Projektanci oszaleli na jego punkcie. Nowy hit wnętrzarski, który odczarowuje bałagan
Do tej pory skrzętnie to ukrywaliśmy, przepraszaliśmy za bałagan, niedoskonałość i brak perfekcji. Ale wreszcie nadszedł moment, w którym możemy odetchnąć z ulgą. Nowy trend robi z "nieporządku" styl życia. Im mniej idealnie, tym… lepiej.

Spis treści:
- Nigdy więcej nie przeprosisz za bałagan
- Dom to nie muzeum
- Projektanci kochają ten nieuporządkowany styl
- Oto jak uzyskać efekt estetycznego nieładu
Nigdy więcej nie przeprosisz za bałagan
Niezapowiedziani goście. Koszmar każdego, kto nie jest w stanie utrzymać na co dzień idealne porządku w domu/mieszkaniu. Zanim jeszcze zdążą dobrze przekroczyć próg naszego domu, od razu raczymy ich przeprosinami: "Wybaczcie, ale nie jest najczyściej", "Właśnie miałam/em posprzątać", albo "Nie zwracajcie uwagi na ten bałagan". Jest nam wstyd, czujemy się źle i winni, bo nasz dom nie wygląda jak z katalogu albo jak tuż po gruntownych porządkach. A gdyby tak zmienić podejście i z codziennego bałaganu, który pokazuje, że dom to nie muzeum, a miejsce, które żyje i zmienia się wraz z porą dnia, posiłków i domowych aktywności razem z jego mieszkańcami?
Projektanci pokochali ten wnętrzarski hit, który okrzyknięto mianem "messy girl aesthetic", czyli "estetyką bałaganiary". Na czym dokładnie polega i jak wprowadzić ten klimat do swojego wnętrza mądrze i z pomysłem?
Dom to nie muzeum
Jak podaje magazyn House Beautiful, kluczem do osiągnięcia efektu tzw. "messy girl aesthetic", czyli kontrolowanego nieładu, który nie sprawia wrażenia bałaganu, jest odpowiednie rozmieszczenie przedmiotów w domu. Projektanci wnętrz zwracają uwagę, że ten styl ma swoje charakterystyczne elementy: przede wszystkim obecność licznych vintage'owych, dobrze "oswojonych" mebli i dodatków. Dzięki nim estetyka ta ma w aranżacji wnętrz znacznie trwalszy charakter niż w modzie.

Gdy wyobrażasz sobie wnętrze w stylu messy girl, weź pod uwagę warstwowe tkaniny, lekko przetarty welur i miękki len. Kluczem jest secondhand lub bazar z używanymi meblami i dodatkami: rzeczy z historią i duszą, z lekką patyną, które wyglądają na kochane i używane. Komfort to podstawa tego trendu: miękkie sofy, stosy nie do końca dopasowanych poduszek i koców, a może nawet poduszki na podłodze w stylu boho. Ponieważ "estetyczny nieład" to sedno "messy girl aesthetic", warto wprowadzić otwarte półki, na których można wyeksponować bibeloty, książki, wypalone świece czy eklektyczne dzieła sztuki.
Projektanci kochają ten nieuporządkowany styl
- Najlepiej, gdy takie wnętrze sprawia wrażenie, że mieszka w nim ktoś naprawdę ciekawy - mówił na łamach magazynu projektant wnętrz Mikel Welch, ambasador marki Command. - Nie powinno być perfekcyjnie dopracowane, bo właśnie o to chodzi. Trzeba tylko nadać temu pozornemu chaosowi odrobinę struktury w tle. - Dla mnie to styl, który zbiera wspomnienia w czasie - opowiada historię osoby, która tam mieszka. To rzeczy, które mówią o tym, kim jesteś, co lubisz i co sprawia, że to miejsce jest naprawdę twoje. Wszystko przychodzi tu naturalnie - mówi ekspert.

Kubek zostawiony na stoliku nocnym? Otwarta książka na niepościelonym łóżku? Wiele zdjęć w ramkach, plakatów ulubionych filmów czy zespołów? Tak, tak, tak. Im więcej ciebie we wnętrzu, tym lepiej. Ale aby trafnie odczytać trend na artystyczny nieład, musimy powiedzieć konkretnie: nieład nie oznacza brudu. To, że kubek po herbacie zdobi blat kuchenny, a naczynia czekają na wieczorne pozmywanie to element wielu domów i to jest ok. Ale zaplamiony obrus, klejąca się do stóp podłoga czy gruba warstwa kurzu to już zwykłe zaniedbanie i tego absolutnie nie robimy.
Chodzi po prostu o zdjęcie presji z mieszkańców, którzy do dziś potrafią wstydzić się, że koc na łóżku nie jest złożony w kostkę, a garnek po obiedzie nadal stoi na kuchence. Niech odłożona pod ścianę gitara nie będzie chowana do etui, a niech stanie się wyjątkowym dodatkiem do wnętrza. Niech twoje zainteresowania będą tak widoczne jak to, że żyjesz/cie w tym mieszkaniu/domu. I to cały sens messy girl aesthetic.
Oto jak uzyskać efekt estetycznego nieładu

Oto kilka przydatnych wskazówek jak osiągnąć efekt messy girl aesthetic:
- Postaw na rzeczy z historią - zamiast kupować wszystko nowe, zaglądaj do secondhandów, na targi staroci, internetowe serwisy sprzedażowe. Używane meble i dodatki mają charakter.
- Mieszaj style, ale z wyczuciem - połącz nowoczesne formy z vintage'owymi detalami. Stary fotel z weluru obok minimalistycznej lampy? Czemu nie?
- Warstwy, warstwy, warstwy - im więcej tekstur, tym lepiej. Rzuć koc na sofę, na kocu ułóż poduszki w różnych wzorach i materiałach.
- Nie bój się "bałaganu" - messy girl aesthetic nie polega na chaosie, tylko na autentyczności. Książki mogą leżeć w stosach, a filiżanka po kawie może zostać na stole, to część uroku.
- Postaw na miękkie tkaniny - lniane zasłony, welurowe fotele, grube pledy i dywany o grubym splocie dodadzą ciepła i przytulności.
- Zabaw się kolorami - zamiast sztywnej palety, wprowadź ulubione barwy w różnych odcieniach. Łącz pastele z ciepłymi beżami, ziemistymi tonami, zgaszonym różem i oliwkową zielenią.

- Twórz "estetyczny nieład" - na półkach ustaw ramki, świeczki, książki i pamiątki tak, jakby same znalazły swoje miejsce. Nie wszystko musi być symetryczne.
- Wprowadź życie do wnętrza - rośliny w różnych doniczkach, czasem nawet lekko przerośnięte, to świetny pomysł. Dodają naturalności i lekkości.
- Zainwestuj w oświetlenie klimatyczne - zamiast jednej lampy sufitowej, rozmieść kilka punktów światła: lampki stołowe, girlandy, świeczki. Tworzą przytulny nastrój.
- Nie zapominaj o sztuce i osobistych akcentach - kolaże, plakaty, zdjęcia, pocztówki, ceramika od lokalnych twórców. To one nadają wnętrzu charakter i opowiadają twoją historię.
- Pamiętaj: niedoskonałość = autentyczność - nie chodzi o perfekcyjne wnętrze z katalogu, tylko o przestrzeń, w której czujesz się sobą.









