Narodziny świata. Niezwykła wystawa w Warszawie

13 prac wykonanych przez aborygeńskich artystów będzie można oglądać od 12 października w Warszawie, w Bibliotece Publicznej przy ulicy Koszykowej. Jak tłumaczą organizatorzy, wystawa obrazów z drugiego końca świata to nie tylko okazja do artystycznych doznań, ale również możliwość obcowania z „duchem i historią tego fascynującego ludu”.

Narodziny świata. Niezwykła wystawa w Warszawie

Przez wieku ta niezwykła forma ekspresji pozostawała w ukryciu: rysowana w piasku lub nanoszona na skały na obszarach niedostępnych dla osób świeckich. Dopiero w latach 70. „wyszła do świata” i zaczęła być prezentowana szerszej publiczności. Wtedy też Aborygeni zaczęli tłumaczyć swoje tradycyjne formy ekspresji na język zachodnich malarstwa, sięgając po metody właściwe dla tego kręgu kulturowego: akryl, pędzle, tektura, a później płótno. 

 - Używając nietradycyjnych metod zapożyczonych z kultury zachodniej, rdzenni mieszkańcy Australii znaleźli nowoczesny sposób wyrażania swoich kulturowych, politycznych, społecznych i ekonomicznych zmagań – tłumaczą organizatorzy. 

Na wystawie w Bibliotece Publicznej przy ul. Koszykowej zobaczymy 13 prac wykonanych przez rdzennych aborygenów. Do Polski sprowadziła je Iwona Pruszyńska, radca prawny, zafascynowana tamtejszą kulturą.  Jak zapewniają organizatorzy, zaprezentowane zostaną obrazy, artystów światowej klasy, na poziomie kolekcjonerskim. Prace ich są ozdobą największych galerii narodowych na świecie, w tym, NYC, Sydney, Galeria Narodowa w Camberra, Sam Francisco itp. 

Będzie to pokaz inaugurujący zaistnienie na polskim rynku sztuki pierwszej stacjonarnej galerii obrazów aborygeńskich Jedynej w chwili obecnej w Europe Środkowej. Impreza ma charakter niekomercyjny I jej celem jest popularyzacje sztuki australijskiej w Polsce.

Wernisaż wystawy „Utopian Art”, połączony z prelekcją i koncertem -  12 października o godz. 18.
Obcowanie z aborygeńską sztuką na polskim gruncie to możliwość rzadka. W tworzonych przez rdzennych Australijczyków artefaktach symbolika mieszka się z abstrakcją, ekspresja formy z intensywną kolorystyką. Choć tworzone przez nich dzieła bez wahania można określić mianem pięknych, w procesie ich tworzenia, walory estetyczne nie są stawiane na pierwszym miejscu. 

Akt kreacji dla Aborygenów jest aktem, który pozwala na kontynuowanie rozpisanej na tysiące lat tradycji. Dopisanie kolejnego rozdziału w opowieści o wierzeniach, tradycji i historii. Aby w pełni je docenić, warto poznać kilka szczegółów dotyczących procesu ich powstawania. 

Po pierwsze – nie każdy może je tworzyć. Na malowanie tradycyjnych obrazów potrzeba uzyskać zgodę starszyzny rodu.  - W ten sposób Aborygeni dbali o swoje dziedzictwo narodowe, którego nie mogli stoworzyć dzięki piśmiennictwu i liczbom, których w kulturze aborygeńskiej nie było. Rysunki ich są sposobem na przekazanie kolejnym pokoleniom wszystkich niezbędnych do przetrwania danych oraz legend, opowieści i historii które tworzą zarówno sakralną część życia danego plemienia, jak i swoiste kodeksy prawa – tłumaczą organizatorzy wystawy. - Obrazy pełnią funkcje kroniki do przekazywania wiedzy o ziemi, wydarzeniach i wierzeniach Aborygenów. Użycie symboli to alternatywny sposób zapisywania historii o znaczeniu kulturowym, uczący przetrwania, użytkowania ziemi i nawigowania na pustyni. 

 - Sztuka aborygeńska ma wartość zarówno artystyczną, jak i antropologiczną – dodają.  - To pradawna i głęboko symboliczna forma wyrazu, która opisuje narodziny świata (Dreamtime) oraz odnosi się do zjawisk na niebie i astrologii.
W 1984 r. James Mollison, dyrektor National Gallery of Australia w Canberze, stwierdził, że malarstwo Aborygenów z plemienia Papunya Tula jest „największym osiągnięciem sztuki abstrakcyjnej  w Australii”. Dziś podobne opinie nikogo już nie dziwią. Obrazy te są ozdobą muzealnych kolekcji i biją rekordy na aukcjach w Europie i Ameryce. Osiągane przez nie kwoty potrafią być imponujące – w 2007 roku "Warlugulong" Clifforda Possuma zakupione przez National Gallery of Australia osiągnęło rekordową cenę 2,4 miliona dolarów.
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas