Kto wygłosił rasistowską uwagę na temat Archiego? Jest komentarz Pałacu Buckingham
Christopher Andersen, autor książki na temat wnuków królowej Elżbiety II pod tytułem "Brothers And Wives" stwierdził w niej, że to książę Karol wygłosił niestosowny komentarz na temat koloru skóry Archiego. Pałac Buckingham stanowczo zaprzecza.
Jednym z najmocniejszych zarzutów pod adresem rodziny królewskiej, które padły z ust Meghan i Harry’ego podczas słynnego wywiadu z Oprah Winfrey, był ten dotyczący rasizmu. Meghan wspomniała, że jeden z ważniejszych członków rodziny królewskiej na wieść o jej ciąży zaczął się zastanawiać, jaki kolor skóry będzie miało ich dziecko. Dodała także, że Archie po narodzinach został pozbawiony tytułu książęcego dlatego, że jego babcia (matka Meghan) jest Afroamerykanką. Harry zaznaczył wtedy, że nigdy nie ujawnią, o którą osobę z rodziny królewskiej chodzi, zapewnił tylko, że nie była to królowa ani jej mąż książę Filip.
Nowe światło na tę sprawę rzuca napisana przez dziennikarza Christophera Andersena biografia "Brothers And Wives: Inside The Private Lives of William, Kate, Harry and Meghan". Jej fragmenty zostały ujawnione jeszcze przed 30 listopada (data oficjalnej premiery książki w Wielkiej Brytanii).
Andersen wie, kto wygłosił rasistowską uwagę?
Andersen stwierdził w książce, że osobą, która zastanawiała się nad tym, jakiego koloru będzie skóra Archiego, jest książę Karol. Autor wyraźnie zaznaczył jednak, że nie był to objaw rasizmu, a wypowiedź została wyrwana z kontekstu. Dodał też, że rozważania o kolorze skóry dziecka Sussexów nie miały miejsca w dniu, kiedy Meghan i Harry poinformowali rodzinę o tym, że spodziewają się dziecka, ale znacznie wcześniej, bo w dniu ich zaręczyn w 2017 roku.
Cała sytuacja miała wydarzyć się przy śniadaniu. Według Andersena Karol zapytał Camillę: "Ciekawe, jak będą wyglądały ich dzieci". Żona odpowiedziała mu wówczas: "Cóż, jestem pewna, że będą absolutnie wspaniałe". Następnie książę Karol miał wygłosić kontrowersyjne zdanie: "Mam na myśli to, jaki odcień może mieć ich cera".
Przytaczając tę rozmowę w swojej książce, Andersen stwierdza, że jego zdaniem miała ona neutralny charakter, a rasistowski wymiar nadały jej osoby z obsługi królewskiego dworu, które podsłuchały wymianę zdań i rozpuściły w pałacu plotki, które dotarły do Meghan i Harry’ego.
Ona jest mulatką, a on jest najsłynniejszym rudzielcem na świecie. Pytanie Karola było niewinne, bez podtekstu, nie było w nim nic złego
Pałac Buckingham stanowczo zaprzecza: "To fikcja"
Choć Andersen de facto oczyścił rodzinę królewską z oskarżeń o rasizm, Pałac Buckingham nie odniósł się do informacji ujawnionych w książce z entuzjazmem. Przeciwnie, służby prasowe monarchii zdementowały doniesienia na łamach The New York Post. "To jest czysta fikcja i nie warto jej szerzej komentować" - powiedział rzecznik Pałacu Buckingham.
Andersen nie wycofuje się ze słów i utrzymuje, że wszystko, co napisał w swojej książce sprawdził w kilku źródłach.
Zajmuję się historią rodziny królewskiej od 50 lat, więc moje źródła są solidne. Mam je od dziesięcioleci i bardzo uważnie pielęgnuję te relacje. Wszystko, co jest napisane w mojej książce, zostało potwierdzone u kilku informatorów
***
Przeczytaj więcej o rodzinie królewskiej:
Książę Karol grozi prawnikami. Uraziły go posądzenia o rasizm
Zobacz również: