Reklama

Pięć pomysłów na odnowienie starej boazerii. Wcale nie musisz jej zrywać

W PRL-u była prawdziwym wnętrzarskim hitem – tak pożądanym, że ozdabiała wnętrza niemal każdego pomieszczenia (czasami nawet łącznie z sufitami!). Potem stała się obciachem, a dla wielu nawet wnętrzarskim koszmarkiem. Teraz, chociaż nieco odmieniona, wraca do łask. Projektanci zgodnie przekonują – jeśli boazeria wciąż ozdabia wnętrze twojego mieszkania, nadaj jej drugie życie. Zamiast zrywać, przywróć lata świetności. Oto pięć pomysłów, które ci pomogą.

Znamy ją wszyscy - a zamykając oczy i przypominając sobie wnętrze własnego domu rodzinnego lub mieszkania dziadków, najpewniej wyraźnie i... brązowo zarysuje się w naszych wspomnieniach. W latach 80. boazeria, bo o niej mowa, była bowiem niekwestionowaną królową, szybko wyrastając na wnętrzarski hit rodem z PRL-u.

Drewniana okładzina spełniała kilka funkcji. Przede wszystkim - estetyczną. Pojawiając się na ścianach (a w wersji maksymalistycznej niekiedy nawet na suficie), miała nadać wnętrzu nieco przytulności, wnosząc jednocześnie powiew nowoczesności - na kilka dobrych lat rozprawiając się jednocześnie z zatrudnianiem malarza. Miała także funkcje użytkowe, bo izolowała i wygłuszała pomieszczenia.

Reklama

W swoim wnętrzu chciał więc mieć ją każdy. A kiedy po latach odeszła nieco do lamusa (chociaż dziś coraz częściej na powrót gości we wnętrzach domów i mieszkań pod odmienionym wyglądem i nieco nowocześniejszą nazwą - lameli), wielu zdecydowało się ją zerwać. Za młotek złap jednak w ostateczności. Starą boazerię w kilka chwil można bowiem odmienić i... na powrót się w niej zakochać. A wszystko to wyjątkowo tanim kosztem.

Czy zrywać boazerię? Oto jak nadać jej drugie życie

Kiedy w latach 90. stała się szczytem obciachu i złego gustu, wielu zapomniało o jej zaletach. A tych jest wiele. Obok faktu, iż niegdyś uchodziła za gustowną, była przede wszystkim trwała i wytrzymała. Dodatkowo łatwo dało się utrzymać ją w czystości. Dzięki boazerii w pokojach było też znacznie ciszej i cieplej. Jeśli więc wciąż ozdabia wnętrze twojego mieszkania, zamiast po młotek sięgnij po pędzel.

Jednym z najprostszych sposobów na odnowienie boazerii jest zmiana jej koloru. Malowanie pomoże nie tylko nadać wnętrzu nieco nowoczesności, ale przede wszystkim pozwoli ukryć jej wszelkie mankamenty i zniszczenia, wynikające przede wszystkim z upływu lat.

Zobacz również: 3 najgorsze kolory ścian. Oszpecisz wnętrze na własne życzenie

Na jaki kolor można pomalować boazerię? Projektanci wnętrz radzą

Drewnianą okładzinę ozdabiać można wedle własnych upodobań. Warto mieć jednak na względzie obowiązujące trendy. Projektanci wnętrz radzą, by boazerię pokryć bielą - wówczas nada wnętrzu odpowiedniej dawki świeżości i lekkości, tworząc jednocześnie bazę dla innych aranżacji. Będzie świetnym wyborem w przypadku chęci stworzenia wystroju w stylu skandynawskim, prowansalskim czy marynistycznym.

Prawdziwe triumfy święcą jednak wszelkie odcienie szarości. Ich popularność, rosnąca za sprawą zainteresowania stylem minimalistycznym i loftowym, sprawia, że jest dziś prawdziwym, wnętrzarskim hitem. Pozwala bowiem na łatwość aranżacji, komponując się z rozmaitymi materiałami, na czele z drewnem, betonem, szkłem czy metalem. Szarą boazerię warto dodatkowo zestawić z chromowanymi dodatkami, czernią i geometrycznymi ornamentami. Połączona z lnem, wikliną i beżem szybko wpisze się zaś w nurt boho.

Drewnianym deskom nie warto odmawiać też towarzystwa kolorów. Święcące triumfy pastele - na czele z błękitem, miętą czy pudrowym różem - dodadzą wnętrzu subtelności i elegancji, a jednocześnie także przytulności i odrobiny fantazji. Przy okazji pomieszczenie optycznie się powiększy. Szaleństwa są więc wskazane. To jednak dopiero początek.

Zobacz również: Masz w mieszkaniu? Pozbądź się. Oto 10 rzeczy, które sprawiają, że dom wygląda tanio

Jak zmienić wygląd starej boazerii? Oto co możesz zrobić

Wyłożone boazerią wnętrze unowocześnić można na kilka sposobów. By rozprawić się na dobre z "duchem czasu" wystarczy samodzielnie przetrzeć deski, usuwając w ten sposób PRL-owski, błyszczący lakier.

Podobny zabieg pozwoli pożegnać przestarzały wygląd drewnianej okładziny, nadając wnętrzu zupełnie nowej energii. Aby tak się stało, wystarczy jedynie oczyścić boazerię, zetrzeć wewnętrzną warstwę, odtłuścić ją, a kolejno pomalować matową lakierobejcą. Gdy deski nie będą się świecić, wnętrze zyska nowoczesnego charakteru.

Można też nie robić... nic. A przynajmniej z pozoru. Pomalowanie starej boazerii błyszczącym lakierem (a co za tym idzie niezmienianie szczególnie jej wyglądu, a jedynie jego odnowienie) sprawdzi się szczególnie w pomieszczeniach o niewielkim metrażu. Tak odmieniona będzie bowiem skutecznie odbijać światło, rozświetlając wnętrze i optycznie je powiększając.

Kiedy jednak remont mieszkania wejdzie w decydujący moment - a ty zdecydujesz, że zależy ci na nieco bardziej spektakularnym efekcie, odłóż pędzel (przynajmniej na chwilę) i zdecyduj o zerwaniu drewnianych desek. Ale tylko do połowy! Wówczas wnętrze nie będzie zbyt mocno przytłaczać - jeśli właśnie tego się obawiasz - a w kilka chwil zupełnie odmieni swój wygląd. Podobne rozwiązanie stworzy szansę na dowolność i niemal niekończącą się, aranżacyjną zabawę. Wówczas odsłoniętą ścianę pomalować można według upodobań, tą samą barwą ozdabiając kolejno deski. Lub wręcz przeciwnie, zestawić je w zupełnie odmiennych kolorach. Jeśli nie obawiasz się szaleństw, podobne rozwiązanie jest dla ciebie stworzone.

Zobacz również: Numer mieszkania może być przyczyną problemów. Przyciąga pecha?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wystrój wnętrz | remont
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama