Pieczarki: Więcej niż dodatek do zapiekanki
Skutecznie przylgnęła do nich etykietka jednego z wielu dodatków do zapiekanek. Tymczasem, niedoceniane pieczarki skrywają kilka cennych atutów dla zdrowia. Zapewne nie wygrałyby w szalonym wyścigu o miano najzdrowszego produktu świata. Ale czy wszystko musi być naj? Co zyskamy jedząc pieczarki i jak je przechowywać, by najdłużej zachowały świeżość?
Popularne i łatwo dostępne pieczarki wygrywają relatywnie niską ceną. Są najczęściej uprawianymi grzybami na świecie, ale rosną również dziko. Nie sposób nazwać ich bombą wartości odżywczych, ale najczęściej umniejszamy ich walorom, traktując te grzyby wyłącznie jako akcent smakowy. Ważny. Wszak życie musi mieć smak.
Kto nie oblizuje się na myśl o zupie pieczarkowej, wymyślnych domowych zapiekankach czy naleśnikach z farszem z pieczarek? Może nie wszyscy jesteśmy zwolennikami każdego pieczarkowego akcentu w menu. Nie ulega jednak wątpliwości, że Polacy lubią pieczarki.
Są niskokaloryczne. Aż do 95 proc. ich składu stanowi woda. Mają znikome ilości białek, tłuszczów i węglowodanów, ale za to wysoką zawartość witamin z grupy B. W tej kategorii wygrywają z większością warzyw. Mają więc korzystny wpływ na pracę systemu nerwowego i poprawę zdolności poznawczych.
Znajdziemy w nich też witaminę C i D, choć w zdecydowanie mniejszych dawkach. Obfitują w błonnik, który nie tylko stymuluje pracę jelit, ale pomaga też w normalizowaniu poziomu cukru i cholesterolu we krwi.
Obok wymienionych, ważnych dla przebiegu większości procesów życiowych składników, pieczarki zawierają też mniej znane związki. Znajdziemy w nich szereg składników o działaniu przeciwnowotworowym. Trzeba tu wymienić lektyny, katechiny, rutynę i kwas kawowy.
Wszystkie występują przeciw niszczycielskiej sile destrukcyjnych wolnych rodników, ograniczają stany zapalne i hamują rozwój chorób cywilizacyjnych, w tym nowotworowych. I tu, jak zawsze, trzeba powtórzyć: jedna pieczarka nas nie uratuje. Suma dobrych decyzji żywieniowych determinuje nasze zdrowie, samopoczucie i sylwetkę. To wartość ponadczasowa.
Im świeższe, tym smaczniejsze i cenniejsze odżywczo. Również w tej materii pieczarki nie odbiegają od zasad obowiązujących w świecie roślin. Jak je przechowywać, gdy kupimy zbyt dużo, albo robimy zakupy na kilka dni?
Pieczarki są wyjątkowo nietrwałe i, dobitnie podkreślmy, są grzybami! A zatrucie grzybami to przygoda, której nie warto sobie zafundować. Dlatego zawsze wyjmijmy pieczarki z plastikowych opakowań, w których wciąż są najczęściej sprzedawane, i przełóżmy do papierowej torebki.
Przechowujmy w lodówce, nie dłużej niż 4 dni. W starszych i tych trzymanych w folii, szybko rozwija się pleśń. A tej, zwłaszcza na początkowym etapie, możemy nie zauważyć gołym okiem. Więc nie kuśmy losu i nie serwujmy sobie zbędnych atrakcji trawiennych. Kupujmy pieczarki w małych ilościach i zjadajmy na bieżąco. Ewentualny nadmiar najlepiej zamrozić lub zasuszyć.
Ewa Koza, mamsmak.com
Zobacz także: