Odnalezione dzieło Jana Matejki idzie pod młotek

Siedem milionów złotych – na taką kwotę wyceniany jest obraz „Święty Stanisław karcący Bolesława Śmiałego” pędzla Jana Matejki. Dzieło, przez lata uważane za zaginione, od 31 maja będzie można oglądać na wystawie „Sztuka Dawna. XIX wiek, Modernizm, Międzywojnie” w warszawskiej Desie. Później zostanie wystawione na licytację.

Obraz Jana Matejki będzie można wylicytować 10 czerwca w Desa Unicum
Obraz Jana Matejki będzie można wylicytować 10 czerwca w Desa Unicummateriały prasowe

Tego stylu nie sposób pomylić z żadnym innym: historyczna scena, dynamika, rozedrgana plama barwna, nasycona czerwień, głębokie cienie... Nawet ci, którzy nie czują się specjalistami z zakresu historii sztuki, w tych wizualnych tropach rozpoznają estetyczny język Jana Matejki. Doskonałym jego przykładem jest obraz "Święty Stanisław karcący Bolesława Śmiałego".

Mistrz zaginiony, mistrz odnaleziony

Matejko namalował go w 1877 roku, za temat obierając rozwiązły styl życia władcy. Scena rozgrywa się w królewskiej alkowie. Z prawej strony - skryci za kotarą Bolesław Śmiały i jego kochanka, Krystyna. Z lewej: biskup, wznoszący palec ku niebu, grożący władcy wiecznym potępieniem. Jak zauważają pracownicy domu aukcyjnego Desa Unicum, schemat kompozycyjny jest lustrzanym odbiciem pierwszego "krytycznego" obrazu Matejki jakim jest "Kazanie Skargi".

Obraz Matejki budzi zainteresowanie kolekcjonerów nie tylko z uwagi na artystyczne walory, ale również z racji swojej historii. Przez lata uznawany był bowiem za zaginiony.  - Po raz ostatni publicznie eksponowano go na wystawie w Paryżu w 1921 roku, potem słuch o nim zaginął. Dopiero w latach 90., gdy z okazji setnej rocznicy śmierci artysty ukazały się okolicznościowe katalogi, w których dzieło określano jako "zaginione", ujawniła się osoba prywatna przechowująca obraz w swoich zbiorach - tłumaczy Agnieszka Marszał, z agencji Busines&Culture, opiekującej się aukcją.

Na aukcje trafiają zwykle tzw. dzieła na papierze Matejki, obrazy pojawiają się rzadziej, te o tematyce historycznej są zaś prawdziwym rarytasem

Teraz dzieło trafia pod młotek. Jego wartość szacowana jest na 7 mln złotych. Choć kwota to niemała, zainteresowanych obiektem pewnie nie zabraknie. - Na aukcje trafiają zwykle tzw. dzieła na papierze Matejki: szkice, studia, rysunki, obrazy pojawiają się rzadziej, te o tematyce historycznej są zaś prawdziwym rarytasem - tłumaczy Marszał. - "Święty Stanisław karcący Bolesława Śmiałego" jest czwartym takim obiektem w ciągu trzydziestu lat.

W ostatnich latach pod młotek powędrowały dwa obrazy Matejki: "Zabicie Wapowskiego", sprzedane za 3 mln 683 tys. zł, oraz portret prof. dr Karola Gilewskiego, który osiągnął cenę 5 mln 900 tys. zł. Tę ostatnią kwotę uznano za rekordową. Do transakcji doszło w czasie pandemii, a eksperci tłumaczyli jej wysokość m.in. wzrostem zainteresowania rynkiem tzw. inwestycji alternatywnych.

Czy dzieło Matejki i tym razem osiągnie rekordową cenę? Przekonamy się już 10 czerwca, na który to dzień zaplanowano aukcję. Wcześniej  "Świętego Stanisława, karcącego Bolesława Śmiałego" będzie można zobaczyć na wystawie przedaukcyjnej, w siedzibie Desy przy ul. Pięknej w Warszawie. Prezentowane będzie ono w towarzystwie obrazów innych znamienitych malarzy, takich jak Wojciech Weiss, Leon Wyczółkowski, Jerzy Kossak czy Jan Stanisławski.

Czy obraz Jana Matejki osiągnie rekordową cenę?
Czy obraz Jana Matejki osiągnie rekordową cenę?materiały prasowe

Matejko międzynarodowy

O malarstwie Matejki ostatnio mówi się dużo również w międzynarodowym kontekście. Od kilku dni w National Gallery w Londynie można oglądać wystawę "Rozmowy z Bogiem: Kopernik Jana Matejki", której głównym elementem jest obraz "Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem". To pierwszy w historii przypadek, gdy dzieło polskiego malarza jest pokazywane w tej prestiżowej przestrzeni.

Oprócz obrazu Matejki, na co dzień przechowywanego w zbiorach Uniwersytetu Jagiellońskiego, w National Gallery można podziwiać również studia do obrazu, pochodzący z 1543 r. egzemplarz "De revolutionibus orbium coelestium" oraz przyrządy astronomiczne.

***

Zobacz również:

"W bliskim planie": Maciej Dowbor
Styl.pl/materiały prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas