Reklama

Prestiżowa nagroda dla Kasi Smutniak

​ Kasia Smutniak została wyróżniona na festiwalu w Locarno. Otrzymała Leopard Club Award, prestiżową nagrodę dla największych osobowości współczesnego kina.


Kasia Smutniak urodziła się w Pile. Pierwsze sukcesy w modelingu odniosła jeszcze w Polsce, a w wieku 17 lat przeniosła się do Włoch. Tam jej kariera rozkwitła. Szybko została dostrzeżona jako modelka. Pojawiała się zarówno na wybiegach, jak i w ważnych kampaniach reklamowych.

Na dużym ekranie zadebiutowała w 2000 roku w filmie Al Momento giusto. Wkrótce posypały się i inne propozycje a za nimi - deszcz nagród. Najpierw Globo d’oro dla "Najlepszej debiutującej aktorki", następnie nominacje do Nastro d’argento i ponownie Globo d’oro. Nastro d’argento w kategorii "Najlepsza aktorka pierwszoplanowa" zdobyła za rolę w filmie "Zapnijcie pasy", a kolejną, dla najlepszej aktorki drugoplanowej za rolę w filmie "Oni". To tylko niektóre z wyróżnień. Teraz otrzymuje kolejne, a jury tak uzasadnia swoją decyzję:

Reklama

  Sukcesom zawodowym towarzyszyły niestety bardzo tragiczne wydarzenia w życiu prywatnym. W 2010 roku, Pietro Taricone, włoski aktor i ukochany mąż Kasi Smutniak, zginął w wypadku spadochronowym. Ich córeczka Sophie miała wtedy zaledwie sześć lat. Aktorka założyła później fundację imienia zmarłego męża i zaangażowała się w działalność charytatywną.

W 2019 roku ponownie wyszła za mąż. Tym razem za producenta filmowego Domenico Proccaci’ego, z którym ma synka Leone. Para była ze sobą związana już od 2011 roku.

Choć wydawało się, że w życiu pięknej aktorki wszystko zacznie układać się pomyślnie, zły los nie odpuścił. Kasia Smutniak nie ukrywa, że od lat zmaga się z chorobą.

Aktorka cierpi na bielactwo. Przyznaje, że zaakceptowanie choroby i nauczenie się otwartego mówienia o niej, nie było dla niej łatwe. Obecnie porusza ten temat w wywiadach i na swoim instagramowym profilu. Jednak choroba zaczęła jej dawać się we znaki znacznie wcześniej (około 2013 roku), a akceptacja tego stanu nie przyszła od razu. Musiały to być bardzo trudne chwile dla aktorki, która wciąż była straumatyzowana tragicznymi wydarzeniami.

Zresztą to one mogły się przyczynić do rozwoju bielactwa. Choroba objawiająca się białymi plamami na skórze (brak pigmentu), może rozwinąć się pod wpływem silnego stresu. Choć aktorka miała obawy, jak choroba, która zmienia wygląd, wpłynie na jej karierę i jak będą odbierać ją fani, okazało się, że otrzymała dużo wsparcia. Sama również udziela go innym osobom zmagającym się z chorobą. Już sama jej obecność w mediach społecznościowych i świecie show-biznesu, jest dla nich ważnym komunikatem: Bielactwo nie musi być przeszkodą!

Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kasia Smutniak | aktorka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy