Reklama

Sztuka wybaczania i przepraszania

Chyba każdy z nas ma coś do wybaczenia innym. Może rodzicom, że za często nas krytykowali i bardzo nas to bolało... Dzieciom, że nie okazały wdzięczności... Szefowi, że źle nas oceniał...

Ale zamiast wybaczyć, pielęgnujemy w sobie urazy. Rozpamiętujemy je i obwiniamy innych za życiowe porażki. "Gdyby mnie w dzieciństwie nie krytykowano, osiągnęłabym o wiele więcej". Takie usprawiedliwienia podsuwają nam też media: "Bije, bo był bity w dzieciństwie". Tymczasem rozpamiętywanie doznanych krzywd najbardziej krzywdzi nas samych. Czasem też czujemy, że zawiniliśmy wobec innych, ale nie umiemy przeprosić. Boimy się, że to nas poniży albo, że przeprosiny mogą zostać odrzucone... Spróbujmy jednak zrzucić z siebie ten ciężar.

Jak wybaczać?

Na przykrości, które nas spotkały, postarajmy się spojrzeć z punktu widzenia winowajcy. Czasem myślimy: "Wybaczyłabym, ale niech on uzna swoją winę, przeprosi..." Jednak musimy liczyć się z tym, że winowajca po prostu nie wie, że zrobił coś złego. Ojciec, który zawsze krytykował syna, może uważać, że robił dobrze, bo przecież syn wyrósł na ludzi. A krytyka motywowała go do pracy nad sobą. Nawet kiedy syn powie ojcu, że bolało go nieustanne krytykowanie, ojciec niekoniecznie to pojmie. Będzie zdziwiony, uzna syna za mięczaka. Spróbujmy więc jeszcze raz wszystko przemyśleć i "przeżyć", wyrzucić z siebie złe emocje i nie wracać więcej do doznanych krzywd. Ktoś powiedział, że: "Żywić urazę, to jakby pozwolić komuś za darmo zamieszkać w swojej głowie". Możemy przecież kierować własnymi myślami. Spróbujmy więc "zmieniać temat", kiedy znów zaczynamy rozpamiętywać przykre zdarzenia, bolesne słowa. Nie mówimy tu oczywiście o traumatycznych przeżyciach (np. pobicie, gwałt). W tym wypadku potrzebna jest pomoc profesjonalnych terapeutów.

Reklama

Jak przepraszać?

Najlepiej jak najszybciej po zorientowaniu się, że zawiniliśmy. Zwlekanie z przeprosinami (bo nie wiemy, jak, albo się wstydzimy) tylko zwiększa poczucie żalu u osoby, którą obraziliśmy. Przepraszając pokażmy, że jest nam przykro. Powiedzmy tej drugiej osobie, że rozumiemy, dlaczego jest na nas zła i czuje się dotknięta. I broń Boże nie obwiniajmy! Nie mówmy np.: "Ośmieszyłam cię przed innymi, bo kiedyś mnie obraziłeś".

Rewia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy