Niezwykła miłość: Wanda Wiłkomirska i Mieczysław Rakowski
Pochodzili z dwóch zupełnie innych światów. Ona urodziła się w rodzinie wybitnych muzyków. On - w domu bez prądu, bez bieżącej wody.
Jako dziecko chodził za pługiem i pasał krowy. A jednak Wanda Wiłkomirska, znakomita skrzypaczka (†89) i Mieczysław Rakowski (†82), znany dziennikarz, redaktor naczelny tygodnika Polityka, pokochali się. Ich miłość zaczęła się wiosną 1952 roku w Berlinie od... grubej wpadki.
- To była jakaś wielka impreza, przyjechała delegacja partyjna z Polski, a ja byłam w grupie artystów, którzy mieli zagrać na koncercie - wspominała pani Wanda. - Zbiegałam na śniadanie do restauracji w hotelu, w którym byliśmy zakwaterowani, schodami wchodziło dwóch mężczyzn. Jeden z nich spojrzał na mnie i powiedział do kolegi: Popatrz, jaka fajna d... Uznał, że jestem Niemką, i dlatego pozwolił sobie na tak niewybredny komentarz. A ja paradoksalnie poczułam się dowartościowana, bo uświadomiłam sobie, że mogę się podobać. Do tej pory wiedziałam, że dobrze gram, miałam poczucie własnej wartości, uważałam jednak, że jestem nieładna. Miałam wielu wielbicieli, ale wszyscy byli melomanami.
Mieczysław Rakowski, kiedy tylko dotarło do niego, kogo w tak niewybredny sposób komplementował, był bardzo zawstydzony swoim postępowaniem.
- Po koncercie zszedł do restauracji, by mnie znaleźć i przeprosić. Kiedy się zobaczyliśmy, najpierw się zaczerwienił, a potem pobladł. Wtedy wyciągnęłam rękę i powiedziałam: No to się poznajmy. Na drugi dzień pod drzwiami zastałam bukiet kwiatów i kartkę z adresem i numerem telefonu - opowiadała skrzypaczka. Po kilku miesiącach znajomości zostali małżeństwem.
- Na ślub cywilny z jego rodziny nikt nie przyjechał, z mojej tylko matka i brat - wspominała skrzypaczka. - Mama Mietka, kiedy dowiedziała się, że będzie tylko ślub cywilny, bez kościelnego, i że na dodatek jego wybranką jest artystka, oświadczyła, że od tej pory nie przyznaje się do syna. Z czasem moja rodzina przekonała się do Mietka. Byli z nim po imieniu, nawet się go radzili w różnych sprawach, bo wszyscy byli artystami, a on myślał praktycznie i dużo wiedział.
On kochał ją i podziwiał, a mając kompleks inteligenta, małżeństwo z artystką uważał za nobilitację. Ona wprowadziła męża w niedostępne mu wcześniej kręgi towarzyskie. Szybko też na świat przyszli synowie pary, Włodzimierz i Artur. Kariery małżonków nabrały tempa. Wiłkomirska odnosiła sukcesy na świecie, Rakowski rozwijał się jako dziennikarz i polityk. Niestety, wielomiesięczne pobyty artystki poza domem nie służyły małżeństwu.
O tym, że Mieczysław Rakowski nie stroni w tym czasie od damskiego towarzystwa, wiedziała cała Warszawa. Plotkowano o jego bliskiej zażyłości z siostrą redakcyjnego kolegi Jolantą Fikus, a także z Agnieszką Osiecką (†61). Przełomowa jednak dla małżeństwa była pewna wizyta w teatrze na sztuce Dwoje na huśtawce. Grała w niej Elżbieta Kępińska (82). Wtedy miała 23 lata i męża, aktora Władysława Kowalskiego (†81). 34-letni dziennikarz wręcz oszalał na jej punkcie.
- Była taka Elżbieta K. Od chwili, gdy po raz pierwszy ją zobaczyłem, chodzę na każdą sztukę, w której gra. Działa na mnie jak magnes. Lubię słuchać jej głosu. Co tu ukrywać, bardzo mi się podoba notował w dzienniku. Wkrótce zaaranżował spotkanie i ona nie mogła mu się oprzeć. Rozwiodła się dla niego, tyle że on zwlekał w sprawie swojego rozwodu. Nie potrafił powiedzieć swojej żonie w oczy, że odchodzi. A Wanda Wiłkomirska pochłonięta była wielką międzynarodowa karierą. Koncertowała na pięciu kontynentach, dając recitale i grając z najważniejszymi orkiestrami pod batutami wybitnych dyrygentów.
- Nie zauważyłam swojej trzydziestki, czterdziestki, bo miałam mnóstwo pracy, podróżowałam, ciągle ćwiczyłam - wspominała. Krach nastąpił, gdy przyszła pięćdziesiątka.
- Wtedy rozpadło się moje małżeństwo. On się szarpał, ja cierpiałam, ale podjęłam decyzję za nas oboje - wspominała. Po rozwodzie sprzedali dom.
Skrzypaczka kupiła synom kawalerki niedaleko swojego mieszkania. Gdy nastał stan wojenny, Wanda Wiłkomirska, która od lat zaangażowana była w działalność opozycyjną, dostała ostrzeżenie od byłego męża, wówczas wicepremiera.
- Ojciec, mimo że byli już rozwiedzeni, przyszedł do niej i powiedział, żeby przestała, bo ją walec rozjedzie, a on nie będzie jej w stanie obronić. Mama powiedziała wtedy, że nie ma zamiaru się przyglądać, jak ją ten walec będzie rozjeżdżał. Wyjechała na znak protestu przeciwko temu, co się działo w kraju. Na znak protestu oddała też polski paszport - opowiadał po latach młodszy syn pary, Artur.
Mieczysław Rakowski i Elżbieta Kępińska bez ślubu żyli aż do 1986 roku. Dopiero wtedy dyskretnie się pobrali. Wanda Wiłkomirska zaś jeździła po świecie, przez wiele lat mieszkała w Australii, ale pod koniec życia wróciła do kraju. Zawsze podkreślała, że ojciec jej synów był miłością jej życia. Jedynym mężem. Utrzymywali kontakt aż jego śmierci w listopadzie 2008 roku. Wybitna skrzypaczka zmarła 1 maja 2018 roku...
CP