"Jeśli ja o tym nie pomyślę, to nie będzie zrobione". Masz tak? Uwaga na mental load
Przeciąża, wykańcza, nie pozwala nawet na chwilę oddechu. Dotyka przede wszystkim kobiety – organizatorki i nadzorczynie codziennego rodzinnego życia. - Śmiać mi się chce, gdy słyszę, że gdyby wiedział, to by to zrobił. Ale to raczej już śmiech przez łzy - mówi Aneta, która z mental load zmaga się codziennie. Czym dokładnie jest obciążenie mentalne i dlaczego błędnie wkładamy je do worka "marudzenia matek Polek"?

Spis treści:
"Mogłaś powiedzieć, to bym ci pomógł"
Nie chodzi o pomoc w ogarnianiu codziennych obowiązków: wynoszeniu śmieci, sprzątaniu, wyprowadzaniu psa. Podział obowiązków to już rzecz raczej oczywista. Chodzi o coś więcej: o pamiętanie, organizację, planowanie i rozporządzanie. A to wykańcza znacznie bardziej i spala szybciej niż same czynności. Dziwne? Niekoniecznie, jeśli przyjrzymy się temu bliżej i zrozumiemy, że problem ten jest realny i dotyczy bardzo wielu kobiet. Wśród nich jest Aneta, mama, żona i księgowa. A także menadżerka życia rodzinnego.
- Dobrze, że ten problem został nazwany, bo my kobiety mierzymy się z tym cały czas. Każda znajoma, z którą rozmawiam ma tak samo, bez wyjątku. Typowo to wygląda tak, że to ja zwracam uwagę na to, czy w domu nie zabraknie za chwilę papieru toaletowego, że niedługo mija termin zapłaty za wycieczkę szkolną, że trzeba wziąć syna na okresowe badania i umówić wizytę, zgrać termin tak, by się nie pokrywał z zajęciami popołudniowymi. Teraz pod tym względem będzie lżej, bo wakacje, ale znowu planuję już aktywności wakacyjne dla Miłosza, żeby po naszym urlopie nie nudził się resztę czasu. I znów: planowanie, organizacja, kalendarz, kto odwiezie, kto zapłaci, kto dopilnuje prania/zmywarki/pojawienia się na wywiadówce/pójścia do weterynarza i zamówienia recepty na leki. Niekończący się młyn. Tak, mąż i syn robią to, co trzeba, ale dopiero kiedy im powiem co, kiedy i jak mają zrobić. Tu chodzi o ten głaz odpowiedzialności, który jest przywiązany do szyi, że jak ja nie pomyślę i nie zaplanuję, to tego po prostu nie będzie - opisuje kobieta.
Mental load nierozerwalnie wiąże się przytaczanym często cytatem wielu mężczyzn: partnerów/mężów/ojców dzieci: "Gdybyś mi powiedziała, to bym to zrobił, wystarczy dać znać". I tutaj docieramy do clue problemu i "głazu", o którym mówiła Aneta.
Psycholog: "To się nigdy nie kończy. Trzeba o tym rozmawiać"
Anna Frołowicz, psycholożka, widzi poważne zagrożenie dla dobrostanu psychicznego i związku czy też małżeństwa, które niesie za sobą tak duży ładunek na barkach tylko jednej osoby w domu. - Mental load po cichu ogromnie przeciąża wiele z nas, prowadzi do ogromnego zmęczenia, frustracji, poczucia, że nas nie doceniono. Trzeba wszystko zaplanować, przewidywać, potrzeby dzieci, partnera. Do tego ogarniać emocje i koordynować. Ten proces nigdy nie ma końca - mówi specjalistka. Zauważa, że przejmowanie na siebie całej odpowiedzialności za sprawne funkcjonowanie domu przejmujemy na siebie obserwując swoje mamy i babcie. - Zaczynamy traktować to jako oczywistą rolę. A przecież w partnerstwie nie chodzi tylko o równy podział obowiązków, ale też o współodpowiedzialność. Naprawdę powinniśmy zacząć o tym rozmawiać - mówi.

Poważne skutki przeciążenia psychicznego
- Wydaje mi się, że żyję w jakimś alternatywnym świecie, że tylko ja widzę, że jak dziś nie zatankuję, to jutro nie dojadę do pracy. Że to tankowanie trzeba zaplanować pomiędzy odwożenie syna na piłkę a zakupy na jutrzejszy obiad. Że trzeba wyprasować koszulę synowi na zakończenie roku, bo rano nie ma na to czasu. A przecież nie tylko ja mam oczy. Nie tak powinno być. Chciałabym tu się zwrócić do wszystkich: to właśnie to nas męczy najbardziej. Nie "stanie przy garach", nie nastawianie kolejnego prania. Tylko poczucie, że wszystkie sprawy są na naszych głowach. Nie chcemy rozdzielać obowiązków. Chcemy odciążenia umysłowego - apeluje Aneta. Długotrwałe mentalne obciążenie może mieć poważne konsekwencje. Wyczerpanie, zniechęcenie, drażliwość, problemy ze snem to tylko wierzchołek góry lodowej.
Skutki psychiczne to:
- Przewlekły stres - ciągłe napięcie spowodowane odpowiedzialnością za "wszystko".
- Wypalenie psychiczne - uczucie wyczerpania emocjonalnego i braku sił do podejmowania kolejnych zadań.
- Obniżony nastrój lub depresja - poczucie bezradności, smutku, przytłoczenia.
- Zaburzenia lękowe - nadmierne zamartwianie się, uczucie niepokoju, problemy z relaksem.
- Pogorszenie koncentracji i pamięci - trudność w skupieniu się, zapominanie o rzeczach.
- Spadek poczucia własnej wartości - wrażenie, że "nie ogarniam" , mimo ogromnych wysiłków.

Skutki fizyczne to:
- Zaburzenia snu - trudności z zasypianiem, sen przerywany, budzenie się z gonitwą myśli.
- Zmęczenie fizyczne i chroniczne wyczerpanie - nawet po odpoczynku.
- Bóle głowy, karku, pleców - napięcia mięśniowe wynikające ze stresu.
- Zaburzenia trawienia - żołądek, jelita reagują na stres (np. IBS).
- Osłabiona odporność - częstsze infekcje, przeziębienia.
Mental load może także mocno wpłynąć na nasze relacje społeczne, utrudniając codzienne funkcjonowanie, porozumiewanie się bez kłótni, wzrost frustracji i zaniedbanie własnych potrzeb.
Ciężar odpowiedzialności zarządzania wszystkimi aspektami związanymi z rodziną jest wciąż za rzadko zauważany. To niewidzialna praca, która stopniowo pozbawia kobiety sił, chęci i radości z życia. Warto o tym porozmawiać z partnerem i bliskimi, by uchronić się przed katastrofalnymi skutkami przeciążenia psychicznego. Dla dobra własnego i rodziny.