Królowa Camilla zaskoczyła? "To mnie odmłodziło o 50 lat"
Oprac.: Karolina Iwaniuk
Królowa Camilla nie przechodzi ostatnio łatwych chwil w związku z chorobą męża, króla Karola III i sytuacją wokół księżnej Kate. Dlatego w ramach odskoczni od trudnych tematów, królowa uczestniczyła we wręczeniu jej niezwykłego podarunku - lalki Barbie stworzonej na jej podobieństwo.
Wyjątkowa nagroda dla królowej Camilli. Żona króla Karola III była zaskoczona
Ostatnie tygodnie nie są łatwe dla rodziny królewskiej, w tym oczywiście także dla królowej Camilli. Kontrowersje wokół zdrowia księżnej Kate i choroba nowotworowa króla Karola III to główne tematy brytyjskich mediów.
Zobacz również:
Królowa Camilla odebrała swoją własną lalkę Barbie podczas wydarzenia "Women Of The World". Królowa otrzymała lalkę w ramach uznania jej wkładu w pracę na rzecz Fundacji Women Of The World, organizacji charytatywnej, która zajmuje się przeszkodami stojącymi przed kobietami na całym świecie.
Organizacja ta wspiera także równość płci i celebruje osiągnięcia kobiet i dziewcząt w różnych dziedzinach.
Jak wygląda lalka stworzona na wzór Camilli?
Lalka, którą otrzymała królowa Camilla, była ubrana w pomniejszoną wersję tego samego stroju, który miała na sobie królowa podczas wydarzenia w Pałacu Buckingham: niebieską sukienkę Fiony Clare, czarną pelerynę Amandy Wakeley i czarne buty Eliota Zeda.
Włosy lalki były wzorowane na lokach Camilli. Biżuteria była również wzorowana na tym, co nosiła królowa.
Odbierając wyjątkową lalkę Barbie, królowa nie szczędziła zebranym uśmiechów i... żartów:
"Ta lalka odjęła mi jakieś 50 lat. Każdy powinien mieć swoją Barbie" - powiedziała Camilla, gdy przekazano jej miniaturową wersję.
Prócz żartów, Camilla zdecydowała się także na motywujące słowa, skierowane do kobiet. Jako prezes fundacji Camilla wygłosiła na uroczystości przemówienie, w którym opowiedziała historię dwóch sufrażystek, które w maju 1914 roku wybiły kamieniami okna pałacu.
Kamienie przechowywano wówczas na polecenie królowej Marii, żony króla Jerzego V - pradziadka króla Karola.
"Wierzę, że w 1914 r. stanowiły one nadzieję dla kobiet, które je rzuciły, nadzieję, że w przyszłości nie staną się ofiarami swojej historii ani sił społecznych i gospodarczych, które sprzeciwiały się równości płci" - powiedziała królowa.
Zobacz też: