Piotr Drzał
Ukończył studia na łódzkiej ASP. Od paru lat pracuje nad swoimi kolekcjami prezentowanymi na wielu konkursach i wydarzeniach modowych.
Jest wciąż łakomy na... tkaniny. Trzyma je poupychane w szafie. Czuje niedosyt i pragnie ich więcej. Jeśli któraś go czymś urzeknie, po prostu ją bierze. -Tkaniny inspirują. Naprowadzają koncepcję w głowie na dalszy etap tworzenia - mówi projektant.
Piotr w modzie lubi eksperymenty, wyzwania, kontrasty i przeciwności, a przede wszystkim to, co następuję później, czyli kontrreakcje. Projektując, bawi się formą i konstrukcją, sam wykonuje formy i szyje. -Najbardziej nakręcają mnie przypadkowe zabiegi podczas szycia, te, które stają się dominantą w kolekcji. Takie instynktowne, spontaniczne działania. Przypadki są najlepsze, widać wtedy, że proces twórczy brnie do przodu, rozwija się - mówi Drzał.
Wszystkie szkice, które robi nie zdają egzaminu w fazie końcowej. Traktuje je jako punkt wyjścia. Po co trzymać się ściśle rysunku, gdy możliwości umysłu są nieograniczone? Inspiracji szuka przede wszystkim w swoim otoczeniu: streetwear, architektura, ludzie, design oraz szeroko pojęta "brzydota", industrializm miejsc, sytuacje które spotyka na drodze... Pojęcie deformacji, łączenie różnych stylów wyważonych w odpowiednich dla siebie proporcjach, przemyca do projektów. Jak sam mówi -chodzi o zabawę, o zachowanie dystansu do rzeczy. Chcę, żeby stało się to wyznacznikiem mojego stylu.