Reklama

Smalczyk sezamowy

Smalec przesmażony z jabłkiem i cebulą, podany w charakterze przystawki do ciężkiego, razowego chleba znika ze stołu jako pierwszy. I to bez względu na wysokość sfer, jakie się przy nim zbiorą...

Proszę również spróbować mojej ulubionej wersji tego tłuszczu, wytapianego z całych, dużych połaci słoniny, z dość niecodziennymi (jak na smalec) dodatkami. Na pół kilograma słoniny potrzebować będziemy pół kilograma podgardla wieprzowego, do tego kilka kromek podsuszonego, niesłodzonego, wiejskiego razowca, suszone morele, cebulę, czosnek, kiełbasę chorizo, mieloną słodką paprykę, świeży rozmaryn i... paczkę sezamków.

Dzień wcześniej marynujemy słoninę w startym czosnku, pokrojonej drobno cebuli i siekanym rozmarynie. Następnego dnia kroimy ją w grubą kostkę, mielimy podgardle przez maszynkę z grubym sitem, wrzucamy razem ze słoniną do garnka i bardzo, bardzo powoli wytapiamy. Przynajmniej trzy godziny.

Reklama

Po tym czasie wyławiamy skwarki, dodajemy do nich pokrojone drobno morele i mieloną słodką paprykę. Do rozgrzanego smalcu wkładamy na chwilę cztery pokrojone w ćwiartki cebule i odstawiamy z ognia.

Gdy zacznie tężeć, dodajemy podsmażone wcześniej osobno grzanki z razowca, wymieszane z morelami i papryką skwarki, pokrojone w drobną kostkę chorizo, a także potłuczone w moździerzu sezamki.

Całość lekko mieszamy i odstawiamy do całkowitego stężenia. Pyszne i piękne jednocześnie.

Magda Gessler

Zobacz także:

Smaki Życia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama