Błyskawicznie zyskują na wartości. Kto kupił w PRL jest szczęściarzem
W ostatnich latach ceny ogródków działkowych znacząco wzrosły. O ile na początku dekady ROD w Krakowie, Warszawie czy Wrocławiu można było nabyć za kilkanaście czy parędziesiąt tysięcy złotych, dziś trzeba liczyć się z wydatkiem rzędu nawet stu tysięcy złotych. Istnieje jednak furtka, przez którą na swoje "rodos" można wejść za o wiele niższą kwotę.

Ogródki działkowe wróciły do łask. W PRL dedykowane mieszkańcom bloków, kojarzące się z niskobudżetową rekreacją, przez lata będące przedmiotem serdecznych żartów, dzisiaj dla wielu stanowią obiekt pożądania. Powrotu mody na ROD należy szukać w doświadczeniu pandemii. Podczas lockdownu, zamknięci w domach, poczuliśmy potrzebę posiadania kawałka zieleni na własny użytek. Najprostszym sposobem na własny ogródek w centrum miasta okazała się działka.
Działka tylko dla bogatych?
Do niedawna była też sposobem względnie tanim. Jeszcze na początku 2020 roku dobrze utrzymany ROD można było kupić za kilkanaście tysięcy złotych (cena oczywiście zależała od rozmiaru, lokalizacji i wyposażenia działki). Wzrost popytu spowodował jednak wzrost cen.
Zobacz również:
Najtańsza działka jaką udało nam się znaleźć w Warszawie kosztowała 15 tys. zł, była jednak terenem mocno zaniedbanym, na którym rolę domku pełniła przyczepa kempingowa z dobudowanym tarasem. Za ładnie urządzoną działkę trzeba by zapłacić już kilka razy tyle. Najbardziej okazałe ROD-y kosztują około 150 tys. zł. Trafiła się nawet oferta za 270 tys. zł, jednak w tym przypadku na działce wzniesiono obiekt, bardziej przypominający dom niż altanę. W Krakowie jest nieco taniej - tutaj starannie utrzymaną działkę możemy mieć za około 70-100 tys. złotych, podobne ceny spotkamy we Wrocławiu.

Jak tanio zdobyć ogródek działkowy?
W efekcie, dla wielu osób działka stała się niedostępnym cenowo marzeniem. Istnieje jednak sposób, by swój kawałek zieleni zdobyć nieco taniej. Jak się okazuje ROD posiadają w swoich zasobach działki zaniedbane, nieposiadające dzierżawcy. Osobom, które chcą się nimi zaopiekować, odstępuje je za stosunkowo niską cenę.
W taki właśnie sposób swoją działkę znalazł Karol, działkowicz prowadzący popularny instagramowy profil @działka.rodowa.
Istnieją działki niechciane, opuszczone
- Istnieją działki niechciane, opuszczone. Ja trafiłem na taką przez mojego znajomego - tłumaczył Karol w podcaście "Zamieszkanie". - Nieużywana od blisko 10 lat, bez prądu, wody z chaszczami tak bujnymi, że udawało się przejść nie więcej niż dwa kroki. Do tego powalone konary, splątane róże. W takim wypadku nie płaci się za nasadzenia do poprzedniego właściciela, a jedynym kosztem jest wpisowe do Polskiego Związku Działkowców. To kwota rzędu kilku tysięcy złotych.
Cały odcinek możesz obejrzeć tutaj:
Jak nabyć opuszczoną działkę ROD?
Jak szukać tego rodzaju działki? Garść porad można znaleźć na stronie Związku Działkowców. Jak czytamy: "Jednostka Krajowa PZD nie prowadzi wykazu wolnych działek". O status danego ogrodu lub zasób wolnych działek najlepiej więc pytać w zarządzie konkretnego ogrodu (dane kontaktowe można znaleźć w sieci lub na tablicach informacyjnych). Jeśli zarząd ROD dysponuje wolną działką, która przypadnie nam do gustu "dopełni z nami wszelkich formalności niezbędnych do nabycia prawa do działki i zawarta zostanie umowa dzierżawy działkowej". W przypadku braku wolnych działek, możemy zapisać się na listę oczekujących.

Marzysz o ogródku działkowym? Pamiętaj o tych zasadach
Jeśli nosimy się z zamiarem pozyskania działki warto pamiętać o kilku kwestiach. Po pierwsze, działki nie kupujemy na własność, a jedynie uzyskujemy prawo do jej dzierżawy. Poprzedniemu właścicielowi płacimy jedynie za znajdującą się na terenie infrastrukturę i nasadzenia.
Po drugie, działka powinna znajdować się w mieście naszego zamieszkania. Pomysły w rodzaju: mieszkam w Warszawie, wydzierżawię działkę nad morzem, nie będą zgodne z zasadami ROD. "Ustawową funkcją działki i ROD jest zaspokajanie potrzeb wypoczynkowych, rekreacyjnych i socjalnych członków społeczności lokalnych. Nie ma możliwości nabycia prawa do działki z daleka od miejsca zamieszkania czy wręcz na drugim końcu Polski" - czytamy na stronie PZD.
Nie uda nam się również wydzierżawić kilku działek i stworzyć prywatnego parku. Jak informuje PZD - każdy działkowiec ma prawo do jednej działki.
