Księga smaków: Fenkuł
To daleki krewniak selera. W Polsce rzadko uprawiany, coraz częściej pojawia się na naszych stołach. I słusznie, bo warto go jeść.
Ze względu na swe cenne właściwości fenkuł, nazywany koprem włoskim, poza kuchnią znalazł również zastosowanie w medycynie naturalnej. Można go jeść na surowo, smażyć, gotować, piec, dusić i grillować. Ma anyżkowy posmak, który traci swą moc w gorących daniach.
Średniej wielkości fenkuł pokrywa dzienne zapotrzebowanie na witaminę C i w 50% na potas i witaminę B. Jest też cennym źródłem błonnika i kwasu foliowego. Dodatkowo wspomaga układ odpornościowy, neutralizuje wolne rodniki i obniża ciśnienie krwi. Z kolei zawarte w nim olejki lotne korzystnie wpływają na układ trawienny i nerwowy. I ma mało kalorii!
Fenkuł świetnie smakuje z innymi warzywami. Bakłażan i cukinię pokrój w plastry, kilka cebulek szalotek przekrój na pół. Dołóż pokrojoną na paprykę i fenkuł w plasterkach. Warzywa dopraw, a jeśli lubisz mocno przyprawione dania, posyp je odrobiną curry. Przełóż do naczynia żaroodpornego i polej oliwą. Piecz w temperaturze 180 °C 20 minut. Wyjmij, posyp plastrami sera koziego i zapiekaj jeszcze 5 minut.
Z fenkuła zdejmij zewnętrzną warstwę, pokrój go na ósemki, wykrój głąb. Pomarańczę umyj, skrój z niej cienką skórkę, pokrój ją na paseczki, a potem wyciśnij sok. Rozgrzej olej kokosowy, włóż nasiona fenkuła i jego bulwę, i obsmaż je. Dorzuć pokrojoną cebulę, tymianek, skórkę pomarańczową i wszystko podsmaż. Wlej sok z pomarańczy i duś 10 minut.