Reklama

Sharon Stone cudem uniknęła śmierci

1 do 775 tysięcy - tyle wynosi szansa na porażenie piorunem. Tę niebezpieczną przygodę ma na koncie Sharon Stone.

Mało brakowało, a Sharon Stone by zginęła. Gwiazda zdradziła niedawno, że... uderzył ją piorun.

Napełniała żelazko wodą, gdy piorun uderzył w studnię. Siła porażenia była tak wielka, że odrzuciło ją na drugi koniec kuchni.

"Uderzyłam się w lodówkę, straciłam przytomność. Mama ocuciła mnie, od razu wrzuciła do samochodu i zawiozła do szpitala. EKG pokazywało niezwykłą elektryczność w moim ciele. Musiałam badać się codziennie przez 10 dni" - wspomina.

Aktorka jeszcze w tym roku ma opublikować swoje wspomnienia w książce "The Beauty of Living Twice".

Reklama

Szczegółów dowiecie się, oglądając poniższe wideo. 

X-news
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama