Paulina Porizkova pokazała twarz po zabiegu
Paulina Porizkova była w latach 90. zaliczana do najpiękniejszych osób na świecie, a jej kariera modelki kwitła. Dziś 55-letnia modelka publikuje na Instagramie zdjęcia jakich inne cenione za urodę celebrytki unikają za wszelką cenę i opatruj je refleksjami na temat piękna i wartości życiowych.
Modelka nie ukrywa, że pogodzenie się z procesem starzenia nie jest łatwe. Jednak nie powstrzymuje jej to od dzielenia się z innymi kobietami prawdziwym wizerunkiem swojej twarzy. Bez retuszu, za to ze zmarszczkami, niedoskonałościami i w obramowaniu siwiejących włosów.
Przyznaje się także, że stara się te procesy powstrzymać. "Oto moje zdjęcie po zabiegu piórem plazmowym, bo jestem próżna i chcę być ładna" - napisała. Choć była modelka, jak twierdzi zadaje sobie sprawę z tego, że piękno to nie tylko wygląd zewnętrzny, swoje refleksje snuje głównie na temat urody. To dzięki fizycznemu pięknu zrobiła karierę i uważa je za rodzaj daru, który człowiek może wykorzystać na różne sposoby. Ten sam dar dla jednych może być wadą dla innych zaletą i to także może zmieniać się w czasie.
Porizkova przytacza swoją własną historię. Jako 14-letnia dziewczynka był okrutnie prześladowana i wyzywana przez koleżanki z klasy. Twierdziły że wygląda jak łoś, oskubany kurczak, pijana żyrafa i brudna komunistka (Porizkova pochodziła z Czechosłowacji, jej rodzina uciekła do Szwecji).
Zaledwie rok później Paulina pracowała już jako modelka w Paryżu, a inne kobiety zazdrościły jej tego jak wygląda.
Paulina Porizkova twierdzi, że gdyby w czasie, gdy inne dziewczynki jej dokuczały miałaby możliwość zmiany wyglądu za pomocą chirurgii plastycznej, z pewnością nie wahałaby się.
Jednak wkrótce to te cechy, których nienawidziła okazały się jej największymi atutami. "Nie zmieniłam się. Opinie ludzi się zmieniły" pisze Porizkova.
Była modelka zdaje sobie też sprawę, że miała wiele szczęścia, gdyż wiele kobiet nigdy nie uzyskuje aprobaty swojego wyglądu.
IG
Uwaga!
Czytaj więcej:
*****
Zobacz także: