Poznań dumną stolicą fantastyki. "Pyrkon jest świętem całego miasta"
"Poznań to zdecydowanie fantastyczne miasto. Nie bez powodu największy festiwal fantastyki w Polsce i jeden z największych w Europie powstał właśnie tutaj" - mówi Piotr Derkacz, prezes Stowarzyszenia Klub Fantastyki "Druga Era", organizatora Pyrkonu. Festiwal odbywa się w stolicy Wielkopolski już od 25 lat i przez ten czas stał się nie tylko jednym z symboli miasta, a także powodem dumy dla jego mieszkańców.

Tekst jest częścią cyklu "Polska na własne oczy" - wakacyjnej akcji Interii, w ramach której w każdym tygodniu wakacji zabieramy Was do innego województwa. Odkrywamy to, co mniej znane, przywołujemy zapomniane historie, opisujemy ludzi i miejsca, dzięki którym dany region jest wyjątkowy. Teraz jesteśmy w Wielkopolsce. Ruszaj z nami w drogę!
Spis treści:
Pyrkon dumą Poznania. Festiwal stał się wizytówką miasta
- Mamy tu wspaniałą, otwartą społeczność złożoną z ludzi w różnym wieku i z różnymi zainteresowaniami - mówi Piotr Derkacz o Poznaniu, w którym co roku, na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich, odbywa się Pyrkon - niezwykły festiwal fantastyki, który na kilka dni zmienia krajobraz miejski stolicy Wielkopolski.
Podczas Pyrkonu często mówi się, że Poznań na kilka dni staje się polską stolicą fantastyki. Jednak po latach obecności w życiu miasta, festiwal tak mocno zakorzenił się w tożsamości Poznania, że można śmiało stwierdzić, iż tytuł ten należy mu się na stałe. Podobnego zdania są organizatorzy festiwalu:
- Stowarzyszenie Klub Fantastyki "Druga Era", organizator Pyrkonu, prowadzi w centrum miasta fantastyczny dom kultury, w którym praktycznie codziennie odbywają się spotkania osób zainteresowanych różnymi formami fantastyki - wyjaśnia Piotr Derkacz.
Jak dalej tłumaczy, wiele młodych ludzi chce mieszkać i studiować w stolicy Wielkopolski właśnie dlatego, że odbywa się tam Pyrkon. W różnorodne inicjatywy włącza się także coraz więcej poznańskich instytucji.
- To wszystko sprawia, że Poznań jest pełnoprawną stolicą fantastyki przez cały rok, a Pyrkon jest świętem całego miasta - dodaje.
Jak Poznań stał się stolicą fantastyki? Od tego wszystko się zaczęło
Wszystko zaczęło się od Dnia z Fantastyką, zorganizowanego przez Stowarzyszenie Klub Fantastyki "Druga Era" w 1999 roku, w jednej z poznańskich szkół. Program liczył 31 punktów, a zaproszono na niego zaledwie kilku gości. Mimo niewielkiej skali wydarzenie okazało się dużym sukcesem.
- Frekwencja całkowicie przerosła oczekiwania organizatorów. Zamiast spodziewanych kilkudziesięciu uczestników, przez wydarzenie przewinęło się około 400 osób. Ten niespodziewany sukces dał Drugiej Erze impuls do stworzenia większego konwentu, czyli imprezy od fanów dla fanów. Tak rok później narodził się Pyrkon - wyjaśnia nam Piotr Derkacz.
Pierwszy Pyrkon oferował już dużo więcej dla fanów fantastyki. Były spotkania z pisarzami, redaktorami czasopism i wydawnictw, zorganizowano pokazy filmowe, turnieje gier bitewnych, konkursy, a także sesje gier RPG. Jak dodaje Piotr Derkacz, liczba uczestników wzrosła do 580 osób, które miały okazję wziąć udział w wyjątkowym spotkaniu:
- Wśród gości był m.in. Andrzej Sapkowski i choć szczyt popularności Wiedźmina miał dopiero nadejść, było to naprawdę coś.
W historii Pyrkonu nie brakowało momentów przełomowych. Jednym z nich był rok 2008, kiedy frekwencja niemal podwoiła się w porównaniu z poprzednią edycją. Wtedy po raz pierwszy na festiwalu pojawił się gość zagraniczny - czeski pisarz Miroslav Žamboch, autor takich powieści jak "Sierżant" czy "Na ostrzu noża". Kolejny milowy krok nastąpił w 2011 roku, kiedy wydarzenie przeniesiono z przestrzeni poznańskich szkół na teren Międzynarodowych Targów Poznańskich.
- Większa i lepiej przystosowana do tworzenia tego typu wydarzenia przestrzeń pozwoliła na rewolucyjny rozwój. Pyrkon został nazwany Ogólnopolskim Festiwalem Fantastyki, co pokazuje ambicję organizatorów, żeby stworzyć imprezę większą niż konwent i poszerzyć jej grupę odbiorców. Od tej pory liczebność podwajała się z roku na rok jeszcze kilkukrotnie. Obecnie rozwój Pyrkonu jest już bardziej ewolucyjny. Podczas ostatniej edycji liczba uczestników sięgnęła niemal 67 tysięcy - wyjaśnia prezes Stowarzyszenia Klub Fantastyki "Druga Era".

Zobacz również: Arboretum w Lądku-Zdroju: Tu złapiesz oddech od miasta, zwiedzisz las nocą, a nawet... weźmiesz ślub
Przez fanów, dla fanów. Co przyczyniło się do sukcesu Pyrkonu?
Organizator Pyrkonu podkreśla, że od początku impreza była przygotowywana w formule "fani dla fanów". Od pierwszej edycji stoi za nim grupa pełnych pasji i zaangażowania osób, które wkładają w wydarzenie całe serce. To właśnie ta autentyczność i oddanie społeczności sprawiły, że Pyrkon odniósł tak spektakularny sukces.
- Nikt z organizatorów nie pobierał wynagrodzenia, a opłaty za wejściówki pokrywały koszty imprezy. Choć obecnie skala wydarzenia jest tak duża, że w Pyrkonie są też etatowi pracownicy, nadal jest to impreza non-profit i wciąż w dużej mierze opiera się na wolontariacie - wyjaśnia Piotr Derkacz.
Spory wpływ na kształt imprezy od początku mieli również uczestnicy:
- Nigdy nie było twardego podziału na tych, którzy tworzą imprezę, i tych, którzy są jej odbiorcami. Organizatorzy od zawsze brali udział w atrakcjach, a uczestnicy tworzyli punkty programu. Jedni i drudzy mieli ogromny wpływ na rozwój i kształt konwentu. Każdy mógł zgłosić punkt programu i w zamian za jego poprowadzenie uzyskać zniżkę na wejściówkę, dzięki czemu na imprezie pojawiały się nowe aktywności i tematyki. Organizatorzy także od zawsze byli pełni pomysłów - nadal nowe strefy powstają często z ich inicjatywy - dodaje.

Jak zmienia się miasto podczas festiwalu? Hotele i restauracje pękają w szwach
Choć Pyrkon trwa zaledwie trzy dni (od piątku do niedzieli), impreza ma znaczący wpływ na krajobraz miasta. Zmiany najbardziej odczuwają branże gastronomiczna i turystyczna - hotele i pensjonaty notują niemal stuprocentowe obłożenie, a restauracje, puby i lokale gastronomiczne przeżywają prawdziwe oblężenie.
- Zainteresowanie rezerwacjami pojawia się już z rocznym wyprzedzeniem, jak tylko uczestnicy poznają termin kolejnego Pyrkonu. W terminie festiwalu można zaobserwować bardzo wysokie obłożenie w hotelach, zdecydowana większość z nich zapełnia się w 100 procentach - zdradza nam Sylwia Kaczmarz reprezentująca Sheraton Poznan Hotel, położony naprzeciwko Międzynarodowych Targów Poznańskich, gdzie odbywa się festiwal.
Podczas festiwalowego weekendu na liczbę klientów nie narzekają także restauracje i kawiarnie. Kim Chi Ken - jedna z popularniejszych w Poznaniu restauracji, specjalizująca się w kuchni koreańskiej, na swoim instagramowym profilu opublikowała post podsumowujący pyrkonowy weekend.
W poznańskich kimcziksach odnotowaliśmy wzrost niemal 30 proc. w stosunku do poprzedniej edycji Pyrkonu
Warto dodać, że restauracja na co dzień cieszy się ogromnym zainteresowaniem, zwłaszcza wśród młodych poznaniaków. W słoneczne, weekendowe dni bywa tak oblegana, że na wolny stolik trzeba chwilę poczekać - nierzadko ustawiają się przed nią kolejki.
W pyrkonowy weekend miasto przeżywa oblężenie
Zmiany w krajobrazie miasta odczuwają nie tylko przedsiębiorcy, lecz także sami poznaniacy. W dniach trwania Pyrkonu, centrum miasta tętni życiem, staje się gwarne i niezwykle kolorowe, a to za sprawą kostiumów, które stały się integralną częścią festiwalu. Jeszcze kilka lat temu budziły one zdziwienie, dziś są już nieodłącznym elementem Pyrkonu i wywołują uśmiech oraz zainteresowanie mieszkańców.
- Mieszkam niedaleko targów (MTP), uwielbiam, gdy w mieście odbywa się Pyrkon i mimo że sama nie niego nie chodzę, to chętnie wyglądam przez okno obserwując poprzebieranych uczestników. Miasto staje się tak barwne i unikatowe. Kocham ten widok! - wyznaje Natalia, mieszkanka Poznania.

Poznań miastem przebierańców? O co tak naprawdę chodzi w cosplayu?
Kostiumy, a właściwie to cosplaye, stały się jedną z najbardziej charakterystycznych wizytówek festiwalu. Nie chodzi tylko o przebieranie się za postaci z popkulturowych źródeł - cosplay to coś więcej.
- To hobby, które można praktykować na wiele sposobów - jeździć w przebraniu na konwenty, prezentować kostiumy w internecie, brać udział w konkursach, nagrywać filmy, organizować sesje zdjęciowe - wyjaśnia nam Karolina z duetu Significant Otters, zwyciężczyni jednego z tegorocznych konkursów.
Jak tłumaczy, chodzi również o sam proces przygotowania kostiumu (często są one ręcznie robione), a także bawienie się nim, czyli odgrywanie mimiki, ruchów i zachowania postaci.
Na Pyrkonie jednym z popularniejszych punktów programu są obecnie konkursy cosplay.
Wśród nich wyróżniają się dwa: "Maskaradę", w której kostiumy muszą wiernie odwzorowywać materiał referencyjny - nie dopuszcza się żadnych zmian w oryginalnym wyglądzie postaci - oraz "Konkurs na Projekt Własny", dający uczestnikom większą swobodę twórczą.
Porozmawialiśmy ze zwyciężczynią tej drugiej kategorii. Karolina z duetu Significant Otters za swój niezwykły kostium Babci Wierzby z "Pocahontas" zdobyła nagrodę w kategorii "Najlepszy kostium na bazie fanartu".
- Mój kostium to tak zwana "humanizacja", czyli stylizacja polegająca na przedstawieniu nieludzkiej postaci (np. zwierzęcia, drzewa) w ludzkiej formie - wyjaśnia nam Karolina.

Interpretacja Babci Wierzby w jej wykonaniu zyskała ogromne uznanie na Pyrkonie oraz w mediach społecznościowych. Jak przyznaje, planowanie rozpoczęła na początku roku, a właściwą realizację - w marcu. Łącznie stworzenie kostiumu zajęło jej około trzech miesięcy, a koszt materiałów wyniósł około 680 zł.
- Dla mnie cosplay to przede wszystkim wspaniały sposób na kreatywne spędzanie czasu po pracy - kocham rękodzieło, a cosplay łączy w sobie najróżniejsze jego formy: szycie, rzeźbienie, malowanie, elektronikę, makijaż i wiele innych. To wspaniały pretekst do poznawania innych ludzi o podobnych zainteresowaniach i wspólnego celebrowania ulubionych tytułów - wyznaje.
Choć Karolina pochodzi z Warszawy, regularnie odwiedza Poznań:
- Kocham Poznań, mam tu wielu przyjaciół. Na Pyrkon przyjeżdżam co roku od dziesięciu lat - dodaje z uśmiechem.
***
Wakacje, znowu są wakacje! Polacy tłumnie ruszają na długo wyczekiwany odpoczynek, a my chcemy im w tym towarzyszyć, służyć dobrą radą, co można zobaczyć w naszym pięknym kraju. Może wspaniałe atrakcje czekają dosłownie tuż za rogiem? Cudze chwalicie, swego nie znacie - pisał poeta. I my chcemy pokazać, że faktycznie tak jest. W tym roku będziemy w warmińskich lasach, nad Łyną, w Białowieży, Ciechocinku, na Roztoczu i w wielu innych miejscach. Ruszaj z nami!