Dziewczyna ze 150 okładek

Gdy mówi Amerykanom, że pochodzi z Polski, słyszy: "A, to dlatego jesteś taka piękna!". Nazywają ją SuperKrupa. Teraz będzie w Stanach jeszcze bardziej popularna, bo ma prowadzić hitowy program. Badamy kulisy oszałamiającej kariery Joanny.

 
 Jarosaw AntoniakMWMedia
Joanna - jednej strony piękna, delikatna i bardzo kobieca, z drugiej stanowcza i bezkompromisowa
 MWMedia

"Te zdjęcia nie będą wyglądać dobrze! Trzeba je zrobić z innej perspektywy!", mówi podniesionym głosem Joanna Krupa (31). Rzuca jeszcze kilka ostrych słów pod adresem fotografa, po czym wychodzi z planu sesji zdjęciowej. Sytuacje, gdy niezadowolona gwiazda opuszcza studio, nie należą do rzadkości. Ale tym razem jest inaczej.

To nie jest sesja Joanny, ale jednej z uczestniczek programu "Top Model. Zostań modelką". To w jej obronie stanęła Krupa, bo atuty dziewczyny nie były dostatecznie wyeksponowane. Joanna taka właśnie jest - z jednej strony piękna, delikatna i bardzo kobieca, z drugiej stanowcza i bezkompromisowa. Sama wiele razy w życiu usłyszała "nie", ale umiała zawalczyć. Inaczej jej twarz nie pojawiłaby się na 150 okładkach, jej sesja w "Playboyu" nie zostałaby okrzyknięta najseksowniejszą w historii czasopisma, jej nazwisko nie byłoby jednym z najczęściej wpisywanych w wyszukiwarce Google…

Miała pięć lat, gdy wraz z rodzicami wyjechała do Chicago. Krupowie, jak wiele innych rodzin, wyemigrowali za chlebem, zachęceni przez mieszkającą w Stanach rodzinę. Na początku było ciężko. Rodzice Joanny pracowali po kilkanaście godzin dziennie, w końcu ich drogi się rozeszły. Żeby nie myśleć o problemach, mała Asia uciekała w marzenia. Przebierała się w stroje mamy i pilnie śledziła ogłoszenia szkół dla modelek. Gdy miała 13 lat, tak długo wierciła mamie dziurę w brzuchu, aż zapisała ją na kurs modelingu.

Siedem lat później zrobiła kolejny krok ku spełnieniu marzeń: zadłużyła wszystkie

karty kredytowe, kupiła sportowy samochód, spakowała torbę i razem z mamą i siostrą ruszyła do Los Angeles, wierząc, że tylko tam ma szansę na prawdziwą karierę. Chodziła na castingi, wysyłała zdjęcia - bez efektu. Słyszała, że jest za niska (172 cm) i że ma zbyt kobiecą figurę. Po roku jedna z agencji dała jej jednak szansę. Zdjęcia z sesji trafiły do hiszpańskiej edycji magazynu "Maxim". Tam dostrzegła ją agentka Nadia, dzięki której kariera Joanny ruszyła z miejsca. W ciągu 10 lat modelka pojawiła się na okładkach m.in. "Playboya", "Maxima" i "Esquire".

Gabriela Mierzwiak, Natalia Hołownia/Agencja Forum

SHOW 23/2010

Więcej przeczytasz w najnowszym wydaniu magazynu SHOW

Show
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas