Vogue
Vogue to nie tylko magazyn o modzie. Vogue to instytucja. Instytucja poświęcona przede wszystkim modzie, ale i kulturze, aspektom socjologicznym i jak się okazało 14 czerwca br. również polityce. Naczelna amerykańskiego Vogue’a, Anna Wintour wraz z aktorką Sarą Jessicą Parker zorganizowała na rzecz obecnej kampanii prezydenta Obamy uroczystą kolację, na którą wstęp dla każdego z 50 zaproszonych gości wynosił $40.000. Ubiór prezydenta oraz jego małżonki był tego wieczoru bardzo vogue (z fr. oraz z ang. ,,modny, być w modzie’’).
Pierwsza dama Ameryki miała na sobie czarną kreację amerykańskiego projektanta Michaela Korsa, który był jednym spośród wąskiego grona gości.
Anna Wintour, Emmanuelle Alt, Franca Sozzani, Christiane Arp to nie członkinie rządu Obamy, ale odpowiednio redaktorki naczelne amerykańskiego, francuskiego, włoskiego i niemieckiego Vogue’a, który wydawany jest w 19 krajach. Według gazety New York Times, Vogue to najbardziej wpływowy magazyn mody na świecie, a Anna Wintour to najbardziej wpływowa postać tej branży. Jej uznanie buduje karierę, jej dezaprobata ją rujnuje i nie ma znaczenia czy chodzi o karierę modelki/modela, fotografa czy projektanta, a może niedługo okazać się, że i polityka. Pokazy na których ma się zjawić Anna Wintour nie rozpoczną się zanim ona nie przybędzie bez względu na jej opóźnienie. Trzeba jednak przyznać, że pani Wintour to co robi, robi fenomenalnie. Od listopada 1988 roku kieruje amerykańską edycją i po rekordach sprzedaży można ocenić, że w swoją pracę wkłada całą swoją duszę, nie zamykając się przy tym na inne pola aktywności.
Połączenie mody i polityki wydaje się zupełnie naturalne, bo sektor mody to gigantyczna siła ekonomiczna.
Można się przekonać o tym naocznie w Muzeum Kapeluszy w Lindenbergu. Kiedy moda na ten nieodzowny element garderoby kwitła przede wszystkim na przełomie XIX i XX wieku, małą miejscowość Lindenberg, położoną na południu Niemiec, okrzyknięto ,,Małym Paryżem’’, gdyż było to zagłębie produkcji kapeluszy na masową i światową skalę. W 1890 roku znajdowało się tam 34 producentów, z których rąk wychodziło 8 milionów kapeluszy.
Nawet słynny obraz znajdujący się w muzeum ,,Dziewczyna z kapeluszem florenckim” (niem. ,,Mädchen mit Florentinerhut’’) nazywany jest ,,Mona Lisą’’ Lindenbergu. Fakt, że obecna moda na noszenie kapeluszy nie jest już tak rozpowszechniona jak kiedyś, spowodował, że w Lindebergu znajduje się już tylko jedna fabryka i... muzeum.
Obecnie modę na kapelusze nie dyktują już paryskie domy mody, a jedynie domy królewskie. Słynne wyścigi konne w brytyjskim Ascot, które rozpoczęły się wczoraj, tj. 19.06. i potrwają do 23.06. br, bardziej zachwycają wyszukaną modą brytyjskiego towarzystwa niż samymi wyścigami. Kto chce się znaleźć w sektorze królewskim musi obowiązkowo założyć kapelusz i jest to jeden z wielu wymogów dotyczących ubioru, które tam panują.
Nie wiadomo jak wygląda przyszłość kapeluszy, choć moda ciągle krąży i powraca. Pewne jest jednak, że dzięki Vogue i takim wydarzeniom towarzystkim jak te w Ascot, moda może nieustannie rozkwitać i zachęcać do ekscentryzmu i autoekspresji.
Z Bawarii : Joanna Wilk-Kalis
Zdjęcie : Joanna Wilk-Kalis