Zerowe bezrobocie i „zakaz umierania”. Można się tam przeprowadzić w każdej chwili

Tysiące ludzi unieruchomionych w domach przez pandemię, fantazjują o podróżach, które odbędą kiedy świat powróci do normalności. Inni planują bardziej radykalne zmiany takie, jak wyprowadzki do miejsc, w których ograniczenia nie będą tak dotkliwe lub które będą spełnieniem marzeń o zmianie stylu życia. Wszystko ponieważ w ostatnich miesiącach przekonali się, że życia nie można odkładać na później.

123RF/PICSEL

Zerowe bezrobocie i „zakaz umierania”. Można się tam przeprowadzić w każdej chwili

Svalbard to strefa zdemilitaryzowana i bezcłowa.
Nic dziwnego, że niewielka (ok. 2000 osób) społeczność zamieszkująca Svalbard (a konkretnie Spitzbergen, jedyną stale zasiedloną wyspę) jest mocno zróżnicowana. Poza Norwegami mieszkają tu ludzie  50 różnych narodowości: Tajowie, Szwedzi, Rosjanie, Duńczycy, Niemcy, Filipińczycy, Chorwaci, Chilijczycy…
Nie jest to jednak miejsce dla mięczaków. Przytłaczająca noc polarna trwa cztery miesiące i jest tu bardzo zimno.
Mieszkańcy chwalą sobie życie na wyspie. Korki występują tu jedynie wtedy, kiedy renifery wyjdą na drogę. Przestępczość właściwie nie występuje. Warunki do uprawiania sportów zimowych fantastyczne, a otaczająca natura i krajobrazy wspaniałe.
+12
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas