Na Litwie wypoczniesz naprawdę. Zanurz się w przyrodzie, ciszy i spokoju
Podczas gdy biura podróży atakują nas wizerunkami egzotycznych rajskich plaż, wiele osób wzdryga się na myśl o spędzaniu urlopu w spiekocie i zatłoczonych kurortach. Istnieje przecież inna wizja wypoczynku: w ciszy, pośród natury, w otoczeniu sielskich zielonych krajobrazów. Bez kolorowych i głośnych "atrakcji turystycznych", ale też bez pośpiechu, tłumów i zapachu przypalonych gofrów.

Często to kwestia wspomnień sprzed lat: filiżanki kawy wypijanej w spokoju nad brzegiem jeziora, rozmów przy ognisku, wakacji pod namiotem czy u babci. Dziś, kiedy największy szał na egzotyczne all inclusive mamy już za sobą, urlopowicze często poszukują lokalizacji, które przywołują ten sielski urok. Niektórzy nigdy z takiego sposobu spędzania wakacji nie zrezygnowali. Jeszcze inni wybierają ten styl, bo - wierzcie lub nie - znowu wpisuje się w najnowsze turystyczne trendy. Oczywiście pod szyldem atrakcyjnie i obcobrzmiących określeń takich jak calmcations (wakacje służące wyciszeniu i uspokojeniu, z dala od źródeł hałasu) i coolcations (wybieranie kierunków północnych nieco chłodniejszych, gdzie temperatury latem nie są tak dokuczliwe).
Na Litwie. Spokojnie i blisko natury
Litwa okazuje się idealną destynacją dla poszukujących kojącego wypoczynku blisko natury. Kraj sąsiaduje z Polską, jest więc blisko, łatwo tam dojechać samochodem czy motocyklem, nie brakuje też połączeń lotniczych i autobusowych. Do tego jest niezbyt gęsto zaludniony. Zielone krajobrazy dają odpocząć oku, na łąkach oprócz licznych bocianów bez trudu napotkamy żerujące żurawie, przebiegające sarny - znaki, że okolica tętni życiem.
Nad rzeką Świętą
Rozległe, lasy, jeziora i rzeki tchną spokojem. Tu, w kraju, który jako ostatni w Europie przyjął chrześcijaństwo, wiele rzek nosi nazwę Święta. Niektóre ponoć dlatego, że dokonywano w nich pierwszych na Litwie chrztów. Jednak najdłuższa rzeka, która w całości przepływa przez terytorium Litwy, zyskała nazwę Święta (Šventoji) ze względu na jej znaczenie w dawnych litewskich wierzeniach. Przepiękna krajobrazowo, dziś jest ulubioną rzeką kajakarzy, którzy urządzają na niej nawet wielodniowe spływy. Wzdłuż jej biegu utworzono trzy parki regionalne, które mają służyć nie tylko ochronie wartości przyrodniczych, ale też historycznych i kulturowych: Grażute (20 proc. jego powierzchni to jeziora, w tym jezioro Święte, do tego lasy, tereny podmokłe i wioski z tradycyjną zabudową), Sartai (jezioro Sartai, lasy, wiele oznaczonych szklaków) oraz Oniksztyński Park Regionalny.

Oprócz parków regionalnych w rejonie oniksztyńskim utworzono też Rezerwat Krajobrazowy Rzeki Świętej, a w jej dolnym biegu także Rezerwat Geologiczny Armony.
Perła Parku Oniksztyńskiego. Wypoczynek nad jeziorem Rubikiai
Każdy z trzech parków regionalnych ma swoje wielkie jezioro. Oniksztański - przepiękne, ogromne (jedno z największych jezior na Litwie) jezioro Rubikiai z 16 wyspami i bogatą linią brzegową. Wąskie i długie zatoczki, zaciszne i malownicze zejścia do wody - to wymarzone miejsca na odpoczynek na łonie natury. Północne i południowe brzegi to miejsca idealne do wypoczynku. Znajduje się tu kilka kempingów i gospodarstw agroturystycznych, można wypożyczyć kajaki czy łodzie, a czyste wody świetnie nadają się do kąpieli.

Nic dziwnego, że urok okolicy tak urzekł pewną pochodzącą ze Szwajcarii parę, że postanowili osiedlić się tu na stałe. Porzucili swoje kariery (on inżyniera, ona specjalisty od badań kryminalistycznych), aby opuszczoną stodołę przekształcić w dom gościnny Palaima. Choć oboje nie mieli wcześniej doświadczenia w branży turystycznej, postanowili stworzyć miejsce, które połączy komfortowy wypoczynek z ciszą i spokojem litewskiej natury. Na piętrze urządzili 5 pokoi, każdy w innym stylu, na parterze salon z kominkiem i zadziwiająco dobrą restaurację, w której można zjeść zarówno polędwicę z jelenia, jak i szwajcarskie fondue albo lody ogórkowe w nowoczesnym litewskim stylu.

Atrakcją są również sprowadzone ze Szwajcarii alpaki oraz sauna. Ale tak naprawdę największą wartością jest zanurzenie tego miejsca w przyrodzie. Poranki można powitać z kawą na trasie lub kontemplując jezioro z pomostów. Noce pozwalają podziwiać rozgwieżdżone niebo w niezmąconej ciszy. Nad brzegiem wyznaczone jest miejsce, w którym można rozpalić ognisko. Pobliskie lasy pełne są grzybów i jagód, a jezioro ryb. Czego chcieć więcej?

Onikszty. Przyroda, historia, legendy
Jezioro to dopiero początek. Oniksztyński Park Regionalny to prawdziwa gratka dla miłośników natury. Na jego terenie znajduje się 17 osobnych rezerwatów przyrody, występuje 769 gatunków roślin, z czego 30 to gatunki zagrożone wymienione w Litewskiej Czerwonej Księdze. Liczne szlaki piesze, rowerowe i wodne pozwalają odkrywać całe to bogactwo, a bardziej wnikliwi mogą wziąć udział w tematycznych wycieczkach z przewodnikiem np. na bagna!

To także niezłe tereny dla miłośników turystyki konnej, a pod Oniksztami znajduje się nawet jedyne na Litwie muzeum konia Muzeum Konia (Arklio muziejus).
Miasteczko Onikszty (Anykščiai) to jedna z największych miejscowości położonych nad rzeką Świętą. To świetny punkt wypadowy pozwalający eksplorować okolicę, ale też interesujący ośrodek zrównoważonej turystyki.

Unikalną atrakcją, która pozwala obejrzeć otoczenie z nieco innej perspektywy, jest ścieżka spacerowa w koronach drzew. Ta trzystumetrowa trasa wznosi się do 21 m wysokości, a zakończona jest 36-metrową wieżą widokową, z której rozciąga się widok na malownicze zakola rzeki Świętej i słynny (dzięki wierszowi A. Baranauskasa "Anykščių šilelis") Las Oniksztyński. W pobliżu wejścia na ścieżkę nie sposób przeoczyć drugi co do wielkości głaz narzutowy znajdujący się na Litwie. Ten ogromny kawał granitu (według obliczeń waży 446 ton) jest głównym motywem wielu legend. Ponoć to nie lodowiec przywlekł tu kamień tysiące lat temu, a sam diabeł, który chciał za jego pomocą zniszczyć miejscowy kościół. Na szczęście w decydującym momencie kogut zapiał, diabeł zniknął, a kamień pozostał.

Mówi się też, że na tym oto głazie zabito i spalono dzielnego wojownika Puntukasa, od którego imienia został nazwany. Inni jeszcze twierdzą, że kamień służył pogańskim rytuałom jako ołtarz, a rosnące wokół dęby są pozostałościami świętych gajów. Czy to prawdopodobne? Jak najbardziej. Na Litwie pogańskie wierzenia wciąż się tlą. Nietrudno natknąć się na przedstawienia Perkuna, a ludzi odprawiających swoje rytuały przy wiecznym ogniu płonącym na cześć Ragutisa zobaczymy nawet w centrum Wilna.

Jeszcze inna odsłona rzeki Świętej? Proszę bardzo - malowniczy widok z mostu podczas przejażdżki kolejką wąskotorową. W XIX-wiecznym budynku stacji w Oniksztach (Vilties g. 2, Anykščiai) mieści się Muzeum Kolei Wąskotorowej można tu zobaczyć poczekalnię z przedwojennym wystrojem, zwiedzić biuro kierownika stacji oraz wpaść na kawę i deser do nowo otwartej kawiarni. Od maja do października kolejka prowadzi kursy do jeziora Rubikiai (każda sobota i niedziela o godz. 11.00, 13.50 powrót, 50 minut w jedną stronę). A także krótsze wycieczki (około 20 minut) w środy czwartki i piątki, jak również specjalne wycieczki do Inkubatora sztuki (środa-piątek). To miejsce, które zdecydowanie warto odwiedzić.

Inkubator sztuki w Oniksztach
Malowniczo położony nad potokiem budynek dawnej szkoły na terenie dworu w Oniksztach jest dziś tętniącym życiem ośrodkiem sztuki. Znajdują się tu pracownie artystów z różnych dziedzin: grafików, malarzy, fotografów, ale też rzemieślników i producentów kosmetyków naturalnych. Odbywają się liczne wydarzenia: koncerty, spotkania, wystawy i pokazy filmowe. To świetne miejsce, aby przyjrzeć się pracy artystów, zakupić ich dzieła, a nawet samemu coś stworzyć podczas organizowanych tu warsztatów.

Relaks dla ciała i ducha w naturalnym SPA
Renata, która prowadzi w Oniksztach dom gościnny i SPA Odorata, ma polskie korzenie, całkiem dobrze mówi po polsku i jest swego rodzaju współczesną litewską szamanką, którą fascynuje kontakt z naturą i jego uzdrawiająca moc. Nic dziwnego. Tu, gdzie co rusz natykamy się na święte rzeki, jeziora i gaje oraz ślady dawnych rytuałów, zetknięcie z przyrodą może odsłonić swój duchowy wymiar.

Renata chce, aby goście czuli się w jej spa jak w domu. Boso, z filiżanką ziołowej herbaty mogą zanurzać się w kąpieli dźwięków tybetańskich gongów lub oddawać medytacji. Można tu skorzystać z typowych dla spa usług jak masaże, sauna czy warsztaty z kosmetyki naturalnej. Bardziej niestandardowa część oferty to indywidualne "sesje uzdrawiające", które mają (według niej) oddziaływać na stany emocjonalne, zdrowie i relacje. Trudno ocenić na ile te metody "uzdrawiania" są skuteczne, ale jeśli nie obiecujemy sobie zbyt wiele, na pewno jest to świetne miejsce, by się zrelaksować.
Rozkosze dla podniebienia - w zrównoważonym stylu
Jeśli zaś od "duchowych" poszukiwań i medytacji, wolicie ziemskie przyjemności - na przykład dobrze zjeść, nie przegapcie restauracji Red Brick. Zaledwie pół godziny jazdy od Onikszt w stronę Kowna (albo godzinę jazdy z Wilna) surowy budynek z czerwonej cegły z nowoczesnym wykończeniem zaprasza w swoje progi cztery dni w tygodniu. Wydaje się, że jest położony dokładnie "pośrodku niczego", ale to tylko złudzenie. Otoczenie to farma na, na której wyhodowano wszystko, co trafia na talerze.

Czy istnieje lepszy sposób, by kontrolować jakość składników, z których kreuje się dania? Nic dziwnego, że przewodnik Michelin wyróżnił tę restaurację zieloną gwiazdką, przyznawaną za wyjątkową troskę o zrównoważony rozwój i środowisko.