Reklama

Pochwała różu i... chłodnika

Wielokrotnie powtarzałam, że różowy kojarzy mi się ze zmysłowością, z zalotami, z bezami, z płatkami róż damasceńskich, które kwitną w ogrodach i zachęcają do słodkich eksperymentów.

Jest to także barwa najsmaczniejszej zupy lata - chłodnika, którego smak zapamiętałam z mojego domu rodzinnego. Właśnie teraz, gdy buraki są tak młode i aromatyczne, można dokonać cudu, który nie uda się o żadnej innej porze roku.

Wywar z młodych buraków jest bowiem tak smaczny, że można go pić jak sok, gdyby nie to, że do chłodnika trzeba go zaprawić octem.

W domu moich rodziców i dziadków do tej pysznej zimnej zupy, prócz rzodkiewek i ogórków oraz niezbędnego czosneczku, dodawało się szyjki rakowe albo pieczoną cielęcinę - właśnie ten dodatek sprawia, że potrawa naprawdę jest godna królów!

Reklama

Drugim sekretem doskonałego chłodnika jest prawdziwe wiejskie kwaśne mleko. Bez niego - ani rusz. Jednak, jeśli komuś zależy, bez trudu kupi takie na dowolnym targu.


Zwłaszcza teraz, gdy kwitnie tyle ziół, krowy - oczywiście te pasące się na łąkach - dają najlepsze mleko. To przez olejki eteryczne, którymi eksplodują łąkowe rośliny... Życzę wam wszystkim cudownych biesiad!

Magda Gessler

Smaki Życia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy