Szare sny w makijażu
Każdemu może się zdarzyć się, że wraca z nadzwyczaj udanej imprezy, bardzo późną nocą, a może nawet wczesnym rankiem. Wtedy marzymy już tylko o śnie w ciepłym łóżku. Szybciutko rozbieramy się i nurkujemy w pościel. A mycie? A makijaż?!
Nic to, jedna, dwie noce naszej cerze przecież nie zaszkodzą. W dodatku mamy tusz wodoodporny, żeby w tańcu w dusznej sali się nie rozmazał i teraz trzeba byłoby go pracowicie zmywać specjalnym środkiem do demakijażu. Potem inne zabiegi.... Obiecujemy sobie solennie, że rano zrobimy skórze domowe spa i po kłopocie.
Jeżeli zdarzy się to rzeczywiście od czasu do czasu, nasza skóra nam pewnie wybaczy! Ale gdy spanie w pełnym makijażu lub choćby częściowym (kiedy malujemy tylko oczy) stanie się nawykiem - skóra szybko da nam znać, że jej się to bardzo nie podoba. Tak, jak ubrudzona pudrami, cieniami i tuszem poduszka. Zwłaszcza, że w takich sytuacjach, zmęczone śpimy dłużej, niż zwykle.
Pamiętajmy, że skóra twarzy jest cały dzień wystawiona na zanieczyszczenia - kurz, spaliny. Co prawda, chronią ją podkład, puder, ale to nie znaczy, że nic się na twarzy nie osadza. Ponadto jest narażona na działania wolnych rodników, latem poci się, zimą wydziela więcej sebum.
Podczas tańców w zamkniętym, dusznym - albo przeciwnie - klimatyzowanym pomieszczeniu, w towarzystwie dymu papierosowego przeżywa katusze. I potrzebuje regeneracji, nie tylko odżywienia. Podobnie, jak cały organizm, ma na to właśnie noc. Pozostawiona na kilkanaście godzin pod pierzynką makijażu, który miał ją chronić, skóra dosłownie dusi się!
Zanieczyszczenia zatykają pory, wtedy właśnie mogą powstać wypryski i stany zapalne. A rano budzimy się z twarzą szarą, zmęczoną i nieświeżą. I żaden specyfik, żadne rewelacyjne serum liftingujące tu nie pomoże. Dlatego, jeśli już nie mamy sił możemy w takich sytuacjach odpuścić sobie żele przy tłustej cerze, mleczka przy suchej, obowiązkowe toniki pod krem i wreszcie pracowite wklepywanie odpowiedniego kremu na twarz i pod oczy, potem jeszcze na szyję i dekolt.
Darujmy sobie codzienny masaż twarzy i przypadające na ten wieczór pillingowanie czy użycie maseczki. Po prostu, resztkami sił zmyjmy makijaż ciepłą wodą z odrobiną mydła czy żelu. Nawet, jeśli toaleta będzie niezbyt dokładna i tak przysłuży się skórze lepiej, niż spanie w makijażu. Nie zapomnijmy o choćby pobieżnym posmarowaniu twarzy kremem. Zdejmujemy biżuterię, wyjmujemy szkła kontaktowe i spokojnie możemy odsypiać nocne szaleństwa.