"Listy do M. 5" okazały się hitem. Fenomen świątecznej serii filmów
"Listy do M." to już kultowa seria świątecznych komedii romantycznych. Obecnie na ekranach kin wyświetlana jest najnowsza, piąta już część filmu. Tak jak poprzednie okazała się hitem i przyciąga przed ekrany setki tysięcy widzów.
Gdy w 2011 roku na ekrany polskich kin wchodziły "Listy do M.", wiele osób miało skojarzenia z brytyjskim hitem z 2003 roku "To właśnie miłość". Film miał oryginalną formę, która przedstawiała krzyżujące się ze sobą losy wielu bohaterów, a każda historia była oryginalna.
Wielki sukces "Listów do M."
Szybko okazało się, że polska produkcja również osiągnęła duży sukces. Poza podobieństwem formy "Listy do M." postawiły na fabułę dopasowaną do realiów naszego kraju. Widzowie pokochali film tak bardzo, że twórcy postanowili zrealizować jego kolejne części, które przyciągały Polaków do kin już w listopadzie, na długo przed świętami.
Druga odsłona miała swoją premierę cztery lata po pierwszej, a następna - już po kolejnych dwóch latach. Dłużej fanom serii przyszło czekać na czwartą część. "Listy do M. 4" trafiły na okres pandemii i zamknięte kina i z tego względu zadebiutowały na platformach VOD dopiero w lutym 2021 roku.
"Listy do M. 5" kinowym hitem
Najnowsza część nie ma już takich problemów. Od piątku "Listy do M. 5" przyciągają przed ekrany kin tłumy widzów. Film zanotował najlepsze otwarcie spośród polskich filmów w 2022 roku. Podczas pierwszego weekendu i przedpremierowych seansów obejrzało go łącznie ponad 290 tysięcy osób.
"Listy do M." wciąż potrafią zaskoczyć widzów opowiadanymi historiami. Być może wynika to z faktu, że twórcy stawiają na sprawdzone połączenie - kilku nowych bohaterów w każdej części oraz kilku znanych już od pierwszej odsłony. Wśród nich są ci grani przez Tomasza Karolaka, Agnieszkę Dygant, Piotra Adamczyka i Wojciecha Malajkata.