic więc dziwnego, że w polskiej kulturze pozostało wiele wierzeń, przesądów związanych właśnie z lasem. Jednak dziś to pozostałości po dawnych wierzeniach, które pierwotnie opierały się na niezachwianej wierze w potęgę natury. 

Samym lasem, świętymi borami miał władać Leszy. Zwany też Borutą, Gajowym, Lasowym, czy Borowym, był w wierzeniach pogańskich Słowian bóstwem lasu, władcą wszystkiego, co w nim żyje. 

Miał być on przedstawiany jako mężczyzna o nienaturalnie białej twarzy, z brodą i o złym spojrzeniu, którego wzrost zmieniał się w zależności od wysokości drzewostanu. Leszy z człowieka mógł według wierzeń zmienić się w zwierzę - najczęściej był to wilk, niedźwiedź lub puchacz i miał także doskonale naśladować dźwięki wiatru, czy śpiewu ptaków, a wszystko po to, by manipulować i zwodzić nieproszonych gości w lesie, którzy przejawiali złe zamiary wobec natury. 

Reklama

Przeczytaj też: Archeolodzy odkryli pałac. Należał do Totmesa III — twórcy supermocarstwa

Gdy coś dziwnego, niewytłumaczalnego wydarzyło się w lesie, a ludzie uciekali z niego w popłochu, sytuację te przypisywano działaniom Leszego, który bronił lasu, roślin i zwierząt przed wandalami, czy kłusownikami. 

Dawniej miejsce, gdzie zaobserwowano obecność Leszego lub przejawy jego działalności, uznawano za święte. Wówczas w tym miejscu nie można było wycinać drzew, polować, czy zbierać ziół, roślin, owoców.

To właśnie w końcu Leszy i jego niezwykłe miejsce w wierzeniach Słowian, dały początek wielu przesądom, które są związane do dziś z lasem i leśnymi zwierzętami, czy roślinami i drzewami. 

Przeczytaj też: kobiet, choć jego znaczenie ma wyjątkową moc. O kim mowa?

Drzewo, które miało chronić przed chorobą i błyskawicą

Jak las to i drzewa. One także znalazły swoje miejsce w pradawnych wierzeniach. Prócz rzeczywistych właściwości niektórych drzew, które realnie pomagały w zwalczaniu infekcji, czy w uśmierzaniu bólu, to wierzono także, że potrafią chronić przed uderzeniem pioruna. 

Uderzenie pioruna wzniecało pożary i przyczyniało się do wielkich tragedii, ale pradawni wierzyli, że przed niebezpiecznym żywiołem uchronią drzewa laurowe, bzu czarnego i głogu.

Wierzono także, że wbicie żelaznego gwoździa w pień drzewa przyniesie ulgę przy bólu zęba. Pomóc miało też żucie odłupanego kawałka drzewa, w które uderzył piorun. Istniała również lecznicza praktyka polegająca na rozłupywaniu pnia jesionu lub klonu i przepuszczaniu przez szczelinę chorego dziecka.

Kwiat brzozy nad kołyską zaś chronił dziecko przed złymi siłami, a drewno jesionowe chroniło według wierzeń ludzi i bydło przed czarownicami i wężami. 

Przesądem związanym z drzewami, który przetrwał do dziś jest... pukanie w niemalowane drewno. Uważa się, że ma to związek z duchami mieszkającymi w drzewach. Pukanie w niemalowane drewno ma ustrzec przed spełnieniem się czegoś złego, o czym powiedzieliśmy na głos. Dotykanie kory miało przynosić szczęście, a zapukanie w korę miało powiadomić dobrego ducha, które owe drzewo zamieszkiwał, że potrzebujemy jego wsparcia i pomocy w odegnaniu złego. 

Kukułka, sowa i nietoperz

Istnieją także przesądy związane z mieszkańcami lasu. Te najsłynniejsze dotyczą kukułki i dźwięku który wydaje, sowy i nietoperza. Przesąd dotyczący kukułki zapewne ma związek z nietypowym zachowaniem tego ptaka. 

Przodkowie wierzyli, że jeżeli po raz pierwszy w roku usłyszymy kukułkę z lewej strony, to cały rok będzie dla nas niekorzystny, ale jeśli usłyszymy kukanie dobiegające z prawej strony, to czeka nas szczęście. 

Jeżeli leżąc w łóżku, usłyszymy kukanie, czeka nas choroba, a jeśli usłyszymy je, patrząc w ziemię, niestety zwiastuje to śmierć.  Niekiedy liczono ile razy kukułka wyda z siebie dźwięk. Miało to oznaczać, ile lat będziemy czekać do jakiegoś ważnego wydarzenia. 

O ile kukanie kukułki mogło zwiastować coś dobrego, tak zobaczenie w lesie sowy miało być naprawdę złym omenem. W polskich wierzeniach dawnych Słowian sowa kojarzona była z posłańcem śmierci i nieszczęścia. Jej zobaczenie zapowiadało śmierć.

Najczęściej sowę, podobnie jak i nietoperze można spotkać w lesie po zmroku, dlatego tak bardzo przestrzegano, by jeżeli nie ma takiej potrzeby, nie wchodzić tam nocą. 

Przeczytaj też: Największa szansa na spotkanie sowy. Najpierw puść jej melodię

Nietoperze także nie cieszyły się dobrą opinią w dawnych przesądach i wierzeniach. W początkach chrześcijaństwa nietoperz był uznawany nawet za jedno z wcieleń diabła i często był uznawany jako symbol czarownic. Wierzono, że osoby parające się magią miały posyłać te latające ssaki, by atakowały niemowlęta i wplątywały się we włosy pięknym niewiastom, siejąc popłoch i niepokój.

Tego dnia nie wchodź do lasu. Pilnuj daty w kalendarzu

Okazuje się, że dawni Słowianie wierzyli także, że Leszy nie ma dobrych zamiarów w konkretne dni w ciągu roku. Wtedy to nie powinno się wychodzić z domu, a już z pewnością - wchodzić do lasu, który w wierzeniach jest królestwem Leszego. 

11 października był uznawany za dzień niekorzystnej energii i to wtedy Borowy miał wykazywać niecne zamiary wobec ludzi, którzy pojawiali się w lesie. Kto 11 dnia października zjawiał się w lesie, mógł być pewny, że w niedługim czasie zachoruje. 

Za to 16 sierpnia w Święto Leszego można było, a nawet powinno się, złożyć Duchowi Lasu ofiarę z plonów, by go prosić o pomyślność i opiekę podczas pobytu w lesie. 

Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: przesądy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama