Borys Szyc zaliczył wpadkę. Internauci kpią w komentarzach
Gdy w 1998 roku Marek Kondrat stał się twarzą jednego z banków, fakt ten był szeroko komentowany i analizowany. Dziś aktorzy i celebryci reklamujący absolutnie wszystko nikogo już nie dziwią, podobnie jak fakt, że nawet zdania, które umieszczają na swoich profilach w mediach społecznościowych przysyłają im pracownicy agencji obsługujących marki.
Ostatnio wpadkę zaliczył popularny aktor Borys Szyc. Gwiazdor nie stroni od kontraktów reklamowych i po tym, jak był twarzą burgerów znanej sieci fastfoodów postanowił zachwalać napój roślinny jednej z popularnych marek. Eksperci podkreślali wtedy, że aktor jest mało wiarygodny głosząc hasła o dobru planety, chwilę po tym, gdy zajadał się wołowiną. Internauci natomiast zarzucali aktorowi hipokryzję. Gdy po ponad roku konsumenci przyzwyczaili się już, że Borys Szyc, przynajmniej w kolorowym świecie social mediów, zamienił mleko na napój roślinny, dyskusja rozgorzała na nowo. Tym razem jednak z powodu wpadki, jaką gwiazdor zaliczył przy okazji publikacji postu.
Gwiazdy i influencerzy pod obstrzałem UOKiK-u
Dla nikogo nie jest już chyba tajemnicą, że gwiazdy rzadko samodzielnie prowadzą swoje konta. Awaria Facebooka z początku 2020 roku, w której ujawniono administratorów poszczególnych stron dla wielu była niemałym zaskoczeniem. Z drugiej strony UOKiK zaczął przyglądać się kontom influencerów, którzy rzadko oznaczali posty sponsorowane, sugerując, że polecają produkt i wpis jest raczej opinią niż reklamą, wprowadzając tym samym konsumentów w błąd.
Wpadka Borysa Szyca "Dzień dobry, przypominam..."
Jednak na koncie Borysa Szyca co innego wzbudziło zainteresowanie internautów - zarówno na swoim profilu na Instagramie, jak i na Facebooku aktor opublikował wpis zaczynając się od następujących słów (pisownia oryginalna):
"Dzień dobry, przypominam że dzisiaj dzisiaj publikacji alrpo
Wrzucamy
1. Instastories - ten filmik z robienia kawy
2. Post na walla - zdjecie plus tekst"
Dalej wpis zawierał już opis sposobu na dobre rozpoczęcie dnia: "nie wyobrażam sobie poranka bez dobrej kawy. Gdy jestem w biegu - piję espresso, ale gdy mogę się tą chwilą delektować to przygotowuje pyszne cappuccino" i tu następował wtręt z reklamowanym produktem.
Po kilku minutach post zniknął z Instagrama i został zamieniony na właściwy, na Facebooku natomiast został wyedytowany, co oznacza, że na koncie aktora wciąż można zobaczyć jego oryginalną wersję, z instrukcjami, które aktorowi podesłał zapewne pracownik agencji obsługującej markę.
W przyrodzie nic nie ginie, a internet nie zapomina
Powiedzieć, że internet nie zapomina to nic nie powiedzieć, internauci natychmiast zaczęli udostępniać zrzuty ekranu z feralnymi postami, równocześnie żartobliwie komentując wpadkę czy wyrażając swoje rozczarowanie:
"Bardziej mi się podobał oryginalny wpis" - napisał Adam. Jego odpowiedź polubiło ponad tysiąc osób. "Zdecydowanie, był bardziej "szczery" - odpowiedział Piotr. Sam aktor także szybko uaktywnił się pod opublikowanym postem odpowiadając na komentarze fanów. Jednej z zawiedzionych użytkowniczek, która wprost wyraziła swoje rozczarowanie: "Żegnam się z Pańskim profilem, czego innego oczekiwałam. Powodzenia." aktor odpisał: "Oczekiwania to zawsze źródło cierpienia:) żegnam!".
A może jednak zaplanowana akcja?
Specjaliści w mediach branżowych zaczęli nawet snuć domysły czy aby nie była to zaplanowana z góry akcja marketingowa. Wpis stał się bowiem na tyle popularny, że część marek podchwyciła już ten rodzaj komunikacji i w swoich kanałach zaczęła publikować posty zaczynające się od słów: "Dzień dobry, przypominamy, że jutro publikacja".
Zobacz także: