Reklama

Jennifer Lopez ostro skrytykowana. Poszło o jej słowa

Kolejny film dokumentalny o Jennifer Lopez wzbudza właśnie wielkie emocje i to z powodu jednego ujęcia i słow Jennifer, które padły podczas jej treningu na siłowni. Kilkoma zdaniami piosenkarka naraziła się sporej grupie odbiorców, którzy nie kryją swojego poruszenia. Co takiego powiedziała Jennifer Lopez?

Jennifer Lopez zaskoczyła fanów słowami?

Już niedługo, bo 27 lutego premierę będzie miał film dokumentalny o życiu Jennifer Lopez. "Nieopowiedziana historia wielkiej miłości" budzi spore kontrowersje już teraz, zanim fani JLo obejrzą dzieło wyreżyserowane przez Jasona Bergha. 

 W jednej ze scen, która jest promowana obecnie w sieci, Lopez rozpuściła włosy, siedząc na siłowni, przy okazji wspominając styl, który był jej bliski, gdy była małą dziewczynką. Określa siebie we wspomnieniach jako "szaloną małą dziewczynkę", którą była mieszkając w Bronxie. Bronx to jeden z pięciu okręgów Nowego Jorku, położony w północnej części miasta. Dzielnica ta od lat nie cieszy się dobrą sławą. 

W latach 70. owładnięty był przez gangi handlarzy narkotyków, a do dziś ostrzega się turystów, by nie zapuszczali się w okolice tej części miasta. 

"Lubię rozczesywać w ten sposób włosy. Przypomina mi to czasy, gdy miałam 16 lat i biegałam po dzielnicy w Bronxie" - wspomina JLo w klipie opublikowanym na Instagramie.

Reklama

"Szalona mała dziewczynka, która kiedyś była dzika. Żadnych ograniczeń, same marzenia" - kończy swoją wypowiedź w urywku filmu piosenkarka. To właśnie ten fragment wzbudził największe kontrowersje wśród internautów.

Zobacz też: Hailey Bieber w modnej kurtce na wiosnę. Na luzie, ale stylowo

Największa krytyka wśród dawnych i obecnych mieszkańców Bronxu

Słowa piosenkarki sprawiły, że swoje zdanie na jej temat oraz na temat jej przeszłości postanowili wypowiedzieć mieszkańcy Bronxu. Wśród krytykujących znaleźli się tacy, którzy wychowali się w tym samym czasie co JLo również w tej części Nowego Jorku i nieco inaczej wspominają gwiazdę, z pewnością nie jako "dziką dziewczynkę z rozwianym włosem". 

"Bronx nie lubi JLo. Za każdym razem kiedy ona wspomina o tym miejscu lub tu przyjeżdża, to robi to tylko po to, żeby coś sprzedać" - mówi tiktokerka, która jak Jennifer Lopez dorastała w Bronxie, Paulie Mars. 

Influencerka wspomina także, że gdy szkoła, w której uczyła się gwiazda, poprosiła ją o dofinansowanie boiska dla uczniów, ta miała odmówić. 

Inny tiktoker, który ukończył tę samą szkołę, co gwiazda znajdującą się w Bronxie, wspomina jej odwiedziny w dzielnicy w 2002 roku, gdy ten kończył wspomnianą placówkę edukacyjną. 

Wówczas miała pojawić się tam także w towarzystwie ochroniarzy, którzy przepychali wszystkich i blokowali dostęp do pizzerii, którą tego dnia odwiedziła piosenkarka. Daivd Doughy opowiadający tę historię na swoim proilu na TikToku przypomniał, że już wtedy podczas tej wizyty na Bronxie Jennifer Lopez była określana mianem fałszywej i takiej, która nie robi nic dla tamtejszej społeczności, promując się wyłącznie tym, że stamtąd pochodzi. 

Zobacz też: Nowa fryzura Seleny Gomez. Postawiła na modnego boba w odświeżonej wersji

Pojawiły się także pojedyncze głosy innych influencerów pochodzących z Bronxu, by gwiazda "zostawiła ich w spokoju i nie budowała swojej sławy na miejscu, z którego pochodzi".

Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jennifer Lopez
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy