Uważaj na to, co kupujesz
Tylko co trzecia osoba czyta dokładnie etykiety kupowanych produktów spożywczych. O tym, jak jest to ważne, dowiadujemy się dopiero, gdy chcemy zrzucić „nadprogramowe” kilogramy lub gdy sól i cukier zagrozi naszemu zdrowiu. A to zdecydowanie za późno.
Robienie zakupów to dziś nie lada wyzwanie. Kiedyś, gdy żywność nie była tak przetwarzana jak obecnie, nie czuliśmy się zagrożeni. Zarówno technologia, jak i walka o niskie ceny spowodowała jednak, że produkty spożywcze mogą nie być tymi, na jakie wyglądają, a zmylić nas potrafią także reklamowe sztuczki producentów. Na co więc zwrócić uwagę, czytając etykiety?
Najważniejsze na początku
Przede wszystkim trzeba poznać zasady, jakie stosuje się w oznaczaniu produktów. Zawartość podawana jest w kolejności od tego składnika, którego jest w produkcie najwięcej, do tego, którego jest najmniej. Dlatego kupując np. sok, warto sprawdzić, na którym miejscu są owoce albo aromaty, cukier i woda.
Kolejną zasadą jest ustalanie kaloryczności i wartości odżywczych. Podane są najczęściej w proporcji do 100 g produktu, niekiedy jednak oznacza się zawartość na 1 porcję. Wtedy sprawdź, ile gramów wynosi według producenta ta porcja. Dodatkowo powinna być informacja o ewentualnych alergenach, które występują w produkcie, np. orzechach lub glutenie.
Biała śmierć
Najistotniejsza ze względu na zdrowie (oraz np. odchudzanie) to zawartość w produkcie cukru i soli. Ten pierwszy znajdziemy w rubryczce "węglowodany (w tym cukry)". R Bardzo duża zawartość to 10 g na 100 g produktu, od 2-9 g - to średnia, poniżej 2 g węglowodanów na 100 g produktu - cukru jest niewiele.
Warto pamiętać, że producenci często używają innych nazw cukru, jak: fruktoza, dekstroza, sacharoza, maltoza i glukoza. Drugim składnikiem, na który warto zwrócić uwagę, jest sól. Maksymalną dawką, jaką powinniśmy jeść dziennie, to 5 g, tymczasem paczka chipsów to ponad 2 g soli!
"Ulepszacze"
Najczęściej boimy się oznaczeń "E", czyli dodatków. Nie wszystkie z nich są niezdrowe, ale nie jest zalecane ich nadmierne spożywanie. Trzeba też pamiętać, że: od E-100 do 199 to barwniki, konserwanty - od E-200 do 299 (niezdrowe są E-210 kwas benzoesowy, E-211 benzoesan sodu i E-220 dwutlenek siarki), przeciwutleniacze - E-300 do 399 (szkodliwy jest E-320 butylohydroksyanizol), stabilizatory, zagęszczacze, emulgatory - od E-400 do E-499 (szkodliwy sorbitol to E-420). Pamiętajmy o tym, kupując żywność.
Uwaga na sztuczki
Często zdarza się, że na opakowaniu znajduje się wyróżniony napis "naturalny", "z ekologicznego regionu", "wzbogacony o..." lub "light". Te sformułowania mają się nam dobrze kojarzyć - ze zdrowiem, brakiem konserwantów czy wręcz z leczniczymi właściwościami. Jednak prawdziwy skład produktu może bardzo odbiegać od takich eksponowanych właściwości! Kupuj więc odpowiedzialnie i czytaj dokładnie etykiety.
Wojciech Skrok