Usta niezgody
Kobieta spod skalpela? Oto prawdziwe powody zmian w jej twarzy.
Jej pierwszego zabiegu nikt nie zauważył. Botoks, czyli ostrzykiwanie jadem kiełbasianym przestrzeni między brwiami (tzw. Marsa), to z reguły pierwszy zabieg estetyczny, na jaki decydują się kobiety.
Edyta Górniak musiała zrobić go, zanim jeszcze ktoś napisał o niej "kobieta spod skalpela". Czyli przed swoim ślubem w listopadzie 2005 roku. W każdym razie to na zdjęciach ślubnych po raz pierwszy zauważono u Edyty nienaturalnie wielkie usta.
Wyglądałam wtedy jak żaba
Do tego zresztą sama się przyznała. - Wyglądałam jak żaba. Już mi przeszło, bo to wsiąka i organizm wchłania wypełniacz - powiedziała w wywiadzie.
Rzeczywiście: "to" - czyli kwas hialuronowy, którym wypełniła usta - wchłania się i efekt opuchnięcia znika po ośmiu miesiącach. A ponieważ kwas pobudza produkcję kolagenu (odpowiada za młodość naskórka), efekt utrzymuje się dłużej.
Jakiś czas temu zwrócono uwagę na wystające kości policzkowe Edyty - z pewnością nie widać ich na zdjęciach z lat 90. To również efekt wstrzyknięcia kwasu hialuronowego. Ten zabieg podniósł skórę na jej twarzy i sprawił, że Edyta Górniak nie ma dziś nawet zarysu drugiego podbródka.
Dlaczego jej twarz jest czasem opuchnięta?
Niestety - na efekt trzeba poczekać: to dlatego twarz Edyty sprawia czasem wrażenie opuchniętej. Zabiegi, którym regularnie się poddaje, nie mają nic wspólnego z chirurgią plastyczną (np. kształt jej nosa pozostaje niezmieniony).
Na regularne niwelowanie zmarszczek na czole i wokół oczu oraz wstrzykiwanie kwasu w usta i policzki Edyta Górniak wydaje kilka tysięcy złotych rocznie (samo niwelowanie zmarszczek to trzy zabiegi rocznie w cenie od 1000 do 1800 zł). - To jest jakiś sposób na poprawę samopoczucia - tłumaczy Edyta pytana o te sprawy.
HK
Życie na gorąco 25/2011