Te małe, niebezpieczne drobinki…

Nie wyobrażasz sobie sylwestrowej stylizacji bez brokatowych akcentów? Lepiej dwa razy się zastanów, zanim obsypiesz błyszczącym pyłkiem fryzurę i powieki. Te efektowne drobinki mogą zaszkodzić i tobie i środowisku.

123RF/PICSEL

Te małe, niebezpieczne drobinki…

Czym właściwie jest brokat? Te metaliczne drobinki to nic innego jak mikroplastik, czyli tworzywa sztuczne o średnicy mniejszej niż 5 milimetrów. Choć są niewielkie, można znaleźć je w dosłownie każdym zakątku naszej planety. Kilka lat temu obecność mikroplastiku stwierdzono w Rowie Mariańskim, w tym roku zaś, odkryto go na Mount Evereście.
Choć brokat wydaje się miękki i całkowicie bezpieczny, w rzeczywistości, gdyby np. przyjrzeć się mu pod mikroskopem, można dostrzec, jak ostre krawędzie ma każda z jego drobinek. Jak nietrudno się domyślić – jeśli pyłek ten dostanie się do oczu, może wywołać podrażnienia. Co więcej, jak wskazują eksperci – jest wyjątkowo trudny do usunięcia: przy pocieraniu gałki ocznej, dodatkowo haruje powierzchnię tego wrażliwego organu, co czasem ma tragiczne konsekwencje.  Kilka lat temu głośno było o historii Eriki Diaz – kobiety, która straciła oko właśnie po tym, jak zaprószyła je brokatem. 

Dlatego przy wykonywaniu makijażu, a szczególnie makijażu oczu, należy wybierać wyłącznie specjalistyczne, przeznaczane do ozdabiania tych partii twarzy produkty kosmetyczne.
Komu trudno pochylić się nad losem zwierząt, może pomyśleć o własnym zdrowiu. Jeden z brytyjskich naukowców obliczył,  że cząstki plastiku mogą znajdować się nawet w 1/3 ryb, które trafiają na nasze stoły. Spożywanie mikroplastiku zaś, może przyczyniać się zaś do występowania nowotworów i chorób neurologicznych. 

To jak? Może w tym roku lepiej zrezygnować ze świecidełek i postawić na minimalizm?
A co się dzieje, gdy już uda nam się usunąć brokatowy makijaż? Małe, błyszczące płatki, wraz z wodą lub odpadami kosmetycznymi przedostają się do wód i gleby, gdzie rozkładają się przez setki lat. Co więcej – ich niewielki rozmiar sprawia, że są szczególnie niebezpieczne - filtry nie są w stanie ich wyłapać. „Chętnie” za to wyłapują je zwierzęta, z których wiele ginie, na skutek spożywania mniejszych i większych cząstek tworzyw sztucznych.
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas