Reklama

Modowe trendy: Z kożuszkiem czy bez?

Prawdziwe tryumfy świeciły w latach 70., kiedy to niemal każda elegantka już na początku zimy wyciągała z szafy kożuch - ciepły i szykowny. Później na długie dekady kożuchy niemal zniknęły z ulic, choć tak naprawdę ich powrót był tylko kwestią czasu. Kożuch długo szukał dla siebie nowej formy i nie wykluczone, że stanie się jednym z symboli lat 20. XXI wieku.

Wiele z was może je jeszcze pamiętać lub natrafiać na nie w szafach mam i babć - taliowane kożuszki karmelowe lub w kolorze kawy z futrzanym wykończeniem przy kołnierzu,  rękawach i u dołu. Czasami haftowane. To chyba ostatni moment w historii mody, kiedy wyprawiona skóra owcza - materiał o wyjątkowych właściwościach termicznych, święcił aż takie tryumfy. W kolejnych latach na kożuchy zaczęto patrzeć krzywo, trąciły jeśli nie myszką to na pewno naftaliną. Ciężkie, nieporęczne, krępujące ruchy - po prostu wyszły z mody.

Z biegiem lat zimy stawały się coraz lżejsze, a branża, pod naciskiem organizacji prozwierzęcych i ekologicznie zorientowanych grup klientów, powoli rezygnowała z użycia naturalnych skór. Wydawało się, że kożuchy nigdy nie wrócą.

Reklama

Tak naprawdę cały czas były. Może nie tak popularne, ale miały swoich zwolenników i jakby czekały na odpowiedni moment i znalezienie odpowiedniej formy.

O ciężkich krępujących płaszczach z ogromnym kołnierzem i sięgających do połowy łydki nie mogło być mowy, ale krótki kożuszek- kurtka? A do tego wykonany z imitacji a nie z naturalnej skóry? Kożuchy zaczęły się przebijać coraz mocniej a na początku lat 20. XXI wieku stały się megatrendem, oznacza to, że zostaną z nami na dłużej.

Jak się nosi kożuchy dziś?

Można z rozmachem. Długie płaszcze, obszerne oversizowe kurtki pozwalają stworzyć kożuchowy total look. Tu kożuch jest dominującym elementem stylizacji, być może jedynym jaki uchwyci oko.

Czytaj też: Dwa trendy na nadchodzący karnawał!

Można symbolicznie. Kołnierzyk, przypominające owczą skórę obszycie lub inny mały detal jedynie nawiązujący do kożuchowej mody to tylko "puszczenie oczka", mała zaczepka, a czasami testowanie stylu.

Można na swoją miarę. A jeśli "kożuchowanie" przypadnie nam do gustu można czerpać z jego dobrodziejstw skromnie lub pełnymi garściami: niewielkie kamizelki, długie bezrękawniki, krótkie kurtki, obszerne wdzianka i długie płaszcze. I nie trzeba się zatrzymywać na jednej wersji. Kożuchy będą z nami przez jeszcze kilka sezonów.

 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy