Reklama

Harry i Meghan nie marnują czasu

​Książę Harry wraz z małżonką zaskoczyli lokalną społeczność. Ubrani jak wolontariusze rozdawali paczki z jedzeniem. Trudno było ich rozpoznać w maskach, ale niektórym się to udało.

W Los Angeles nie brakuje akcji, których celem jest dostarczanie żywności najbardziej potrzebującym mieszkańcom. 

Książę Harry i Meghan Markle poczuli, że w ten sposób mogą pomóc i bez wahania wcielili się w rolę wolontariuszy.

W maseczkach trudno było poznać Sussexów, ale bardziej dociekliwi obserwatorzy w tle zauważyli ochronę i czarne limuzyny, co dało do myślenia.

Dan Tyrell spodziewał się wizyty wolontariuszy z projektu Angel Food, ale był zaskoczony, kiedy otworzył drzwi swojego domu. 

Reklama

Tym razem posiłek przyniósł mu wnuk Elżbiety II wraz z małżonką.

"Bardzo mili i przyjemni ludzie"- powiedział Tyrell dla WEHOville i dodał.

"Mieli na sobie maski i byli ubrani w dżinsy, ale bardzo ładne dżinsy. Wydawało mi się, że ten wysoki, rudy facet wygląda całkiem znajomo, a ta dziewczyna była bardzo ładna. Potem zobaczyłem duże czarne SUV-y z ochroniarzami za nimi" - opowiada Tyrell.

Projekt Angel Food powstał jeszcze przed wybuchem pandemii. Był skierowany do osób chorych, które ze względu na swój stan nie są w stanie wyjść na zakupy.

COVID-19 sprawił, że przed organizacją pojawiły się kolejne wyzwania, a potrzebujących z dnia na dzień przybywało.

Richard Ayoub, główny koordynator akcji Angel Food nie krył zdziwienia postawą Sussexów.

"Chcieli nam pomóc odciążyć niektórych kierowców, którzy są obciążeni pracą. Więc pojechali z dostawami do West Hollywood. 

To naprawdę niesamowite. Uwielbiamy ich, a oni są najbardziej przyjaznymi ludźmi"- tłumaczył na łamach WEHOville.

Harry wraz z rodziną mieszka w USA od miesiąca. Ich przyjęcie budziło niepokój... Czy teraz lokalna społeczność zmieni zdanie na temat nowych sąsiadów?

Zobacz także:


Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy